Gwiazda młodej prawicy startuje z nowym ruchem. Cele ma ambitne
Adam Andruszkiewicz, poseł koła Wolni i Solidarni i współtwórca "Stowarzyszenia dla Polski", może liczyć na nieformalne wsparcie władz przy tworzeniu swojej nowej inicjatywy - ustaliła Wirtualna Polska. Ma ona skupiać młode prawicowe środowiska.
11.05.2018 | aktual.: 11.05.2018 18:12
Gwiazda mediów społecznościowych. Niezwykle popularny po prawej stronie. Jego profil na Facebooku śledzi prawie 200 tys. osób, każdy jego wpis udostępniany jest przez przynajmniej kilka tysięcy użytkowników. To samo na Twitterze - jeden post i wysyp lajków. Filmiki z jego udziałem stają się wiralami.
Adam Andruszkiewicz - rocznik 1990 - jest jednym z największych objawień tej kadencji Sejmu. Na polityczne salony wszedł "z buta", choć - jak sam twierdzi - salonu się brzydzi. Oczywiście tego reprezentowanego przez "zgniłe elity III RP".
Był posłem Kukiz'15, ale postanowił pójść na swoje. Tworzy nową inicjatywę, mającą być ofertą dla młodych ludzi, którzy - w przeciwieństwie do Andruszkiewicza - wciąż natrafiają na szklany sufit w życiu publicznym. Cel? Przełamać "układ", wprowadzić parytety w administracji publicznej dla ludzi przed trzydziestką i całkowicie wymienić elity w Polsce.
Wspiera go w tym poseł Jarosław Porwich, prywatnie przyjaciel Andruszkiewicza. Obaj współpracują z marszałkiem seniorem Kornelem Morawieckim w kole Wolni i Solidarni.
Premier rozumie młodych
Po mieście chodzą plotki, że Adam Andruszkiewicz jest po słowie z samym Jarosławem Kaczyńskim. Młody polityk w rozmowie z Wirtualną Polską tego nie potwierdza, ale przyznaje, iż nie wyklucza, że będzie zabiegać o spotkanie z prezesem PiS. Tak jak swego czasu zrobił to - skutecznie - poseł Piotr Liroy-Marzec.
Jarosław Porwich w rozmowie z WP uśmiecha się tajemniczo: - Niektóre ważne osoby doceniają nasze plany i chcą nas wspierać.
Przyznaje, że on i Andruszkiewicz - przy okazji dołączenia do koła Wolni i Solidarni - rozmawiali z premierem Mateuszem Morawieckim "o sytuacji ludzi młodych i o tym, jak zatrzymać ich w Polsce".
O powodach swojego zaangażowania w inicjatywę Andruszkiewicza poseł Porwich mówi tak: - Mam trzech synów, w wieku 32, 27 i 17 lat. I to o ich pokoleniu myślę przede wszystkim. Chcę, by młodzi ludzie zostawali w Polsce, by mieli tutaj perspektywy rozwoju i godnego życia.
Polityk przyznaje, że będzie namawiał swoich synów, by zaangażowali się we współtworzenie stowarzyszenia. - Lada dzień stworzyszenie zostanie zarejestrowane, papiery są już złożone. Będziemy budować struktury w terenie - przyznaje w rozmowie z WP Porwich.
Andruszkiewicz: - Idą wakacje, dlatego będzie z tym trudniej, ale na pewno kilka spotkań niebawem zorganizujemy.
Andruszkiewicz chce założyć Akademię
Młody polityk w rozmowie z Wirtualną Polską przyznaje, że jesienią chce utworzyć - to na razie robocza nazwa - akademię społeczno-polityczną. Zorganizować wykładowców i sale w całej Polsce. O chętnych, by zostać członkami akademii, Andruszkiewicz się nie martwi. - Chcemy kształcić młodych ludzi w systemie zaocznym i przygotowywać ich do pełnienia funkcji w administracji - wyjaśnia.
Polityk - jak przyznaje WP - do współpracy zamierza zaangażować również parlamentarzystów; zresztą kilku z nich już się do niego zgłosiło. - Cały czas prowadzimy rozmowy - mówi nam Andruszkiewicz.
Ale młody poseł mierzy jeszcze wyżej. Wprowadzenie parytetów dla 20-30-latków wymagałoby ustanowienia nowego prawa, a tu już piłka leży po stronie większości sejmowej. Dlatego polityk - jak sam nam mówi - będzie prosić najważniejsze osoby w państwie o rozmowę na ten temat. Drogę do szefa rządu - również dzięki wsparciu ojca premiera - ma otwartą.
Szpila wbita w Ziobrę
Jarosław Porwich w rozmowie z WP podkreśla, iż przekaz o młodych faktycznie będzie dominującym, ale poseł zwraca uwagę także na inne, kluczowe jego zdaniem kwestie. Mówi o rozliczeniu poprzedniej ekipy. I przy okazji wbija szpilę Zbigniewowi Ziobrze.
- Mamy dzisiaj prawo, ale nie mamy egzekucji prawa. Dla nas jest to nie do pomyślenia. Będziemy monitorować wszystkie sprawy, którymi kieruje minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny. Nie może być tak, że dojenie i okradanie Polski kończy się na suchych komunikatach prokuratury, że "ruszyło postępowanie". My chcemy doczekać czasów, gdy takie sprawy będą się kończyć wydawaniem wyroków w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej - mówi WP Porwich.
- Kolaborują poza granicami Polski, a tu dopuszczają się różnego rodzaju malwersacji, tworzą patologiczne układy. I są bezkarni. To się musi zmienić. Jest wina, musi być kara - dorzuca poseł. - Ma pan na myśli opozycję? - dopytujemy. - Tak, między innymi - odpowiada Porwich.
Jeden, wspólny wróg
"Stowarzyszenie dla Polski" - z czysto pragmatycznego punktu widzenia - może stać się niezwykle cenną dla PiS inicjatywą. Andruszkiewicz ma szansę skupić wokół siebie prawicowe, apartyjne środowiska, młodych patriotów zaangażowanych w życie publiczne, często niezadowolonych z PiS. Zinstytucjonalizować ich działanie. I przekonać do współpracy z władzą - nawet jeśli ta będzie od czasu do czasu wykonywać ukłony w stronę wyborczego "centrum".
PiS i Andruszkiewicz mają jeszcze jeden wspólny cel - jest nim Donald Tusk.
- Zmobilizuję tysiące młodych ludzi w Polsce, a także tych, którzy przez złodziejskie rządy PO zostali wypchnięci na Zachód, aby Tusk nigdy nie odzyskał władzy w naszej Ojczyźnie. Ani żadnych naszych marzeń, nigdy więcej - deklaruje Andruszkiewicz.
Polityk - m.in. właśnie przez tak mocne wypowiedzi - wzbudza skrajne emocje. Opozycja go nie znosi, prawica uwielbia. Czasem w tych zachwytach Andruszkiewicz łączy pokolenia.
Poseł Porwich przytacza scenkę z ulicy: - Idziemy z Adasiem, nagle podchodzi grupka starszych pań. Są zachwycone: „Panie Adamie, brawo, tak trzymać!”. To chyba o czymś świadczy, prawda? - śmieje się polityk.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl