Nowa "oś zła". Eksperci wyjaśniają, co znaczy orędzie Bidena dla Polski

Joe Biden w swoim orędziu poświęcił sporo uwagi Władimirowi Putinowi, ale zaznaczył też pola, w których ład świata jest zagrożony. - To powiedzenie: nie damy się zmusić do tego, żeby rozproszyć swoją uwagę na drobne konflikty i zacząć się cofać przed agresją nowej osi zła - mówi dla WP Jerzy Marek Nowakowski.

Nowa "oś zła". Eksperci wyjaśniają, co znaczy orędzie Bidena dla PolskiPrezydent USA Joe Biden
Źródło zdjęć: © East News | Jonathan Ernst
Żaneta Gotowalska-Wróblewska

Prezydent USA w telewizyjnym orędziu, wygłoszonym w czasie największej oglądalności, uzasadniał konieczność dalszej pomocy Ukrainie wobec rosnącego oporu w Kongresie i słabnącego poparcia w społeczeństwie.

- Jeśli nie powstrzymamy Putina, nie zatrzyma się na Ukrainie - powiedział w przemówieniu w Gabinecie Owalnym w Białym Domu. - On już zagroził i przypomniał Polsce, że jej zachodnie ziemie są "darem" od Rosji, a jeden z jego najbliższych doradców, były prezydent Rosji, nazwał Estonię, Łotwę i Litwę bałtyckimi prowincjami Rosji - dodał.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Polacy podzieleni. Sprawdziliśmy nastroje po wyborach

Biden argumentował, że pomoc Ukrainie teraz jest sposobem na uniknięcie konieczności zaangażowania wojsk USA i ponoszenia jeszcze większych kosztów w przyszłości. Zapewnił jednocześnie, że Ameryka będzie bronić każdego centymetra terytorium NATO.

Prezydent USA nie skupił się wyłącznie na Ukrainie. Zauważył też, że pozwolenie Rosji na zwycięstwo zniechęci inne kraje i spowoduje chaos w regionie Indo-Pacyfiku i na Bliskim Wschodzie. - Hamas i Rosja reprezentują różne zagrożenia. Ale mają to ze sobą wspólnego, że chcą kompletnie unicestwić sąsiednie demokracje - powiedział prezydent USA.

"USA nie zrezygnują z obrony swoich interesów w skali globalnej"

Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador RP na Łotwie i w Armenii oraz prezes Stowarzyszenia Euroatlantyckiego w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, że "wypowiedź Bidena jest obliczona na to, by przekonać kraje agresywne, czyli m.in. Rosję, do tego, że świat zachodni, a w szczególności Stany Zjednoczone, nie zrezygnują z obrony swoich interesów w skali globalnej".

- Amerykanie i świat zachodni nie dadzą "wpuścić się" w to, by - rozproszywszy swoje wysiłki w różnych częściach świata - nie bronić interesów tam, gdzie one zostaną zaatakowane dodatkowo - ocenia wypowiedź prezydenta USA.

Nowa "oś zła"

Zwraca też uwagę, że powstała "nowa oś zła". - Mamy Ukrainę, wojnę Hamasu przeciwko Izraelowi - czyli oś zła przeciwko Zachodowi. Do tego mamy konflikty w Afryce. Będą prawdopodobnie generowane kolejne konflikty, tak by najważniejsze pole, czyli zachodni Pacyfik, uciekło z pola uwagi świata zachodniego - dodaje.

Nowakowski obawia się, że Chiny myślą bardzo poważnie o znaczącym podniesieniu poziomu napięcia wokół Korei i Tajwanu. - Tam będzie rozgrywał się konflikt decydujący, więc chodzi o to, by rozproszyć siły i uwagę świata zachodniego na wiele punktów - mówi.

- Wypowiedź Bidena jest w gruncie rzeczy powiedzeniem: zapomnijcie, że nie będziemy bronić Tajwanu - ocenia. Podkreśla: - To przede wszystkim ostrzeżenie. Co do potęgi Stanów Zjednoczonych nikt nie ma wątpliwości. Jest to więc twarde powiedzenie: nie damy się zmusić do tego, żeby rozproszyć swoją uwagę na drobne konflikty i zacząć się cofać przed agresją nowej osi zła.

Jak zaznacza nasz rozmówca, w amerykańskim rozumieniu strategicznym ta oś zła złożona z Chin, Rosji, Iranu i paru innych krajów bardzo wyraźnie pojawiła się na horyzoncie.

"Biden pozycjonuje się jako obrońca ładu świata demokratycznego"

Dr Marcin Zaborowski z GLOBSEC, analityk i były dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, że w kontekście wystąpienia Bidena istotny jest wątek prekampanijny (wybory w USA odbędą się w 2024 roku - red.). - Nie jest to jednak cyniczne zagranie. Jest ono konsekwentne z tym, jak prezydent USA prowadził politykę zagraniczną Stanów. To nie jest tak, że nagle mamy zagrywkę natury PR-owej - ocenia.

- Połączenie stanowiska dotyczącego Izraela, Hamasu, Rosji i Ukrainy jest bardzo ciekawe. Biden ewidentnie pozycjonuje się jako obrońca ładu świata demokratycznego i ekstrapoluje pomiędzy różnego rodzaju zaangażowaniem Stanów Zjednoczonych pomiędzy różnymi częściami świata. Daje temu jasną, ideologiczną wykładnię - dodaje Zaborowski.

Co na to sami Amerykanie?

Rozmówca Wirtualnej Polski zwraca uwagę, że Biden od początku swojej prezydentury, a nawet jeszcze wcześniej, jako wiceprezydent i senator prowadził politykę "USA jako obrońcy ładu demokratycznego". - Mówił, że jesteśmy w sytuacji, gdy świat demokratyczny jest konfrontowany przez rosnący autorytaryzm i mamy do czynienia z tym w naszych własnych państwach. Takie było jego przesłanie na początku prezydentury. To, co mówi obecnie, jest tego konsekwencją. Nie ma zmiany stanowiska - stwierdza.

Jak podkreśla, będzie go to wyróżniało od innych kandydatów, od Donalda Trumpa, który nie ma jasnego ideologicznego stanowiska, jeśli chodzi o politykę zagraniczną. - Obywatele USA będą mieli do wyboru: albo Stany Zjednoczone jako obrońca ładu demokratycznego, albo USA jako kraj sfokusowany na sobie samym - dodaje.

W ocenie dr. Zaborowskiego Trump będzie miał problem: - Podtrzymuje platformę proizraelską i islamofobiczną. Będzie więc twardo bronić prawa Izraela do radykalnych działań. A do tego będzie rozmywać poparcie dla Ukrainy. Nie wiem, czy to Trumpowi pomoże. Moim zdaniem nie bardzo.

I dodaje: - Pytanie, czy sami Amerykanie, kiedy będą mieć do czynienia z argumentacją w stylu "musimy bronić demokracji na świecie, bo inaczej zagrożenie do nas dojdzie", będą zainteresowani podtrzymywaniem takiej retoryki. Czy będą kupować trumpowskie przesłanie, że to czas USA i trzeba koncentrować się na sobie?

Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Tragiczny wypadek w Opolskiem. Trzy ofiary śmiertelne
Tragiczny wypadek w Opolskiem. Trzy ofiary śmiertelne
Niemieckie media o polskiej kampanii: Strach o gwarancje z USA
Niemieckie media o polskiej kampanii: Strach o gwarancje z USA
"Niszczą światowy porządek". Ambasador Ukrainy oskarża USA
"Niszczą światowy porządek". Ambasador Ukrainy oskarża USA
Tragiczny finał poszukiwań. Zwłoki znalezione w Warcie
Tragiczny finał poszukiwań. Zwłoki znalezione w Warcie
Chiny reagują ws. rozmów USA-Rosja. "Jest to dość szokujące"
Chiny reagują ws. rozmów USA-Rosja. "Jest to dość szokujące"
Matecki stawił się w prokuraturze. "Prokurator nie miał czasu"
Matecki stawił się w prokuraturze. "Prokurator nie miał czasu"
Bosak mówi o "eksplozji przestępczości". Policja dementuje
Bosak mówi o "eksplozji przestępczości". Policja dementuje
Tragedia we wsi Downary. Trzyletni chłopiec zginął na miejscu
Tragedia we wsi Downary. Trzyletni chłopiec zginął na miejscu
Pierwsza taka misja. Szwedzkie Gripeny będą strzec polskiego nieba
Pierwsza taka misja. Szwedzkie Gripeny będą strzec polskiego nieba
Applebaum: Trump podziwia Putina, bo chce rządzić jak on
Applebaum: Trump podziwia Putina, bo chce rządzić jak on
Trzaskowski złożył podpisy poparcia. Ma ich ponad milion
Trzaskowski złożył podpisy poparcia. Ma ich ponad milion
Ukraińcy bez danych z USA. "To potężne uderzenie"
Ukraińcy bez danych z USA. "To potężne uderzenie"