marszałek sejmu(strona 6/12)

Mąż marszałek Sejmu Elżbiety Witek (PiS) od dwóch lat przebywa na OIOM-ie w szpitalu w Legnicy. Teraz wyliczono, ile może kosztować miesięcznie leczenie w tym miejscu. To naprawdę bardzo wysoka kwota.

Materiał Radia Zet dot. męża Elżbiety Witek, który od miesięcy przebywa na OIOM-ie szpitala w Legnicy, wywołał medialną burzę. Teraz głos w sprawie zabrała dyrektor placówki Anna Płotnicka-Mieloch. Wcześniej marszałek Sejmu przekazała, że jest "wstrząśnięta" artykułem.

Z ustaleń Radia ZET wynika, że mąż marszałek Sejmu Elżbiety Witek ma od ponad roku blokować miejsce na OIOM-ie w szpitalu w Legnicy. Mężczyzna ma być w stanie wegetatywnym. O sprawie poinformowała śledczych córka jednej z pacjentek, która czekała osiem dni na miejsce na OIOM-ie. Dziewiątej doby niestety zmarła. Głos w sprawie zabrała już Elżbieta Witek.

Od kilku dni pojawiają się przypuszczenia, że ze stanowiskiem premiera pożegna się Mateusz Morawiecki. W dyskusjach o ewentualnej zmianie pojawia się nazwisko Elżbiety Witek. Obecna marszałek Sejmu miałaby niedługo zająć miejsce obecnego szefa rządu. Jej mąż, Stanisław Witek, również jest związany z polityką.

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek konsekwentnie nie stawia się na wezwanie kontrolerów Najwyżej Izby Kontroli. Polityk PiS nie zapłaciła także żadnej z nałożonych na nią kar. Śledczy nie widzą w tym jednak żadnych problemów. Jak wynika z informacji RMF FM, prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie.

Rzecznik prasowy Najwyższej Izby Kontroli Łukasz Pawelski poinformował o nałożeniu kary w wysokości 3 tys. zł na marszałek Sejmu Elżbietę Witek w związku z jej niestawiennictwem na kolejne wezwanie.

Marszałek Sejmu nie stawiła się na wezwanie kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli w sprawie programu "Polskie Szwalnie". Nałożono na nią za to karę finansową w wysokości minimalnego wynagrodzenia. - Nie jest to pierwszy raz, kiedy pani marszałek wyraża lekceważący stosunek wobec NIK - przekazał rzecznik Izby Łukasz Pawelski. W przypadku dalszego lekceważenia zawiadomień, możliwe jest zawiadomienie prokuratury. Elżbieta Witek mówi o próbie zastraszenia marszałek Sejmu.

Zapowiedziany przez Łukasza Mejzę wniosek do marszałek Sejmu o urlop z wykonywania obowiązków poselskich, do środowego popołudnia nie pojawił się w oficjalnym obiegu dokumentów Kancelarii Sejmu – ustaliła Wirtualna Polska. Informację potwierdza w rozmowie z nami Małgorzata Gosiewska, wicemarszałek Sejmu z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Centrum Informacyjne Sejmu tymczasem od poniedziałku nie odpowiada na zadane w tej sprawie pytania.

Kierowca Elżbiety Witek miał we wtorek wieczorem przejechać na czerwonym świetle. Co więcej, miał też przekroczyć dozwoloną prędkość. Marszałek Sejmu zwróciła uwagę kierowcy?

Marszałek Sejmu zapowiedziała wspólne stanowisko parlamentów Polski, Litwy, Łotwy i Estonii ws. działań reżimu białoruskiego na granicy. Elżbieta Witek była też pytana przez dziennikarzy o wypowiedzi posłów PiS, którzy krytykują jej pomysł spotkania z opozycją ws. epidemii. - Ja nie czytam tych twittów. Dostaję o nich informacje - odpowiedziała.

Największe kluby opozycyjne nie mają wątpliwości, że zaproszenie opozycji do prac nad ustawą o dodatkowych obostrzeniach dla osób niezaszczepionych to zdejmowanie z rządzących odpowiedzialności za podejmowanie niepopularnych decyzji. Według PO, Lewicy i PSL "PiS chce walczyć z opozycją, a nie IV falą pandemii". Wystąpienie marszałek Sejmu Elżbiety Witek – przynajmniej czasowo – zablokowało obiecany projekt ustawy, który miałby pozwolić pracodawcom sprawdzić, czy pracownik jest zaszczepiony. W WP pokazujemy też kulisy rozgrywki w klubie PiS.

Szef Najwyższej Izby kontroli Marian Banaś podczas ostatniego wystąpienia w Sejmie wspominał o niebezpieczeństwie zablokowania prac instytucji, którą kieruje. Od początku roku Marszałek Sejmu Elżbieta Witek bowiem odrzuciła wszystkie 27 kandydatur do kolegium izby, nie powołując nikogo nowego.

Opozycja najprawdopodobniej nie złoży wniosku o odwołanie marszałek Elżbiety Witek na najbliższym posiedzeniu. - Dla wszystkich po naszej stronie jest jasne, że odwołanie marszałka jest trudniejsze od usunięcia premiera - mówi jeden z posłów opozycji.

Zginął, mając zaledwie 24 lata, a na Westerplatte służył około pół roku. Starszy legionista Ignacy Zatorski poległ drugiego dnia walk. 80 lat później na Westerplatte odnaleziono jego szczątki, a podczas uroczystości z okazji 82. rocznicy wybuchu II wojny światowej jego rodzina otrzymała notę identyfikacyjną. W przyszłym roku ma doczekać się państwowego pogrzebu.

Opozycja dopiero w połowie przyszłego tygodnia powróci do rozmów o wspólnym kandydacie na marszałka Sejmu – dowiaduje się Wirtualna Polska. Wniosek o odwołanie Elżbiety Witek, złożony po kontrowersyjnej reasumpcji głosowania, początkowo rozbudził marzenia opozycji o odbiciu Sejmu PiS-owi. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika jednak, że największe partie opozycyjne nie wierzą już w sukces tego pomysłu.

W związku z wydarzeniami podczas głosowania nad "lex TVN" opozycja chce odwołania marszałek Sejmu Elżbiety Witek. W najnowszym sondażu sprawdzono, co na ten temat myślą Polacy.

Po burzliwym posiedzeniu Sejmu z 11 sierpnia na marszałek Elżbietę Witek spadła ostra krytyka. Chodzi o wydaną przez nią zgodę na reasumpcję głosowania ws. odroczenia obrad na termin wrześniowy. Teraz opozycja chce odwołać ją ze stanowiska. Padło też kilka nazwisk ewentualnych następców.

- Z mojej opinii należałoby wyciągnąć zupełnie przeciwne wnioski – mówi w rozmowie z WP prof. Ryszard Piotrowski. To m.in. jego ekspertyza z 2018 roku posłużyła w środę marszałek Sejmu do usprawiedliwienia reasumpcji głosowania w sprawie odroczenia posiedzenia. Elżbieta Witek przekonywała, że "zasięgnęła opinii pięciu prawników". Nikt nie przypuszczał, że to ekspertyzy sprzed lat, w tym naukowca ukaranego za plagiat.

Dwa nowe zawiadomienia do prokuratury w sprawie reasumpcji głosowania w sprawie "lex TVN" prawdopodobnie nie zaszkodzą marszałek Sejmu Elżbiecie Witek (PiS). Ostatnio posłowie krzyczeli do niej "będziesz siedzieć" i grozili prokuratorem. Wcześniejsze dwa zawiadomienia dotyczące słynnych słów, które usłyszała marszałek - "trzeba anulować, bo przegramy" - spotkały się z odmową wszczęcia śledztwa.

Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki ujawnił, że napisał list do białoruskiej opozycjonistki Swiatłany Cichanouskiej. Zapewnił jednak, że nie zamierza jej przepraszać.