Czego nie pokazali w "Koronie Królów"? Gwałt Kazimierza na pięknej dwórce i topienie księdza
Gdyby pokazany w "Koronie Królów" wizerunek Kazimierza Wielkiego był mniej lukrowany, widzowie mieliby szansę obejrzeć prawdziwe realia mroków średniowiecza. Historia gwałtu na Klarze, dwórce węgierskiej królowej, przebiłaby najmocniejsze sceny "Gry o tron" i serialu "Wikingowie".
17.01.2018 | aktual.: 17.01.2018 22:06
Król Łokietek zwierza się, że śni mu się pomordowana rodzina. Jacyś Węgrzy spiskują na życie młodego Kazimierza "za to, czego dokonał na węgierskim dworze". To fragmenty nowego wątku w serialu "Korona królów". Tyle, że autorzy serialu jakoś nie przybliżają jego szczegółów. O co chodzi w tej niedopowiedzianej historii?
To echa wydarzeń z roku 1330, które w kronikach Jan Długosz zapisał zdaniami niczym z tabloidów: "Kazimierz pragnący swojej chuci dogodzić, udał chorego i położył się w łóżku, po czym królowa węgierska Elżbieta, która go więcej nieco niż brata miłowała, wiadoma dobrze, iż to była choroba serca, a nie ciała, bo pochodziła z miłości ku dziewicy Klarze (...) sama tylko pozostała z rzeczoną Klarą, wyszła, a dziewicę Klarę u książęcia Kazimierza zostawiła na zgwałcenie, uważając je za niewielki występek i mniemając, że nawet nikt o nim wiedzieć nie będzie i że bynajmniej nie nadweręży dobrej sławy Klary" - relacjonuje Długosz.
Masakra rodziny z winy Kazimierza
Według ówczesnych kronik Klara była urodziwą dziewicą, a Kazimierz miał posiąść ją wiele razy. "Oddając na zgwałcenie" dwórkę, królowa Elżbieta chciała wyleczyć brata z choroby. Klara pochodziła z magnackiego rodu Zachów. Jej ojciec Felicjan Zach dowiedział się o gwałcie i zapragnął zemsty. Ponieważ Kazimierz wyjechał już do Polski, gniew ojca obrócił się przeciwko królowi węgierskiemu Robertowi. Według opisu Jana Długosza Felicjan Zach wtargnął do komnat królewskich, rzucił się ze sztyletem na króla, raniąc go w ramię. W ataku ucierpiała również Elżbieta, która zasłaniając męża, straciła cztery palce u dłoni. Zamachowiec został rozsiekany na miejscu przez rycerzy króla.
To był dopiero początek prawdziwej masakry. Kompanów oraz syna rycerza Zacha schwytano i tak długo wleczono końmi po ulicach "póki z nich kości i dusze nie powychodziły; na ostatek ciała ich porozrzucane po różnych miejscach, albowiem jako niegodnym odmówiono im pogrzebu, od psów rozszarpane zostały i zjedzone" - pisze kronikarz. Okrutny los spotkał również ofiarę naszego króla. Obcięto jej nos, usta oraz palce, następnie obwożono po węgierskich miastach, aby przyznawała się ludziom do uczestnictwa w zamachu.
Netflix i HBO nie zmarnowałyby okazji
Ciekawe? Pewnie! A w "Koronie królów" pojawia się jedynie trójka spiskowców, którzy zostają przez Kazimierza skazani na tortury i śmierć. Twórcy serialu nie opowiedzieli widzom, za co dokładnie Węgrzy, knują chcą otruć i życzą śmierci naszemu Kazimierzowi. Zamiast tego w opisie odcinka czytamy: " Na dworze panuje poruszenie. Kazimierz i Jadwiga nie wierzą w spisek węgierski. Podejrzewają intrygę Olgierda, wzmacniane są straże, a w kuchni nakazuje się ostrożność. Brat Anny w obawie o jej życie i zdrowie chce ją zabrać na Litwę" - cytat z opisu fabuły.
Podkreślmy, że "Korona królów" nie jest rekonstrukcją historyczną. Nie można odmówić serialowi, że wzbudził ciekawość czasami średniowiecza. Podoba się, przyciągając przed telewizory prawie 3 mln widzów. W recenzjach zarzucano, że zabrakło w nim nieco emocji, krwi czy brudu.
Potwierdziła to Maria Ciunelis, autorka scenariusza. Poskarżyła się dziennikarzom, że nie dano jej szansy na dokładniejsze wprowadzenie widzów w realia epoki. - Na wszelkie uwagi i prośby o zachowanie staranności historycznej słyszałam: ale to przecież telenowela. I to z drugorzędnymi aktorami, bo na pierwszą ligę telewizji nie stać - mówiła w wywiadzie dla Newsweeka.
Zgwałcił Klarę, czy nie zgwałcił?
Tymczasem współcześni historycy przeprowadzili prawdziwy sąd na występkami Kazimierza Wielkiego. Historię opisał, m.in historyk Marcin Sałański w książce pt "Wielcy polskiego średniowiecza". Chciał pokazać, że życiorys króla to gotowy scenariusz fascynującego serialu telewizyjnego czy krwistej powieści. Prof. Stanisław A. Sroka, mediewista, dyrektor Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego uniewinnia Kazimierza od gwałtu. Twierdzi, że historia z Klarą stanowiła tylko uzasadnienie do zamachu na króla Węgier, dopisane później przez kronikarzy.
Kazimierzowi Wielkiemu przypisywano wiele romansów. Jedna z kronik wspomina, że króla postanowił upomnieć krakowski biskup. Zadanie powierzono ks. Marcinowi Baryczce, pełniącemu obowiązki wikariusza katedry krakowskiej. Król Kazimierz ponoć wpadł w złość. Miał rozkazać uwięzienie duchownego, a następnie utopienie go w Wiśle.