Zamieszanie wokół kontrowersyjnego odcinka "Ojca Mateusza". TVP tłumaczy, przyspiesza emisję i zaskakuje
W 240 odcinku "Ojca Mateusza" miał się pojawić muzułmanin, który doprowadził do eksplozji na placu zabaw. Sprawa wyciekła jednak do mediów, dlatego TVP szybko odniosła się do zarzutów. W obronie serialu stanęły "Wiadomości", które uznały to za atak ma media publiczne. Nieoczekiwanie w całą historię została wmieszana "Korona królów".
Wszystko zaczęło się od ujawnienia przez "Gazetę Wyborczą" scenariusza jednego z odcinków "Ojca Mateusza". Miał się on pojawić w TVP w marcu. W serialu miał się pojawić muzułmanin, który doprowadzi do eksplozji na placu zabaw. Aktor Mikołaj Woubishet, który początkowo miał zagrać muzułmanina, odmówił występu po zapoznaniu się z dokładnym scenariuszem.
Rolę przyjął Daniel Salman. Jak mówi w rozmowie z Wirtualną Polską nie miał w związku z tym żadnych moralnych rozterek.
Z kolei producent serialu, Krzysztof Grabowski, szybko wytłumaczył, że Wyborcza się pomyliła. "Po pierwsze to nie będzie uchodźca, ale człowiek, który przyjechał do naszego kraju, żeby związać się z Polką. I nie będzie to żaden akt terrorystyczny dokonany ładunkiem wybuchowym. Ma jedynie rzucić petardę w pobliżu placu zabaw, żeby zwrócić na siebie uwagę" - mówił w rozmowie z WP.
Głos szybka zabrała TVP. Jak czytamy o oświadczeniu, "scenariusz, na który powołuje się 'Gazeta Wyborcza', będący oryginalnym tłumaczeniem włoskiej wersji serialu, nie został zatwierdzony przez redakcję TVP i nie wszedł do produkcji". Uznano, że "Gazeta Wyborcza" tworzy i wypacza fakty, tak by "budować klimat uprzedzeń i powielać szkodliwy i krzywdzący stereotyp o polskiej ksenofobii".
I szybko zmieniono emisję serialu. "Ostateczną wersję odcinka widzowie będą mogli zobaczyć w najbliższy czwartek o godz. 20.25 w TVP1" - wyjaśniono. I na tym sprawę można by uznać za zakończona, ale do zarzutów odniosły się "Wiadomości" TVP.
Atak na "Ojca Mateusza" to atak na popularne seriale TVP
- Jest to odcinek między innymi o tym, że nie należy ulegać stereotypom, nie należy ulegać strachowi. Należy patrzeć na to, kto kim jest, tak na prawdę w sercu, a nie jak wygląda - przekonuje Dawid Wildstein, wicedyrektor TVP1. Potem na Twitterze przekonywał do obejrzenia odcinka.
W mocniejsze tony uderza z kolei doradca TVP Piotr Gursztyn. - To kolejny fake news na temat TVP. Non stop są fake newsy w niektórych mediach. Te media albo kłamią, albo kierują się złą wolą albo są po prostu głupie - tłumaczy.
"Wiadomości" wyjaśniają w końcu, że "atak hejterów na niezwykle popularne produkcje" Telewizji Polskiej. Jako przykład podano szum wokół telenoweli "Korona królów". Ale widzowie chcą takich produkcji.
Większość Polaków jednak pozytywnie ocenia nową produkcję TVP - wynika z sondażu przeprowadzonego na panelu Ariadna dla Wirtualnej Polski.