PiS sparaliżuje NIK? "Może to zrobić marszałek Sejmu"
Szef Najwyższej Izby kontroli Marian Banaś podczas ostatniego wystąpienia w Sejmie wspominał o niebezpieczeństwie zablokowania prac instytucji, którą kieruje. Od początku roku Marszałek Sejmu Elżbieta Witek bowiem odrzuciła wszystkie 27 kandydatur do kolegium izby, nie powołując nikogo nowego.
23.09.2021 10:39
Marian Banaś od dłuższego czasu pozostaje w stanie wojny z PiS. W ciągu ostatnich kilku miesięcy Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła kilka miażdżących dla Prawa i Sprawiedliwości raportów, m.in. na temat wyborów kopertowych z 2020 roku (które się nie odbyły, a za które podatnicy zapłacili nawet 130 milionów złotych) oraz nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości.
W trakcie swojego wystąpienia w Sejmie Banaś zwrócił uwagę na liczne wakaty w kolegium NIK i na fakt, że niektórym jego członków niedługo kończy się kadencja. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek odrzuciła wszystkie 27 kandydatur do kolegium, proponowanych przez Banasia. A to, jak ostrzegał szef NIK, może sparaliżować prace izby. O tym aspekcie pisze w czwartek "Gazeta Wyborcza".
PiS zablokuje prace NIK na dobre? Partia może znaleźć sposób
W kontekście działalności Najwyższej Izby Kontroli kluczowe znaczenie ma kolegium NIK. Organ ten składa się z 18 osób: prezesa, jego trzech zastępców, dyrektora generalnego, siedmiu przedstawicieli nauk z zakresu prawa i ekonomii, siedmiu przedstawicieli jednostek kontrolnych NIK, radców prawnych i dyrektorów. Jak podkreśla "Gazeta Wyborcza", kolegium przyjmuje roczny plan prac Izby (przedstawiany wcześniej przez prezesa), a do jego najważniejszych zadań należy opiniowanie i przyjmowanie wyników kontroli. W zakresie kompetencji kolegium leży także zatwierdzanie wszystkich dokumentów, które NIK prezentuje Sejmowi.
Zobacz też: Marian Banaś błędem prezesa PiS? "Trudna sytuacja dla władzy"
Obecnie kolegium liczy tylko 10 osób. "Z nominalnych siedmiu przedstawicieli nauki w kolegium zasiada tylko trzech, a z siedmiu przedstawicieli NIK - czterech. Do tego w Izbie jest obecnie tylko dwóch zastępców prezesa - Małgorzata Motylow i Tadeusz Dziuba (były poseł PiS). Wiceprezes Marek Opioła (też były poseł PiS) na początku roku odszedł bowiem do Trybunału Obrachunkowego Unii Europejskiej" - zauważa "GW".
Powoływanie członków kolegium NIK reguluje ustawa. Zakłada ona, że kandydatów nominuje Marszałek Sejmu. Kadencja każdego z nich trwa 3 lata. Ostatnie zatwierdzenie kandydatur miało miejsce w ubiegłym roku. Od tego czasu Witek powołała 7 osób, od grudnia 2020 r. natomiast odrzuciła wszystkie propozycje Mariana Banasia. Marszałek Sejmu tłumaczy odmowy opiniami, które prezentuje sejmowa Komisja Kontroli Państwowej - warto podkreślić, że zdominowana jest przez parlamentarzystów PiS, a na jej czele stoi poseł Wojciech Szarama.
PiS sparaliżuje NIK? Może to zrobić Elżbieta Witek
Witek odrzuciła nie tylko kandydatów z tytułami profesorskimi (jeden z nich był nawet wcześniej pozytywnie zaopiniowany). Nie przyjęła również nominacji jednego z byłych ministrów finansów.
Ta droga może prowadzić do zablokowania posiedzeń kolegium. W przyszłym roku bowiem kończy się kadencja dwóch kolejnych jego członków. Obecnie NIK oraz urząd Rzecznika Praw Obywatelskich to jedyne ważne instytucje publiczne, które pozostają poza strefą wpływów Prawa i Sprawiedliwości.,
Po wybuchu konfliktu Banasia z PiS NIK i urząd Rzecznika Praw Obywatelskich są jedynymi ważnymi instytucjami publicznymi, których nie kontroluje partia rządząca.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Przeczytaj także: