Elżbieta Witek ukarana. Nie pojawiła się na przesłuchaniu
Marszałek Sejmu nie stawiła się na wezwanie kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli w sprawie programu "Polskie Szwalnie". Nałożono na nią za to karę finansową w wysokości minimalnego wynagrodzenia. - Nie jest to pierwszy raz, kiedy pani marszałek wyraża lekceważący stosunek wobec NIK - przekazał rzecznik Izby Łukasz Pawelski. W przypadku dalszego lekceważenia zawiadomień, możliwe jest zawiadomienie prokuratury. Elżbieta Witek mówi o próbie zastraszenia marszałek Sejmu.
Przesłuchanie miało rozpocząć się w środę o godz. 9:30 w sali im. Lecha Kaczyńskiego w siedzibie Najwyższej Izby Kontroli. Dla marszałek Sejmu przygotowano miejsce naprzeciwko kontrolerów NIK. Pozostało ono jednak puste. Po niemal godzinie oczekiwania na drugą osobę w państwie, dyrektor departamentu prawnego Ewelina Słyk poinformowała o nałożeniu kary i wyznaczeniu nowego terminu przesłuchania na 16 lutego.
- W związku z tym, że nieobecność jest nieusprawiedliwiona, zespół kontrolerski nałożył na panią marszałek karę pieniężną w wysokości minimalnego wynagrodzenia [3010 zł brutto – red]. W przypadku dalszego uchylania się i niestawiennictwa rozważona zostanie kwestia złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. - Będziemy to traktowali jako utrudnianie przeprowadzenia kontroli NIK. Kontrolerzy przyjechali do Warszawy specjalnie ze Szczecina. Czas pozwalał na takie zgranie kalendarza, żeby się na wezwanie stawić – podkreśliła.
- Możemy mówić w tej sytuacji o marnowaniu publicznych środków. To nie jest lekceważenie Mariana Banasia, bo w czynnościach nie był planowany udział prezesa NIK, to jest akt lekceważenia Najwyższej Izby Kontroli i ciężkiej pracy kontrolerów – stwierdził Łukasz Pawelski, rzecznik NIK.
NIK: Nieusprawiedliwiona nieobecność
W czasie gdy marszałek Sejmu powinna być w NIK, Elżbieta Witek ogłaszała konkurs "Polskie serce pękło. Katyń 1940". A gdy kontrolerzy decydowali o nałożeniu kary pieniężnej na Elżbietę Witek, Polska Agencja Prasowa wypuściła informację, że "zaproszenie NIK dla marszałek Sejmu w związku z prowadzoną przez delegaturę w Szczecinie kontrolą nie zostało skutecznie doręczone". Kontrolerzy zdementowali te doniesienia.
- Nie jest prawdą, co twierdzi pani marszałek. Wezwanie zostało skutecznie doręczone, dysponujemy elektronicznie podpisanym dokumentem, który to potwierdza. Pani marszałek odebrała wezwanie 21.12.2021 o godz. 15:30. Niezależnie od tego we wtorek został wysłany mail z informacją przypominającą o wezwaniu. To oznacza, że doręczenie było prawnie skuteczne, a nieobecność marszałek Sejmu jest nieusprawiedliwiona – podkreśliła Ewelina Słyk.
Marszałek Sejmu odniosła się do wezwania podczas briefingu w Sejmie. - To co się dzieje wokół tej sprawy i próba wmanewrowania mnie w aferę pana Banasia, skrojoną na jego miarę, jest próbą zastraszenia marszałka Sejmu po to właśnie, żeby podejmowała takie decyzje, których życzy sobie pan Marian Banaś - skomentowała.
- Żadnego zaproszenia do NIK nie otrzymałam. Dzisiaj przeczytałam informację, że zostało wysłane przez ePUAP. Poprosiłam o sprawdzenie. Otóż przyszła przez ePUAP informacja, ale bez załącznika, pusta informacja i mimo sygnału od naszego pracownika, że otrzymaliśmy pustą informację, po raz kolejny przyszło dokładnie to samo: pusta informacja – tłumaczyła Elżbieta Witek na briefingu w Sejmie.
- Jeżeli chodzi o dotychczasową praktykę, to Marian Banaś zna dokładnie adres, prowadzi ze mną dosyć bogatą korespondencję i zawsze jest to korespondencja na piśmie. Chciałam przypomnieć, że NIK, która powinna być instytucją, która posługuje się najwyższymi standardami, taką chyba przestała być, ponieważ zgodnie z artykułem 42 § 4 ustawy o NIK, jeżeli się kogoś zaprasza do NIK, żeby go przesłuchać w charakterze świadka, to musi być podstawa prawna, cel, w jakim charakterze ktoś jest wzywany, miejsce, data i godzina. Tego wszystkiego nie ma w moim przypadku. Nie wiem, czy chodzi o deprecjonowanie mnie, marszałka Sejmu – dodała Elżbieta Witek.
Michał Dworczyk na kolejny ogień
Przypomnijmy, kontrola NIK dotyczy programu "Polskie Szwalnie". Projekt powstał w marcu 2020 r, w pierwszych dniach po ogłoszeniu stanu zagrożenia epidemicznego w Polsce. Jego celem było wyprodukowanie do końca czerwca 2020 r. 100 mln szt. masek ochronnych. Wątek dotyczący marszałek Sejmu został poruszony w mailach, które mają pochodzić ze skrzynki szefa KPRM Michała Dworczyka, który został w tej sprawie wezwany na przesłuchanie do NIK na przyszły tydzień.
W jednej z ujawnionych wiadomości czytamy, że Dworczyk miał otrzymać numery telefonów do właścicielki firmy Modesta, która "chce być bezpośrednim dostawcą maseczek". Markę miała polecić Elżbieta Witek - wynika z opublikowanych maili. Modesta finalnie faktycznie znalazła się wśród siedmiu spółek w programie "Polskie Szwalnie".
Według kontrolerów NIK, jest duża szansa na to, że w przeciwieństwie do marszałek Sejmu Michał Dworczyk stawi się na przesłuchaniu.