Okienko transferowe w Sejmie otwarte. Do PiS mogą lada dzień dołączyć kolejni posłowie

Kolejne transfery i zmiany barw klubowych na Wiejskiej. W Sejmie może już wkrótce dojść do nowych przegrupowań. W kuluarach mówi się o znanych nazwiskach, które mają zasilić obóz Zjednoczonej Prawicy.

Okienko transferowe w Sejmie otwarte. Do PiS mogą lada dzień dołączyć kolejni posłowie
Źródło zdjęć: © PAP | Jakub Kamiński
Michał Wróblewski

Sezon transferowy w Sejmie trwa w najlepsze. Po tym, jak klub PO zasilili kolejni politycy Nowoczesnej – z Kamilą Gasiuk-Pihowicz na czele – tym razem do przegrupowań dochodzi po tzw. "prawej stronie".

Do klubu PiS dołączył ostatnio Ireneusz Zyska, były poseł Kukiz'15, a później koła Wolni i Solidarni, którym dowodzi ojciec premiera Kornel Morawiecki. Zyska był kandydatem PiS w wyborach samorządowych na prezydenta Wałbrzycha. Kilka tygodni po tym dołączył do obozu władzy – już formalnie.

Dziś Zyska mówi: – Od początku kadencji wspieram rząd Prawa i Sprawiedliwości, polski rząd, który podjął się bardzo trudnych reform i odbudowy Polski po dwóch złych kadencjach koalicji PO-PSL. Ten rząd wymaga wsparcia ze strony posłów, którzy uważali się za opozycję konstruktywną.

Zyska przekonuje, że "to właśnie obóz Zjednoczonej Prawicy materializuje dziś to, czym kierowali się członkowie Solidarności w latach osiemdziesiątych".

– Widzimy dziś, że po stronie opozycji następuje konsolidacja, dlatego uważam, że obóz patriotyczny również powinien jednoczyć się po to, by zwyciężyć w kolejnych wyborach i żeby dokonywać dobrej zmiany w Polsce – tłumaczy były poseł Kukiz'15 i WiS.

Szukanie formuły

Jak słyszymy w Sejmie, bliski formalnego dołączenia do obozu Zjednoczonej Prawicy jest kolejny polityk Wolnych i Solidarnych – a wcześniej, podobnie jak Zyska, u Kukiza – Adam Andruszkiewicz.

Poseł – jak dowiaduje się WP – w najbliższych dniach ma przedstawić plany dotyczącej swojej politycznej przyszłości. A w sejmowych kuluarach coraz częściej słychać o kolejnych politykach opozycji "nietotalnej", którzy mają zasilić klub parlamentarny PiS.

Oficjalnie Andruszkiewicz nie chce potwierdzić tych informacji. Pytany przez dziennikarzy raczej się kryguje i woli szybko ucinać temat, pozostawiając otwartą furtkę do spekulacji.

Mówi jego znajomy: – Adam uważa, że tylko jeden, szeroki obóz prawicy jest w stanie zatrzymać coraz głodniejszą władzy opozycję, na czele której może stanąć Tusk. A Adam Tuska nienawidzi, uważa za najgorsze zło.

Sam Andruszkiewicz kilka dni temu na swoim profilu na FB (prawie 200 tys. fanów) napisał: "Dziś ukazał się sondaż, w którym zjednoczone siły salonu III RP (PO, PSL, SLD, Nowoczesna) wspólnie wygrywają wybory w 2019 r. Prawda jest taka, że nie możemy dłużej lekceważyć faktu, że Tusk może wrócić do władzy. To byłaby tragedia dla Polski. Wystarczy przypomnieć sobie, jak wyglądały dane gospodarcze za jego rządów. Bezrobocie dwukrotnie wyższe niż dziś, a jednocześnie płace znacznie niższe. Musimy szybko dokonać zjednoczenia sił patriotycznych - tylko wielki obóz na prawicy jest w stanie zatrzymać powrót Tuska do władzy w Polsce za rok. Do budowy takiej wielkiej siły patriotycznej będę dążył. Nie oddamy Polski w ręce PO!".

Na Twitterze Andruszkiewicz dorzucił: "Nie bagatelizujmy zagrożenia powrotu ekipy PO do władzy. Obóz salonu III RP jest zdeterminowany by się zjednoczyć i rozpętać w 2019 r. w Polsce polityczną wojnę o wszystko. Naszą odpowiedzią musi być konsolidacja obozu patriotycznego, kontynuacja modernizacji i obrona Polski".

Obraz
© PAP | Jakub Kamiński

Jakubiak nie wystarczy

Andruszkiewicz rozmawiał niedawno na temat współtworzenia "jednego, wielkiego obozu patriotycznego" z Markiem Jakubiakiem – który w dość burzliwych okolicznościach rozstał się politycznie z Pawłem Kukizem – i przedstawił mu swój punkt widzenia. Młody poseł twierdzi, że sam Jakubiak nosił się z koncepcją zjednoczenia "pewnych środowisk prawicy" wokół siebie, ale środowiska te – jak twierdzi Andruszkiewicz – "ostatnio zaczęły się jednoczyć bez Marka Jakubiaka i pokazały, że nie są zainteresowane jego ofertą".

Poza tym – mówi znajomy Andruszkiewicza – młody poseł uważa, że środowiska typu partia Wolność skupiona przy Januszu Korwin-Mikkem mają "więcej generałów niż wojska" i ciągle się kłócą, dlatego nie są zdolne do stworzenia czegoś poważnego.

– Spójrzmy na politykę realnie. Dzisiaj najsilniejszym obozem, który ma szansę utrzymać władzę, kontynuować reformy i zatrzymać Tuska, jest obóz Zjednoczonej Prawicy. Takie są fakty – powtarza w mediach Andruszkiewicz.

Arkadiusz Mularczyk (PiS) Andruszkiewicza nazywa "ciekawym politykiem młodego pokolenia". – Dość inspirujący, wnosi świeżość pewnych poglądów, ostro recenzuje PO, wytykając jej bardzo celnie nieprawidłowości – mówi polityk klubu Zjednoczonej Prawicy.

Grzegorz Długi (Kukiz'15) byłego klubowego kolegę z jednej strony krytykuje, a z drugiej – docenia pewne jego umiejętności: – Jego polityczna przyszłość to jedna wielka zagadka. My uważamy, że nas zdradził, dlatego patrzymy na niego z podejrzliwością. Z drugiej zaś strony, jest to osoba o pewnych zdolnościach, z prostym, wyrazistym przekazem – mówi polityk.

Andruszkiewicz ze swoim przekazem lubi brylować w mediach. Jest stałym gościem w TVP Info. I jest sprawny. Gdyby dołączył jednak do klubu PiS, mogłby mieć problem z tak częstymi występami. Biuro prasowe klubu partii rządzącej jest pod tym względem – mówiąc eufemistycznie – dość rygorystyczne.

Jak informowaliśmy jako pierwsi kilka miesięcy temu, Andruszkiewicz już wcześniej stworzył stowarzyszenie "Dla Polski", które może liczyć na nieformalne wsparcie władz PiS.

Inicjatywa – z czysto pragmatycznego punktu widzenia – może być cenną dla władzy inicjatywą. Andruszkiewicz ma dzięki niej szansę skupić wokół siebie prawicowe, apartyjne środowiska, młodych patriotów zaangażowanych w życie publiczne, często niezadowolonych z PiS. Zinstytucjonalizować ich działanie. I przekonać do współpracy z władzą – nawet jeśli ta będzie od czasu do czasu wykonywać ukłony w stronę wyborczego "centrum", a na to zanosi się w zbliżającym się roku wyborczym.

PiS i Andruszkiewicz mają jeszcze jeden wspólny cel – jest nim wspomniany już Donald Tusk.

– Zmobilizuję tysiące młodych ludzi w Polsce, a także tych, którzy przez złodziejskie rządy PO zostali wypchnięci na Zachód, aby Tusk nigdy nie odzyskał władzy w naszej Ojczyźnie. Ani żadnych naszych marzeń, nigdy więcej – deklarował w rozmowie z WP kilka miesięcy temu Andruszkiewicz.

W Sejmie mówi się, że do klubu PiS mogą dołączyć kolejni posłowie związani z WiS – Sylwester Chruszcz i Jarosław Porwich (nie mogliśmy się z nimi dziś skontaktować, choć ten ostatni powtarza w rozmowach, że "sytuacja jest dynamiczna").

Jak mówi jeden z posłów PiS: – Kornel [Morawiecki - przyp. red.] w kolejnych wyborach parlamentarych już nie wystartuje. A chłopcy tacy jak Andruszkiewicz czują krew i chcą działać. Oczywiście, że ktoś taki ma szansę znaleźć się na naszych listach wyborczych. I to wysoko.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1309)