Żona i córka pożegnały Pawła Adamowicza. Wspaniałego męża i ojca

Magdalena i Antonina Adamowicz pożegnała męża i ojca podczas mszy żałobnej w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. Wspominały wspaniałego, bliskiego sobie człowieka. Wdowa po prezydencie Gdańska wierzy, że skończy się fala nienawiści i znikną podziały.

Żona i córka pożegnały Pawła Adamowicza. Wspaniałego męża i ojca
Źródło zdjęć: © PAP | Adam Warżawa
Jarosław Kociszewski

- To jest cudowny czas dzielenia się dobrem. Jesteście kochani - powiedziała Magdalena Adamowicz nad urną z prochami męża w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. - To były ostatnie słowa Pawła. Po nich odszedłeś ze światełkiem do nieba. Ale nie chce by na Twoim pogrzebie panował przede wszystkim smutek. To prawda, jest nam dziś bardzo ciężko. Ale chce właśnie podziękować Bogu za to, że skrzyżował nasze drogi. Że poznałam człowieka, że zmieniło się nasze życie. Że miałam wspaniałego męża naszych córek - Tuni i Tereski.

Wdowa po prezydencie Gdańska przyznała, że musiała dzielić się kochanym człowiekiem z miastem. Nie była zazdrosna wiedząc, że Paweł Adamowicz potrzebował i kochał Gdańsk, tak jak Gdańsk kochał i potrzebował jego. Dodała, że razem z córkami zostały same, ale nie samotne, bo jest z nimi wiele "cudownych, wspaniałych osób", Gdańszczanie, Polacy i ludzie za granicą.

Obraz
© PAP

- Uczyłeś otwartości, empatii. Zachęcałeś do czynienia dobra. Tu, w małej ojczyźnie, w Gdańsku - mówiła Magdalena Adamowicz. - Wierzę, że to dobro rozleje się dalej, na inne miasta. Że podziały zaczną się zacierać, że skończy się fala nienawiści. Kochani, wasze myśli dają nam siłę. A ta siła jest nam teraz bardzo potrzebna. Bo nadchodzi trudny czas, by się pozbierać, bu na nowo uporządkować opustoszały świat. By oswoić się z nim. By oswoić się z pustym miejscem przy stole. Z biurkiem, przy którym pisałeś swoją książkę. Z pustym fotelem.

Pogrążona w żałobie kobieta podziękowała lekarzom za walkę o życie męża i wielu ludziom, którzy oddali mu krew.

- I jeśli prawdą jest, że pamięć świadczy o nieśmiertelności, to Paweł będzie żyć wiecznie - podkreśliła Magdalena Adamowicz. - Twoi przyjaciele, będą o tobie pamiętać, zadbają o to, co zostało.

Antonina Adamowicz pożegnała ojca

- Drogi tatulku, chce ci dziś podziękować za całe twoje życie - łamiącym się głosem mówiła Antonina Adamowicz. - Za życie które spędziłeś z nami, z mamusią, z Tereską, z dziadkami, z Gdańskiem. Za to ze najpiękniej na świecie potrafiłeś czytać i opowiadać.

Córka Pawła Adamowicza wspominała też ostatni urlop, który zamordowany prezydent Gdańska spędził tylko z najbliższymi. Antonina powiedziała, że zrobi wszystko, żeby zrealizować plan na dalsze życie, który wtedy omawiała z ojcem.

- Kocham cie bardzo, nie zapomnimy - powiedziała Antonina Adamowicz. - Proszę, opiekuj się nami, opiekuj się całym Gdańskiem tam w niebie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)