Wg wstępnych ustaleń, jeden z dwóch samolotów, które zderzyły się koło Radomia, ostatni etap lotu spędził w sposób szybowcowy. Wskazuje na to stan silnika – płaty silnika nie zostały żaden sposób uszkodzone, co oznacza, że silnik przestał pracować jeszcze w trakcie lotu, a nie dlatego, że doszło do uderzenia ziemię - dowiedziała się nieoficjalnie TVN24.