Sędzia pisze o "apelach" w TK. "Po wyborach ustawę się uchyli"
Spór w Trybunale Konstytucyjnym trwa. Część sędziów buntuje się przeciwko Julii Przyłębskiej, a prezes TK zaapelowała o powrót do obowiązków. Teraz sędzia Michał Muszyński opisuje na swoim blogu, jak do buntowników zaczęto kierować inne apele. "Załatwi się wyrok, dostaniemy KPO, a po wyborach ustawę się uchyli" - miał brzmieć jeden z nich.
05.05.2023 | aktual.: 05.05.2023 11:05
Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej na 30 maja wyznaczył termin rozprawy w sprawie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Przypomnijmy, że prezydent odesłał dokument do TK, by ten sprawdził zgodność z konstytucją. Przyjęcie nowelizacji może przybliżyć Polskę do otrzymania środków z Krajowego Planu Odbudowy. Jednym z tzw. kamieni milowych, od których uzależniona jest wypłata pieniędzy, to przywrócenie niezawisłości sędziów.
Do wydania orzeczenia potrzeba co najmniej 11 sędziów. Przynajmniej pięciu członków Trybunału Konstytucyjnego buntuje się - uważają, że kadencja Przyłębskiej się zakończyła, więc jedyne, co można zrobić, to zwołać Zgromadzenie Ogólne, by wyznaczyło kandydatów na jej następcę.
Przyłębska wystosowała w kwietniu apel do buntowników, wzywając ich do "niezwłocznego podjęcia obowiązków".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Muszyński o "trosce" państwowych mediów
Jednym z sędziów przeciwnych Przyłębskiej jest Mariusz Muszyński. Na swoim blogu postanowił opisać, jakie inne "apele" kieruje się do sędziów-buntowników w związku z ich stanowiskiem.
Sędzia opisuje, jak w ostatnich tygodniach zainteresowała się nim państwowa telewizja TVP Info "w postaci pytań w ramach informacji publicznej".
"Otóż w państwowej telewizji, której przedstawicieli mam okazję czasem zobaczyć na korytarzu TK, przypomniano sobie m.in., że moja żona jest prokuratorem i zaczęto dopytywać, czy aby "nie podlega bezpośrednio Ministrowi Sprawiedliwości" (geniusze prawa)" - śmieje się Muszyński - na czele resortu oraz prokuratury stoi bowiem ta sama osoba, czyli Zbigniew Ziobro.
Anita Muszyńska, żona sędziego, bardzo szybko awansowała do Prokuratury Krajowej w 2018 roku, po czym przeszła w stan spoczynku - opisywała "Gazeta Wyborcza".
Sędzia podkreśla, że dostaje także z TVP Info pytania o to, dlaczego w jego życiorysie na stronie TK nie ma informacji o pracy w wywiadzie, oraz czy nie jest z tego powodu szantażowany. "To się wzruszyłem troską" - napisał.
"Załatwi się wyrok, dostaniemy KPO, a po wyborach ustawę się uchyli"
Muszyński wskazuje także na "ciekawszy" apel. Dwa tygodnie temu do jednego z sędziów-buntowników przyszedł "jeden ze zwolenników ancien regime (dawnego porządku - red.)".
"Kolega przekazał nam ten apel. Był mniej więcej tej treści: w sumie to możecie sobie nie chodzić na sprawy. Ale przyjdźcie na tę jedną. Załatwi się wyrok, dostaniemy KPO, a po wyborach to się tę ustawę uchyli. I żeby nie było pytań, od razu informuję, że apelujący dostał po łapach za taką propozycję" - napisał.
Zastanawiające daty apeli
Muszyński stwierdza, że "apele są w modzie" i dla celów prywatnych zaczął sporządzać "kalendarz osób przybywających do TK z różnymi apelami". Podkreśla jednak, że nie zna treści apeli.
"Spisane mam tylko kto apelował, kiedy (data, nawet godzina) i do kogo. Zdaje też sobie sprawę z tego, że kalendarz może być niedokładny, ale na przeprosiny zawsze mogę spróbować podać menu, jakie było konsumowane podczas tych apeli" - napisał Muszyński.
Sędzia wskazuje, że zastanawiające są daty tych apeli. "Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jakby jeszcze złożyć niektóre daty tych apeli z różnymi ważnymi wydarzeniami, to wnioski mogłyby być zaiste spiskowe… i oczywiście całkowicie nieprawdziwe" - podkreślił.
Czytaj więcej:
Źródło: "Gazeta Wyborcza", mariuszmuszynski.pl