Rafał Ł. udał się do jednego z klasztorów i poprosił tamtejszych zakonników o coś do jedzenia. Bracia wpuścili go do budynku i zaczęli przygotowywać posiłek.
Staruszką w letnim ubraniu i kapciach, która zagubiła się w środę wieczorem w Śródmieściu, zaopiekowała się pracownica jednej ze śródmiejskich kwiaciarni.