Wsiądzie do kolejnego auta i spowoduje katastrofę - eksperci i miejscy aktywiści zgodnie twierdzą, że policja pobłażliwie potraktowała kierowcę, który w niedzielę zdemolował przystanek autobusowy w Warszawie. - Poszli na skróty. Ten kierowca stanowił realne zagrożenie. Powinien stracić prawo jazdy - komentuje Marek Konkolewski, były inspektor policji i znawca w zakresie ruchu drogowego.