Romanowski posłem "na emigracji"? Padły mocne słowa
- Nie wyobrażam sobie, szczerze mówiąc, żeby pan Romanowski, na uchodźstwie, brał jakiekolwiek pieniądze z budżetu państwa w momencie, w którym nie świadczy pracy, ponieważ podstawową pracą posła jest jednak to, że musi być na głosowaniach, musi być na komisjach. A przede wszystkim musi robić coś dla Polski, a nie wbrew Polsce. To, co robi teraz Romanowski, to jest zdrada Polski. Zdradą Polski jest szukanie azylu w innym kraju. Bo to jest tak, jakby - po pierwsze - powiedział, że jego kraj, jest krajem niedemokratycznym, a po drugie, to jest tak, że chyba nikt nie ma wątpliwości, że to, co robi teraz Romanowski, to jest przykład antypatriotyzmu, przykład zdrady interesów Polski - stwierdziła w programie "Tłit" w WP wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej. Tak odniosła się do słów Marcina Romanowskiego, który uzyskał azyl polityczny na Węgrzech, że nie zamierza rezygnować z pensji posła i chce nadal wykonywać swoje obowiązki jako poseł "na emigracji". Wcześniej marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał, że polecił "służbom prawnym Sejmu ustalenie, w jaki sposób jak najszybciej Rzeczpospolita może zaprzestać wypłacania posłowi wynagrodzenia za pracę, z której zrejterował". - Używa pani słowa "zdrada" jako określenia publicystycznego, czy jako kwalifikacji prawnej, bo mamy przecież przepis o zdradzie dyplomatycznej? - dopytywał prowadzący program Patryk Michalski. - Nie jestem prawnikiem, by móc powiedzieć, czy to wyczerpuje znamiona zdrady dyplomatycznej - odparła wiceminister. - Ucieczka przed sprawiedliwością nie jest żadną linią obrony - podkreśliła Katarzyna Lubnauer.