sędziowie(strona 6/11)

Krakowscy sędziowie Sądu Apelacyjnego skrytykowali wypowiedź premiera sugerującą obecność grupy przestępczej w ich szeregach. "Wyrażamy sprzeciw wobec insynuacji dla osiągnięcia celów politycznych" - piszą w uchwale.

Zgromadzenie krakowskich sędziów Sądu Okręgowego poparło w poniedziałek wotum nieufności wobec prezes Dagmary Pawełczyk-Woickiej. Za jej pozostaniem opowiedziało się jedynie 10 z 67 sędziów.

Sekretarz Stanu w Kancelarii Premiera uważa, że nie ma nic złego w krytyce sędziów. - Oni za dużo zajmują się dziś polityką. Powinni skupić się na tym, do czego są powołani - mówił Jacek Sasin.

Prezes Dagmara Pawełczyk-Woicka po raz kolejny odwołała Zgromadzenie Sędziów w przeddzień wyznaczonego terminu. Zrobiła to "bez istotnych powodów". Sędziowie nie dali za wygraną i zebrali się na korytarzu.

I prezes Sądu Najwyższego poinformowała, że postanowiła zwołać posiedzenie Krajowej Rady Sądowniczej. - Moja decyzja nie oznacza, że legitymizuję zmiany w sądownictwie - stwierdziła. Posiedzenie odbędzie się 27 kwietnia.

- Apelujemy do Was, Sędziowie Sądu Najwyższego, o to, byście pozostali na swoich stanowiskach i bronili naszych praw - poinformowali organizatorzy akcji ze stowarzyszenia Akcja Demokracja. Przed budynkiem Sądu Najwyższego pojawił się napis "Zostańcie" ułożony ze zniczy.

Za zaangażowania w wykonywaną pracę zatrudnieni w TK otrzymali wysokie nagrody. Wydano na tej cel aż 1,578,650 złotych. Kwota ta nie dotyczy sędziów, ale oni, z automatu, dostali inne premie. Okazuje się, że bonusy wynikają z oszczędności.

Poniedziałkowe wydania tygodników dużo miejsca poświęcają tematowi reformy sądownictwa. "Newsweek" pisze o "nominatach Zbigniewa Ziobry na prezesów sądów, którzy nie wytrzymują środowiskowej presji i rezygnują ze stanowisk". "DoRzeczy" swoją "jedynkę" opatrzyło tytułem "Bunt sędziów", pisząc, że "część środowiska sędziowskiego bliska opozycji zaostrza konflikt z rządem".

Minister sprawiedliwości uznał, że opozycja nie przygotowała się do wtorkowych rozmów nt. sędziów KRS. I uznał, że rząd PO nie zrobił wiele, by naprawić sytuację w polskim sądownictwie. – Obracali się plecami do obywateli – stwierdził Zbigniew Ziobro.

Centrum Informacyjne Sejmu upubliczniło w piątek personalia kolejnych kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Jest ich obecnie 10.

W TVP pojawił się materiał informujący o "rysie biograficznym sędziów SN". Pokazano tych, którzy byli związani z systemem komunistycznym. Prawicowe i narodowe media wracają do tych przykładów regularnie. - Nasze możliwości są nieduże wobec tej propagandowej machiny - mówi Bartłomiej Przymusiński, sędzia i rzecznik prasowy stowarzyszenia sędziów polskich Iustitia.

Niewiele jeszcze zostało do zaorania przez PiS. Od teraz orane będą już nie instytucje, a obywatele, którzy na własnej skórze odczują, co to znaczy, że już nie jest tak, jak było. W 2017 roku system właściwie się domknął. Teraz zobaczymy, jak to działa w praktyce.

Sędziowie ze Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia" zabrali głos w sprawie sporu o asesorów. "To nie decyzja Krajowej Rady Sądownictwa doprowadziła do krytycznej sytuacji w wymiarze sprawiedliwości" - piszą w swoim oświadczeniu.

Sędzia Wojciech Łączewski opowiedział o tym, jak PiS urządziło na niego polowanie. - Znany ze swojej rzetelności i bezstronności dziennikarz widział jak byłem śledzony. Ja, moja żona i moje dziecko widzieliśmy, a być może także rejestrowaliśmy, samochody i osoby, które ewidentnie były obserwacją - mówił WP. Politycy PO zapowiadają, że przyjrzą się sprawie i podniosą ją na posiedzeniu Komisji ds. służb specjalnych. Wkrótce zdecydują też, czy działania służb wobec sędziego staną się tematem obrad Komisji sprawiedliwości. PiS o sprawie nie chce rozmawiać.

„Sąd w Świdnicy wypuścił na wolność pedofila. Po wyjściu z więzienia mężczyzna skrzywdził kolejne dziecko” - ten kłamliwy billboard kampanii Polskiej Fundacji Narodowej wzbudza największe emocje. Miał pokazać jak bezmyślni sędziowie z "nadzwyczajnej kasty" działają przeciwko obywatelom. Tymczasem sprawa wygląda zupełnie inaczej.

1,93 zł - sprawę o taką kwotę będzie musiał rozstrzygnąć jeden z sędziów. "Mniej jeszcze nie było" - skomentował. Jak wskazali jego koledzy po fachu, prawo nie ogranicza dolnej granicy wysokości pozwów, więc teoretycznie można sobie wyobrazić sprawę o 1 grosz.

Długo wyczekiwane przez niektórych "oranie sądów" nie mogło - wskutek wet prezydenta Dudy - wejść w decydującą fazę i odbyć się poprzez zmianę prawa. Dlatego przybrało ono w tej chwili postać nieco mniej subtelną, a polegającą na wszczynaniu postępowań karnych dotyczących spraw, które prokuratura przegrała. W tej batalii jeszcze sporo się wydarzy - pisze w felietonie dla WP Opinie adwokat Tomasz Janik.

Jednym z ulubionych argumentów rządu PiS przy wprowadzaniu kontrowersyjnych zmian jest powtarzanie "ale na Zachodzie też tak jest". Podobnie było przy zmianach w sądownictwie. Kiedy zmiany przegłosowano, internauci przypomnieli grafikę Stowarzyszenia Sędziów "Iustitia", która prostowała manipulacje Ministerstwa Sprawiedliwości.

Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf powiedziała, że nowy projekt ustawy o Sądzie Najwyższym to dokument, z którym się liczyła, ale nie przypuszczała, że te zmiany pójdą "tak daleko i tak szeroko”. - To jest groźne dla ustroju, w którym aktualnie żyjemy - komentowała jego zapisy.

22 czerwca miał być znaczący dla losów prezes Małgorzaty Gersdorf. PiS podważa legalność jej wyboru na to stanowisko. Rozprawa została odwołana, a ewentualny nowy termin pozostaje nieznany.