Magdalena Adamowicz zaangażuje się w politykę? PO: Nie było propozycji
Wbrew pojawiającym się spekulacjom, małżonka tragicznie zmarłego śp. prezydenta Pawła Adamowicza, Magdalena, nie otrzymała propozycji zaangażowania się w politykę ze strony władz PO. Plotki zdementowaliśmy u osób z zarządu partii.
23.01.2019 | aktual.: 23.01.2019 17:34
Wdowa po Pawle Adamowiczu udzieliła poruszającego wywiadu Andrzejowi Stankiewiczowi.
"Paweł dbał o Gdańsk jako wspólnotę obywateli. To było dla niego ważne, żeby religia, światopogląd czy sympatie polityczne nie dzieliły. Ludzie czuli jego miłość do Gdańska" - mówiła o swoim zmarłym mężu.
I przyznała niespodziewanie: "Wielu mnie namawia, żebym kontynuowała jego dzieło i zaangażowała się w politykę, żebym kandydowała do Parlamentu Europejskiego".
Magdalena Adamowicz nie sprecyzowała jednak, od kogo otrzymywała polityczne propozycje.
Przyznała: "polityka jest taka brutalna".
Władze PO nie proponowały
Jak udało nam się ustalić we władzach Platformy Obywatelskiej, żadna propozycja startu w majowych wyborach do PE dla małżonki zmarłego prezydenta ze strony kierownictwa partii nie padła.
- To nie jest czas, by rozmawiać o tego typu propozycjach. Odcinamy się od plotek, jakoby władze PO proponowały pani Magdalenie Adamowicz start w wyborach - mówi nam ważna osoba z władz PO.
Inna dodaje, że rozmowy o powrocie do PO są natomiast prowadzone z następczynią śp. Pawła Adamowicza w fotelu włodarza miasta, Aleksandrą Dulkiewicz.
Nasi rozmówcy z zarządu przekonują, że jeśli w kierunku małżonki Pawła Adamowicza padły sugestie zaangażowania się w politykę i "kontynuowania dzieła małżonka", to pochodzą one z gdańskich środowisk - związanych mniej lub bardziej z Platformą. - Ale centrala partii takich propozycji nie przedkładała - powtarza jeden z rozmówców WP.
Dodaje przy tym, iż wcale nie dziwi go to, że osoby z gdańskich środowisk widzą małżonkę prezydenta Gdańska w polityce, bo "Magdalena Adamowicz jest od lat zaangażowana społecznie, w sprawy lokalne, jest znana i szanowana w Trójmieście". - Ale równie mocno dziwiłoby mnie to, gdyby na tym etapie, realnie mogła myśleć o wejściu do polityki. To nie ten czas - słyszymy od ważnego polityka PO.
Akt oskarżenia wobec rządu
Magdalena Adamowicz kilka dni po pochowaniu małżonka przerwała milczenie i udzieliła dwóch niezwykle poruszających wywiadów.
W rozmowie z TVN24 oskarżyła rząd i - jak mówiła - "reżimowe media" o zainspirowanie mordercy jej męża. - Paweł był "grillowany żywcem" - powiedziała małżonka prezydenta Adamowicza. Przyznała, że w ostatnich miesiącach jej rodzina żyła w strachu.
- Wiem, że ten rząd, który jest ręcznie sterowany, prokuratura, która jest sterowana przez ministra, media reżimowe, powodowały tę nienawiść. Nasza rodzina tego mocno doświadczyła - powiedziała Adamowicz.
W rozmowie z Onetem opowiadała: "Paweł był odważny i potrafił się przeciwstawić. Gdy władza atakowała Trybunał Konstytucyjny, on urządził obchody rocznicy powstania TK. Walczył o godne obchody rocznicy wybuchu II wojny światowej, obchodzone na Westerplatte. Obóz władzy obawiał się go jako silnego polityka opozycji. Sprawy prokuratorskie przeciwko niemu były przecież umorzone, ale zapadała decyzja polityczna, by je wznowić. Przed ostatnimi wyborami powiedziałam mu tak: "Jeśli chcesz kandydować, musimy wysłać starszą córkę za granicę". Zgodził się, że wyjedzie na jeden rok szkolny. Baliśmy się, że w trakcie kampanii mogą wpaść do mieszkania z bronią, skuć go i aresztować".
Słowa wdowy po Pawle Adamowiczu wywołały ogromne poruszenie. Jej oskarżenia pod adresem PiS skomentował Tadeusz Cymański. - Każdy musi wziąć swoją cząstkę - powiedział w Polsat News. Dodał przy tym, że słowa Magdaleny Adamowicz "przyjmuje ze smutkiem, ale i z pokorą".
Podkreślił jednak, że "to mówi wdowa, która została dotknięta straszliwą tragedią". - Byłbym ostatnim, który ośmieliłby się to przyjmować inaczej niż z pokorą. Natomiast uważam, że tak twardy, bezwzględny sąd, że ktoś jest winny za śmierć, to jest bardzo ciężkie oskarżenie - skomentował polityk PiS.
Atak publicystów TVP
Niektóre wpływowe postaci mediów kojarzone z partią rządzącą nie wytrzymały po słowach wdowy po Pawle Adamowiczu.
Jej wypowiedzi - a także rekordową zbiórkę do "ostatniej, wirtualnej puszki" prezydenta Gdańska - "skomentował" Stanisław Janecki, publicysta tygodnika wSieci oraz prowadzący w TVP Info.
Na Twitterze napisał: "W trumnie już 11 mln, a teraz kurs na europarlament. Żałoba w rozkwicie".
Janecki wywołał oburzenie, a jego słowa uznano za skandaliczne. Tyle że wielu internautów - i nie tylko - wtórowało prorządowemu komentatorowi, wprost twierdząc, że wdowa po Adamowiczu wykorzystuje śmierć męża, by uderzyć w "politycznych przeciwników". Kolega z TVP Info zainspirował prowadzącego "W tyle wizji" Rafała Ziemkiewicza, który napisał o "wdowiej inauguracji eurokampanii wyborczej".
Magdalena Adamowicz - jak usłyszeliśmy od osoby z gdańskiego środowiska - ma zrezygnować w najbliższym czasie z medialnych wypowiedzi.
- Powinna przeżyć żałobę w spokoju, z dala od polityki - mówi nam trójmieski polityk Platfomy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl