Bój o nową kadencję w Krajowej Radzie Sądownictwa. Były szef KRS ma wątpliwości
- Zastanawiam się, czy kandydować na kolejną kadencję w Krajowej Radzie Sądownictwa, bo krytycznie oceniam konfrontację założeń, jakie miały przyświecać Radzie, z praktyką – mówi Wirtualnej Polsce Leszek Mazur, były szef KRS. Sędzia krytykuje działania swoich kolegów, którzy mimo zasiadania w Radzie, zabiegają o błyskawiczne awanse do Sądu Najwyższego lub Naczelnego Sądu Administracyjnego. Sędziowie chętni do zasiadania w KRS mogą zgłaszać się do 1 stycznia 2022 roku.
07.12.2021 16:53
Na początku przyszłego roku upłynie 4-letnia kadencja członków nowej Krajowej Rady Sądownictwa utworzonej przez Prawo i Sprawiedliwość. W teorii to konstytucyjny organ, który powinien stać na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. KRS odgrywa też kluczową rolę w procesie powoływania i awansowania wszystkich sędziów w Polsce, bo przeprowadza konkursy i przedstawia kandydatów prezydentowi. W praktyce nowa KRS nie jest instytucją niezależną od polityków, a powołania sędziów dokonywane z jej udziałem, są kwestionowane, co szczegółowo wyjaśniamy poniżej.
Mimo krytycznych uwag oraz wyroków sądów – krajowych i europejskich – Prawo i Sprawiedliwość na razie nie zamierza zmieniać sposobu wyłaniania Rady, mimo że koniec kadencji mógłby być do tego idealną okazją. Marszałek Sejmu 2 grudnia rozpoczęła procedurę naboru kandydatów, którzy chcieliby zasiadać w Radzie od przyszłego roku, zgodnie z dotychczasowi kontrowersyjnymi zasadami.
Z naszych informacji wynika, że zdecydowana większość obecnych członków Rady chce walczyć o drugą kadencję. Zgodnie z ustawą tylko raz mogą starać się o ponowny wybór na to stanowisko. Poważne wątpliwości ma jednak Leszek Mazur - pierwszy szef KRS w nowej formule - który w rozmowie z Wirtualną Polską pierwszy raz mówi o nich wprost.
- Nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji, ale bardzo poważnie się zastanawiam, czy w ogóle kandydować – przyznaje w rozmowie z WP. Sędzia nie ukrywa, że zamysł nowej Rady, która według niego miała być świadectwem nowych standardów, w praktyce nie został zrealizowany. – Po konfrontacji teorii z praktyką ujawniło się wiele negatywnych zjawisk. Chodzi m.in. o to, że sędziowie, którzy są członkami KRS, startują jednocześnie w konkursach sędziowskich i walczą o awanse do Sądu Najwyższego czy Naczelnego Sądu Administracyjnego - wyjaśnia.
Kierowana przez Mazura Rada w ubiegłym roku wydała stanowisko, według którego pracy w KRS nie da się pogodzić z ubieganiem się o awans. Sędzia przed rokiem przyznał, że niektórzy z jego kolegów traktują Radę jako trampolinę do lepszych stanowisk. Leszek Mazur w rozmowie z WP podkreśla również, że w przestrzeni publicznej politycy często twierdzą, że polska KRS została powołana na wzór hiszpańskiej. Dodaje jednak, że tam członkowie Rady nie mogą walczyć o awanse, ani nie są to osoby zarządzające sądami.
Leszek Mazur uważa też, że możliwość jednokrotnego zasiadania w Radzie, ale na dłuższą kadencję, byłaby większą gwarancją niezależności. Los obecnych członków KRS, którzy zawalczą o reelekcję, będzie w rękach polityków. Obecny szef Rady Paweł Styrna w rozmowie z WP przyznaje, że on też nie podjął jeszcze decyzji w sprawie kandydowania. Podkreśla jednak, że jego decyzja będzie uzależniona od rozmowy z kolegami-sędziami z Krakowa i od tego, czy udzielą mu oni poparcia.
Przypomnijmy, Leszek Mazur zrezygnował z funkcji szefa KRS po tym, jak koledzy próbowali go odwołać w nieznanym trybie. Była to reakcja na ujawnienie przez niego kontrowersyjnej praktyki zwoływania tematycznych posiedzeń komisji działających przy KRS, za które członkowie otrzymywali dodatkowe pieniądze. W wielu przypadkach poruszana tematyka była błaha, dotyczyła m.in. zakupów książek do zbiorów bibliotecznych. Dyskusje w trybie zdalnym - bez konkluzji – powracały w różnych terminach, dzięki czemu za każdy dodatkowy dzień pracy członkowie Rady mogli inkasować niemal 1000 zł. Mazur ujawnił, że takie działania narażają budżet Rady na szwank.
Nowa KRS nie jest niezależna
Nowa KRS działająca od 2018 r. nie jest organem niezależnym od polityków, w związku z czym status sędziów powoływanych lub awansowanych z jej udziałem jest kwestionowany przez część środowiska sędziowskiego. Za takie działania sędziowie są karani dyscyplinarnie i odsuwani od orzekania, co – jak podkreślają – jest elementem systemowego niszczenia ich niezawisłości. Podkreślają przy tym, że wątpliwości wobec niezależności KRS nie są opinią, lecz zostały wyrażone m.in. przez Sąd Najwyższy czy w orzeczeniu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Ze względu na brak niezależności od polityków polska KRS w październiku została wyrzucona z Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa. W oświadczeniu podkreślono wówczas, że "sposób wyboru sędziów-członków KRS nie gwarantuje niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej, a taka niezależność jest warunkiem członkostwa w organizacji". W odpowiedzi szef Rady Paweł Styrna stwierdził, że "bez względu na opinie organizacji międzynarodowych, Rada była i jest konstytucyjnym, niezależnym organem.
Podstawą zarzutów wobec nowej KRS jest właśnie sposób wyboru sędziów, którzy w niej zasiadają. Przed nowelizacją przeforsowaną przez PiS to środowiska sędziowskie miały kluczową rolę we wskazywaniu swoich przedstawicieli, o czym wprost mówi konstytucja. Po zmianach w prawie to politycy ostatecznie decydują, który z sędziów – zgłoszonych przez innych sędziów lub grupę obywateli – będzie zasiadał w Radzie. W KRS – oprócz 15 sędziów – zasiadają również pierwsza prezes Sądu Najwyższego, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego, minister sprawiedliwości, przedstawiciel prezydenta oraz czterej posłowie i dwaj senatorowie. Głosowanie nad wyborem członków KRS na kolejną kadencję powinno się odbyć w pierwszym kwartale 2022 roku.