Trwa ładowanie...

Wybory prezydenckie 2020. Marek Jakubiak zawiadamia prokuraturę ws. zbiórki podpisów

Kandydatura Marka Jakubiaka na prezydenta Polski budzi coraz więcej wątpliwości. Były polityk Kukiz'15 w ciągu kilkunastu dni miał zgromadzić 140 tys. podpisów pod swoim nazwiskiem. Teraz okazuje się, że część z nich miała być "dopisywana".

Wybory prezydenckie 2020. Marek Jakubiak zawiadamia prokuraturę ws. zbiórki podpisówŹródło: East News, fot: Beata Zawrzel/REPORTER
d3egyr8
d3egyr8

Według doniesień "Gazety Wyborczej" przy nielegalnym procederze "dopisywania" głosów do list poparcia zatrudnieni byli przede wszystkim przybysze ze Wschodu. Mieli oni w centrum Warszawy oficjalnie pracować przy "przepisywaniu książek za 40 złotych za godzinę" - takie ogłoszenie w języku rosyjskim pojawiło się w internecie. Podczas jednego dnia miało dojść do fałszerstwa blisko 18 tysięcy podpisów (z pełnym imieniem, nazwiskiem oraz numerem PESEL).

Gazeta dotarła do jednego z "mózgów" operacji - Mateusza P. Mężczyzna w przeszłości było organizatorem Revolution - ugrupowania Mariusza Maxa Kolonki, który chciał startować w wyborach parlamentarnych. Teraz P. miał zaangażować się po stronie byłego posła Kukiz'15. - Komuś zależy na tym, by pana Marka podejrzewano o negatywne działania (..). Nic takiego nie miało miejsca, a informacje na temat przepisywania list przez osoby z zagranicy to fejk - przyznaje P.

Wybory prezydenckie 2020. Marek Jakubiak zawiadamia prokuraturę

I dodaje: rzeczywiście, dostarczyłem panu Markowi paczkę z podpisami. Zbierając je, oparłem się o struktury, które miałem z czasów działalności w komitecie Maxa Kolonki. Ale to były nowe podpisy. Po prostu zarzuciłem swoim ludziom temat, czy mieliby ochotę zebrać podpisy dla pana Marka, i się udało.

d3egyr8

Co na to sam Marek Jakubiak? Były parlamentarzysta w rozmowie z "GW" miał nie zaprzeczyć, że do fałszowania podpisów nie doszło. Przyznał jednocześnie, że nie miał nic wspólnego z tym procederem, a sprawę zgłosi prokuraturze.

Z ustaleń reportera WP Sylwestra Ruszkiewicza wynika, że do zbiórki podpisów na rzecz Jakubiaka zaangażowali się także terenowi działacze Prawa i Sprawiedliwości. "Koleżanki i koledzy. Pilne. W związku z zagrożeniem wycofania wszystkich opozycyjnych kontrkandydatów z wyborów musimy wspomóc w rejestracji z jednego z kandydatów. Wzór listy poparcia na mailu. Proszę o przygotowanie minimum 20 podpisów poparcia dla każdego z powiatu" - takie maile i SMSy miały pojawić się w lokalnych oddziałach partii Jarosława Kaczyńskiego.

Zobacz też: Wybory prezydenckie w obliczu koronawirusa. Wygrałby Andrzej Duda

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

d3egyr8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3egyr8
Więcej tematów