W piątek w Sejmie mają się odbyć głosowania nad wnioskiem o pozbawienie immunitetu Marcina Romanowskiego i zgodą na jego tymczasowe aresztowanie. - Czy według pana Marcin Romanowski może jeszcze w tym tygodniu trafić do aresztu? - z takim pytaniem prowadzący program "Tłit" w WP zwrócił się do swojego gościa, wiceministra sprawiedliwości Arkadiusza Myrchy. - To jest pytanie do prokuratorów - odparł polityk Koalicji Obywatelskiej. - W momencie, kiedy zostanie uchylony immunitet i zostanie wyrażona zgoda na zatrzymanie i zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu, ta uchwała dotrze do prokuratury i będzie można przygotować postanowienie o przedstawieniu zarzutów. Będzie można wezwać pana Romanowskiego do stawiennictwa celem odczytania i postawienia mu tych zarzutów. Więc to jest kwestia nie jednego czy dwóch dni, a kilku - kilkunastu. Taka jest procedura - dodał. - Nikt nie chce chodzić na skróty, chodzi o to, by realizacja tych działań była zgodna z prawem - zapewnił wiceminister. - A ma pan pewność, że Sejm wyrazi zgodę na zatrzymanie i aresztowanie Marcina Romanowskiego? Bo np. posłanka Anna Maria Żukowska w tym studiu stwierdziła, że jeszcze nie podjęła decyzji w tej sprawie. Tłumaczyła, że areszt jest w Polsce nadużywany, mówiła tu o aresztach wydobywczych - przypomniał prowadzący program. - To, że przez lata mieliśmy problemy z nadmiernym stosowaniem tego środka, czyli tymczasowego aresztowania, to nie jest rzecz zaskakująca - odparł Myrcha. - Tylko wrzucanie do tego worka casusu posła Romanowskiego jest całkowicie bezzasadne. Tutaj prokuratura chce mu postawić 11 zarzutów, uważa, że jest zasadne skierowanie do sądu wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Więc to nie jest jakieś nagłe zatrzymanie, przewożenie człowieka przez pół Polski, zamykanie w tajemniczych okolicznościach, celem uzyskania informacji. To są zupełnie dwie odrębne sprawy - dodał. - A ma pan pewność, że będzie większość, czy będzie jakieś pęknięcie w koalicji i może zabraknąć tych głosów? - powtórzył pytanie prowadzący program. - Bardzo bym się zdziwił, gdyby którykolwiek z parlamentarzystów koalicji 15 października zawahał się w takim głosowaniu i obronił posła Romanowskiego - odparł wiceminister. - To byłoby niezrozumiałe dla wyborców - dodał Myrcha.