40 stron wniosku do Węgrów. Tak Marcin Romanowski zabiegał o azyl

- Marcin Romanowski wystąpił sam, samodzielnie z prośbą o ochronę międzynarodową do organów węgierskich - opisuje pełnomocnik byłego wiceministra sprawiedliwości. Jak ujawnia, Węgrzy w tej sprawie otrzymali ponad 40-stronnicowy dokument.

Pełnomocnik Marcina Romanowskiego - Bartosz Lewandowski
Pełnomocnik Marcina Romanowskiego - Bartosz Lewandowski
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Olkusnik
oprac. MRT

Czy ktoś pomagał Marcinowi Romanowskiemu w wyjeździe z Polski? - Nic nie wiem na ten temat i nie chciałbym się też w tym zakresie wypowiadać - odpowiedział krótko Bartosz Lewandowski. Pełnomocnik Marcina Romanowskiego w czwartek wieczorem zorganizował konferencję prasową.

Kwestia daty złożenia wniosku? - Tutaj nie chciałbym się wypowiadać - znów unikał odpowiedzi Lewandowski. Potwierdził, że Marcin Romanowski przebywa na Węgrzech. Poinformował za to, że były wiceminister przebywał w placówkach medycznych za granicą, gdyż "potrzebował pomocy medycznej".

- Faktycznie pan poseł Marcin Romanowski wystąpił sam, samodzielnie z prośbą o ochronę międzynarodową do organów węgierskich w dość obszernym, 40-stronicowym piśmie, które zawierało też załączniki, różnego rodzaju dokumenty, wpisy publiczne, wypowiedzi polityków w Polsce - tak zaczął nocną konferencję prasową pełnomocnik byłego wiceministra.

- Przedstawił argumentację świadczącą o tym, że sprawa i to śledztwo, które jest prowadzone wobec niego, to, co się działo w toku tego śledztwa, świadczą o tym, że ten proces ma charakter polityczny - dodał prawnik.

Jak wielokrotnie powtarzał mecenas Lewandowski "wpływ polityków na tok postępowania jest bardzo silny" i dlatego Romanowski stwierdził, że nie może liczyć na sprawiedliwy proces w Polsce.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Romanowski ma trafić do aresztu. "W tej chwili próbuje uniknąć kary"

Pełnomocnik dodał, że to właśnie dlatego minister spraw wewnętrznych Węgier "przychylił się do tego wniosku i wydał decyzję na podstawie ustawy z 2007 roku o prawie do azylu".

Jak podkreślił - w jego ocenie oraz w ocenie Romanowskiego - "na upolitycznienie wskazują również decyzje procesowe, które były podejmowane w tej sprawie osobiście przez pana prokuratora generalnega" Adama Bodnara". Zdaniem pełnomocnika była to ingerencja w tok śledztwa, m.in. w skład sądu. Chodzi o uzupełnienie przez sąd składu o nowych członków po tym, jak prokuratura zgłosiła zastrzeżenia ws. orzekającego tzw. neosędziego.

Mecenas Lewandowski przekonywał podczas konferencji prasowej, że cała sprawa jest upolityczniona. - 9 grudnia sąd zastosował wobec pana Marcina Romanowskiego areszt na okres 3 miesięcy. Jest on jedyną osobą, jedynym podejrzanym, wobec którego jest stosowany izolacyjny środek zapobiegawczy. Podczas gdy inne osoby, które miały z nim rzekomo współdziałać w tych czynach, pozostają na wolności i odpowiadają z wolnej stopy - argumentował mecenas Lewandowski.

- To, na co pan Romanowski, zwracał uwagę również w swoim stanowisku czy wniosku do organów węgierskich, to opinie i stanowiska wyrażane przez część środowiska sędziowskiego, które deklarowało pełne poparcie dla działań ministra sprawiedliwości, pana Adama Bodnara - wymieniał.

- Te wszystkie czynniki i okoliczności zostały przedstawione, aby wskazać, że w tym momencie pan Marcin Romanowski nie może liczyć na sprawiedliwy proces w Polsce i organy węgierskie - argumentował.

Pełnomocnik wyjaśniał również, jak jego zdaniem wygląda dalsza część postępowania oraz ochrona Marcina Romanowskiego. - Procedura jest taka, że w momencie, kiedy taka ochrona międzynarodowa jest przyznana, to i tak w przypadku wydania europejskiego nakazu aresztowania musi być przeprowadzona pełna procedura przez państwo członkowskie, w której dana osoba przebywa - wyjaśniał. A to oznacza, że o losie Romanowskiego będzie decydować węgierski wymiar sprawiedliwości.

- W naszej historii w Polsce mieliśmy przykład szeregu Europejskich Nakazów Aresztowania, które były nierealizowane przez polską stronę - podkreślał. Jak wyjaśniał, w takiej sytuacji o losie Romanowskiego "decydują organy państwa wezwane do wykonania europejskiego nakazu aresztowania czy przekazania ściganego na mocy ENA". - W sytuacji, w której ktoś uzyskuje ochronę międzynarodową na podstawie prawa do azylu, można powiedzieć, że zamyka to troszeczkę drogę realizacji tego Europejskiego Nakazu Aresztowania - przekonywał.

Marcin Romanowski, były polski wiceminister sprawiedliwości, otrzymał 19 grudnia azyl polityczny na Węgrzech. Decyzję tę uzasadniono zarzutami o brak gwarancji uczciwego procesu w Polsce, co podkreślił Gergely Gulyás, minister kierujący kancelarią premiera Węgier.

Romanowski znalazł się w centrum zarzutów polskiej prokuratury, która oskarżyła go o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i nadużycia związane z zarządzaniem Funduszem Sprawiedliwości. Fundusz, mający na celu pomoc pokrzywdzonym, był według śledczych wykorzystywany do niezgodnych z prawem celów, w tym zakupów oprogramowania szpiegowskiego oraz działań politycznych.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (69)