Niemieckie media o polskiej kampanii: Strach o gwarancje z USA
"W trakcie kampanii wyborczej w Warszawie narasta niepokój o gwarancje bezpieczeństwa ze strony USA. Problem ten dotyka mocno polityków PiS, którzy muszą tłumaczyć swoją lojalność wobec prezydenta Donalda Trumpa" - komentuje w czwartek portal sieci redakcyjnej RND.
Portal sieci redakcyjnej RND zauważa ponadto, że premier Donald Tusk zwrócił się do europejskich przywódców z hasłem z czasów II wojny światowej: "Keep Calm and Carry On" (Zachowaj spokój i działaj dalej).
"Najprawdopodobniej miał na myśli także swoich rodaków. W końcu, po konflikcie między prezydentem USA Donaldem Trumpem a prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, Polska również obawia się możliwego końca uprzywilejowanych relacji z USA i ich gwarancji bezpieczeństwa" - czytamy w artykule.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraina chce podpisać umowę z USA. "To będzie kolonializm"
"Wywołało to dalszą niepewność w Polsce"
"Prezydent Andrzej Duda odczuł to jeszcze przed skandalem w Gabinecie Owalnym" - zauważa RND, przypominając, że Duda "przyspieszył wizytę w Waszyngtonie, aby być pierwszą europejską głową państwa przyjętą przez Trumpa".
"Duda od lat pielęgnuje szczególnie bliskie relacje z Trumpem. Tym razem prezydent USA po raz kolejny pochwalił Polaka jako 'wielkiego przyjaciela'. Jednak Trump kazał gościowi czekać 50 minut; spotkanie w cztery oczy trwało zaledwie dziesięć minut" - przypomina portal.
"Wywołało to dalszą niepewność w Polsce, co również kładzie się cieniem na obecnej prezydenckiej kampanii wyborczej u wschodniego sąsiada Niemiec" - twierdzi portal.
PiS musi się tłumaczyć, Tusk unika roli lidera
W artykule zwrócono uwagę, że "teraz politycy PiS stoją przed koniecznością wyjaśnienia swojej lojalności wobec Trumpa". Głośno wiwatowali w parlamencie po zwycięstwie wyborczym Trumpa, "a teraz USA wstrząsają porządkiem bezpieczeństwa w Europie".
Agnieszka Łada-Konefał z Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich zauważa, że obecna kampania wyborcza utrudnia reorientację polskiej polityki bezpieczeństwa.
- Nawrocki zarzuca premierowi Donaldowi Tuskowi chęć odcięcia się od USA i planowanie samodzielnych działań Europy w zakresie polityki bezpieczeństwa. Jest to obiektywnie błędne, Tuskowi też bardzo zależy na relacjach z USA. Ale samo to oskarżenie w kampanii wyborczej gwarantuje, że unika on podejmowania roli lidera w Europie. Robi tam znacznie mniej, niż byłoby to właściwe w tej sytuacji" - zauważyła Łada-Konefał.