Trwa ładowanie...
"Dobrej edukacji nie da się zadekretować". Co "lex Czarnek 2.0" da polskim szkołom? Na zdjęciu minister edukacji i nauki prof. Przemysław Czarnek
"Dobrej edukacji nie da się zadekretować". Co "lex Czarnek 2.0" da polskim szkołom? Na zdjęciu minister edukacji i nauki prof. Przemysław CzarnekŹródło: PAP, fot: Radek Pietruszka
27-11-2022 13:04

"Dobrej edukacji nie da się zadekretować". Co "lex Czarnek 2.0" oznacza dla szkół?

Jeszcze parę miesięcy temu prezydent Andrzej Duda w blasku fleszy wetował "lex Czarnek". Dziś wszystko wskazuje na to, że tożsamy projekt wejdzie w życie. Co to oznacza? – Jest to przykład regulacji, która będzie miała bardzo niekorzystny efekt dla polskiej szkoły. Przedkładamy opinię kuratora, która jest wiążąca w tym wypadku, nad wolę rodziców, a to prawo rodziców mieliśmy przecież chronić. Powinniśmy budować kompetencje nauczycieli i dyrektorów, a nie scentralizowany system. Stwarzać im jak najlepsze warunki pracy. Bo dobrej jakości edukacji nie da się zadekretować – mówi w 24. odcinku "Moja, Twoja, Nasza... Podcast" dr Jędrzej Witkowski, prezes Centrum Edukacji Obywatelskiej.

"Moja, Twoja, Nasza... Podcast" zwraca uwagę na problemy, które na jedynkach gazet pojawiają się okazjonalnie, i które każda kolejna ekipa rządząca od momentu transformacji ustrojowej w 1989 roku traktowała po macoszemu. Mowa o sprawach, którymi żyła lub żyje młodzież. Słuchamy pomysłów, konfrontujemy je z opiniami innych, a także rozliczamy tych, którzy w przeszłości odpowiadali za kształt polskiej polityki młodzieżowej.

Gościem 24. odcinka jest dr Jędrzej Witkowski, socjolog i politolog, prezes Centrum Edukacji Obywatelskiej. Rozmawiamy o przyszłości polskich szkół, zmianach w oświacie oraz kontrowersyjnym projekcie "lex Czarnek 2.0".

– Rzeczywiście jest tak, że polska szkoła jest daleka od tej, którą bym sobie wymarzył. Choć na tle innych systemów edukacyjnych na świecie, polska oświata nie jest zła. Brakuje nam przede wszystkim lepszego rozłożenia akcentów. Chciałbym, żeby nasza szkoła nie dostarczała tylko wiedzy przedmiotowej, ale także wyjaśniała uczniom otaczający świat. Dawała kompetencje, które pozwalają w świecie działać. Budowała podmiotowość i poczucie wspólnotowości – tłumaczy rozmówca WP.

d4mkf5b

Jak dodaje, w Polsce funkcjonuje "system egzaminów o wysokiej stawce". – Egzaminy nie są elementem podsumowania, a stają się ramą silnie organizującą życie w szkole. (...) Za dużo uwagi poświęca się właśnie na to, w jakim stopniu zdamy egzaminy. A nie da się sprawdzić na nich wszystkiego, czego oczekiwalibyśmy, że szkoła da młodym ludziom. Szczególnie takich rzeczy, które są trudniej mierzalne, jak kompetencje, sprawczość, podmiotowość czy wspólnotowość. Młodzi ludzie spędzają w szkole 12 lat swojego życia. I to nie może być jedynie okres ciężkiej przeprawy – wskazuje dr Witkowski.

"Lex Czarnek 2.0" w praktyce. "Współpraca z organizacjami zostanie zamrożona"

Na początku listopada 2022 roku zgłoszony przez posłów Prawa i Sprawiedliwości projekt nowelizacji ustawy o prawie oświatowym został przyjęty przez Sejm. "Lex Czarnek 2.0" wkrótce może trafić na biuro prezydenta. W marcu 2022 roku Andrzej Duda zawetował podobne rozwiązanie. Teraz wszystko wskazuje jednak na to, że głowa państwa przychyli się do proponowanych zmian.

Według sondażu OKO.press aż 65 proc. ankietowanych chciałoby, aby prezydent zawetował projekt "lex Czarnek 2.0", w tym odpowiedź "zdecydowanie tak" wskazało 48 proc. osób. Przeciwnego zdania jest łącznie 24 proc. badanych. 10 proc. nie ma zdania.

Jednym z najgłośniejszych rozwiązań jest ta dotycząca działalności organizacji pozarządowych w szkołach. Dotychczas zgodę na takie zajęcia wyrażał dyrektor szkoły po uzyskaniu opinii od rady rodziców. Teraz decydować o tym będzie kurator oświaty, do którego prośba o zgodę musi trafić na dwa miesiące przed planowanym spotkaniem. Na udział ucznia w takim spotkaniu wymagana będzie dodatkowo pisemna zgoda rodzica.

Jest to przykład regulacji, która będzie miała bardzo niekorzystny efekt dla polskiej szkoły. (...) Dojdzie de facto do zamrożenia prawie całej współpracy pomiędzy organizacjami pozarządowymi a szkołami, bo proces wyrażenia zgody na tę współpracę został bardzo silnie sformalizowany – podkreśla ekspert.

Jak tłumaczy, przyjęte przepisy mogą kłócić się z początkową intencją autorów projektu. – Został przewidziany bardzo restrykcyjny sposób wyrażania zgody, który sprawia, że nawet jeżeli dyrektor wyrazi zgodę na zajęcia, rada rodziców wyrazi zgodę i wszyscy rodzice uczniów wyrażą zgodę, to i tak kurator może takie zajęcia zablokować. Przedkładamy opinię kuratora, która jest wiążąca w tym wypadku, nad wolę rodziców, a to prawo rodziców mieliśmy przecież chronić – mówi dr Witkowski.

Takie rozwiązanie mocno utrudni pracę organizacjom, które będą chciały przeprowadzić w szkole np. zajęcia z udzielania pierwszej pomocy.

d4mkf5b

Obawiamy się, że prawdopodobnie dyrektorzy nie będą chcieli podejmować tego wysiłku. Przyjęta przez Sejm nowelizacja oznacza również, że w ogóle nie będzie można prowadzić takich spotkań w ramach zajęć obowiązkowych. Styczniowa wersja ustawy tego nie zabraniała, więc w tym sensie jest to nawet jeszcze bardziej restrykcyjne rozwiązanie – tłumaczy rozmówca WP.

Edukacja domowa do poprawy?

Duże kontrowersje wywołała także zmiana dotycząca edukacji domowej. Według nowych przepisów z edukacji domowej będzie można korzystać tylko w powiązaniu ze szkołą znajdującą się w tym samym lub w sąsiednim województwie, a nie na obszarze całego kraju. Wniosek o przejście na edukację domową będzie można zgłosić tylko do 21 września, a nie podczas całego roku szkolnego. Utrudni to funkcjonowanie takim instytucjom, jak chociażby Szkoła w Chmurze.

Coraz większa część młodych wychodzi z publicznego systemu edukacji i przechodzi do szkół niepublicznych. U nas jest to nadal jeszcze dość niski udział. W szkołach niepublicznych uczy się około 7-8 proc. uczniów, choć przez ostatnie pięć lat odnotowaliśmy dwukrotny wzrost – wyjaśnia gość "Moja, Twoja, Nasza... Podcast".

Jak dodaje, edukacja domowa jest jednym z podzbiorów edukacji niepublicznej. – Dziecko uczy się w niej samodzielnie, a na końcu musi zdać egzaminy. Do niedawna w ten sposób uczyło się 3 tys. uczniów. Teraz jest to już ok. 30 tys. osób – mówi dr Witkowski.

– W edukacji domowej domowej odnajdują się uczniowie, który nie poradzili sobie w szkole systemowej. Ale nie dlatego, że byli niezdolni, tylko dlatego, że sposób funkcjonowania szkół nie odpowiadał ich potrzebom. Splot czynników sprawia, że edukacja w zwykłej szkole jest zbyt stresująca dla takiego młodego człowieka i po prostu sobie nie radzi (...) Są również przypadki, że ktoś uprawia wyczynowo sport i potrzebuje indywidualnego podejścia. Czasem z takiej edukacji korzysta ktoś superuzdolniony, który chce się skoncentrować na danej dziedzinie. Ale w zdecydowanej większości przypadków to są trudności w szkołach systemowych – zaznacza rozmówca WP.

Dr Witkowski tłumaczy jednak, że skala i wpływ edukacji domowej pozostaje nieznany. – Przed uchwaleniem przepisów powinniśmy zlecić badania, które pokażą jakiś rzetelny obraz, jak taka szkoła służy tym dzieciakom. Na ile poznają one podstawę programową, na ile ona służy ich potrzebom społeczno-emocjonalnym, a potem decydować, czy chcemy raczej ograniczać takie inicjatywy, czy wręcz odwrotnie – podkreśla.

d4mkf5b

Ekspert zwraca jednak uwagę, że sporym problemem może być kwestia finansowania. Obecnie szkoły online otrzymują od samorządu duże środki. Jest to 80 proc. subwencji oświatowej, które otrzymują zwykłe szkoły. – Jeżeli największa szkoła, która funkcjonuje online, ma 10 tys. uczniów, to rzeczywiście powstaje zasadne pytanie, czy jako społeczeństwo chcemy w takim zakresie finansować pracę tej szkoły – dodaje.

Projekty, zmiany, reformy. Oświata w ciągłym ruchu

W rozmowie poruszamy również wątek reformy edukacji z 2017 roku, która zlikwidowała w Polsce gimnazja. Rok temu była minister edukacji narodowej Anna Zalewska przekonywała w rozmowie z WP, że "reforma się w Polsce udała".

– Zobaczymy. W przyszłym roku opublikowane zostaną wyniki badania PISA, które robione przeprowadzono wiosną 2022 roku. Reforma z 2017 roku była dużym wstrząsem dla systemu. Bardzo dużo uwagi idzie nie na doskonalenie procesu uczenia się i nauczania, tylko na formalności. Jeżeli czegoś mnie osobiście było najbardziej szkoda, to tego, że likwidacji uległy gimnazja, które naprawdę wykonały kolosalną pracę przez te osiemnaście lat swojego istnienia. Tam były też świetne zespoły nauczycielskie, które dobrze ze sobą już współpracowały. Wszystko trzeba było budować od nowa – wskazuje dr Witkowski.

Jak dodaje, "społeczeństwo poniosło duże koszty związane z tą reformą". – A czy się udała? Na razie nie ma żadnych dowodów na to, że się, że się udała. Na pewno kosztowała ogromną ilość energii, wysiłku i pracy wszystkich, którzy ten system w tym systemie funkcjonują – podkreśla.

Rozmówca WP tłumaczy jednak, że reformy w oświacie są bardzo potrzebne, tylko muszą być przemyślane. – Edukacja musi się zmieniać. Więc to nie jest nawet kwestia tego, ile jest tych reform, a czego one dotyczą. Sama struktura z naszej perspektywy nie jest kwestią kluczową dla funkcjonowania systemu. Potrzebujemy ewolucyjnych i mentalnych zmian. Najważniejsza w edukacji jest zwykła lekcja. Wszystkie reformy powinniśmy oceniać przez pryzmat tego, jak ona wpływa na następną lekcję, którą nauczyciel poprowadzi ze swoimi uczniami.

d4mkf5b

– Widzimy w badaniach, że nauczyciele i dyrektorzy są coraz bardziej przeciążeni, zmęczeni obecną sytuacją. W takich badaniach, które robiliśmy, zapytaliśmy nauczycieli o wsparcie psychologiczne. I połowa z nich deklarowała, że potrzebowałaby wsparcia psychologicznego dla siebie. Mamy w Polsce ponad 500 tys. nauczycieli, a system nie przewiduje dla nich żadnego wsparcia psychologicznego. Zmagają się z kolejnym kryzysem, trudnością, wyzwaniem. Okres postpandemiczny i wojna w Ukrainie to trudny czas dla oświaty. Na pewno potrzebujemy większej uwagi skierowanej na szkoły, większych zasobów, które w tym kierunku w systemie edukacji są przekazywane – wyjaśnia ekspert.

– Decyzyjność i odpowiedzialność powinna przenosić się coraz bliżej szkoły i nauczyciela, a nie kuratora i ministerstwa. Powinniśmy budować kompetencje nauczycieli i dyrektorów, a nie scentralizowany system. Stwarzać im jak najlepsze warunki pracy. Bo dobrej jakości edukacji nie da się zadekretować – podsumowuje dr Witkowski w rozmowie z WP.

Rozmawiał Marek Mikołajczyk, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: marek.mikolajczyk@grupawp.pl

Całą rozmowę odsłuchasz w większości serwisów streamingowych, w tym na Open FM, Spotify, Apple Podcasts czy Google Podcasts. Wszystkie odcinki "Moja, Twoja, Nasza... Podcast" dostępne są tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.

Podziel się opinią

Więcej tematów