"Czarna lista" sędziów Krystyny Pawłowicz. Zdradza, co zawierała

Krystyna Pawłowicz zdradza kulisy ostatniego posiedzenia KRS. To wtedy padły szczegółowe pytania o reformę sądownictwa, Małgorzatę Gersdorf oraz wyjazdy do Brukseli.

"Czarna lista" sędziów Krystyny Pawłowicz. Zdradza, co zawierała
Źródło zdjęć: © PAP
Karolina Kołodziejczyk

Posłanka PiS Krystyna Pawłowicz jest członkiem Krajowej Rady Sądownictwa. Jej ostatnie posiedzenie wzbudziło kontrowersje, o czym poinformował "Dziennik Gazeta Prawna". Kandydaci na sędziów byli przepytywani z reformy sądownictwa oraz z wyjazdów do Brukseli. Kiedy Rada zaczęła debatę nad sędzią Martą Kożuchowską-Warywodą, Pawłowicz zgłosiła sprzeciw, uzasadniając go "nadawaniem na Polskę" i uczestnictwem w łańcuchu światła wokół Sądu Najwyższego. - I po prostu prowadzi działalność polityczną czystej wody - oceniała.

Teraz Krystyna Pawłowicz postanowiła zabrać głos w tej sprawie. Według niej doniesienia o przebiegu środowego posiedzenia KRS to "przekazy zmanipulowane, insynuujące jakieś nadużycia". - Dziennikarz gazety ("DGP" - przyp. red.) pomylił kilka różnych procedur i wrzucił wszystko do jednego worka, łącząc je ze sprawą sędziów z SN, mącąc ludziom w głowach - mówi Pawłowicz w rozmowie z portalem wPolityce.pl

Posłanka tłumaczyła, że procedury wyłonienia kandydatów na sędziów do sądów to standardowe procedury odbywające się w zespołach 3-osobowych, które oceniają kandydatów. - Pytania, które nie tylko ja, ale inni członkowie zespołu zadawaliśmy i które w sposób zniekształcony opisał "Dziennik Gazeta Prawna", dotyczyły właśnie procedury powołania na stanowisko sędziego WSA - powiedziała polityk.

"Panie chyba się boją"

#

Czego dotyczyły pytania dla kandydatów? Krystyna Pawłowicz powiedziała, że "wiedza z samych dokumentów o dacie urodzenia danej osoby, roku ukończyła studia i wcześniejszej pracy, jak też ilości osądzonych spraw, czy też ilości zaskarżeń - to za mało, by uzyskać pełną wiedzę o kandydacie".

Posłanka przyznała również, że pytała o prof. Małgorzatę Gersdorf. - Pytanie dotyczyło sposobu interpretacji prawa, a nie przekonań politycznych kandydatki. Odpowiedzi były wymijające. Widać było, że panie chyba się boją, a może są zastraszone. Wszystkie kluczyły, dwie z nich powiedziały, że to pytanie o ich osobiste poglądy i odmówiły odpowiedzi - opowiadała Pawłowicz w rozmowie z wPolityce.pl

"Czarna lista" Pawłowicz

#

Na pytanie o kandydaturę sędzi Marty Kożuchowskiej-Warywody oraz "czarną listę" Pawłowicz oświadczyła, że "przy ustalaniu kandydatów na liście zespół kieruje się przede wszystkim oceną kwalifikacji kandydatów, a ponadto ich doświadczeniem zawodowym, stosowaniem przepisów prawa, dorobkiem naukowym, opinią przełożonych, kolegium".

- Pani Kożuchowska-Warywoda kandydowała do WSA, znana była jednak z mediów jako aktywny uczestnik marszów KOD-owskich - tłumaczyła Krystyna Pawłowicz. Wspomniana lista zawierała artykuł portalu wPolityce.pl, który poinformował o sprawie, kopia zaproszenia i lista 26 osób-sędziów, którzy mieli "jechać skarżyć się na polskie władze i reformę wymiaru sprawiedliwości".

- Uznałam za stosowne poinformować o tym członków KRS i rozdałam im kopie tego artykułu. I to jest ta moja "czarna lista", na którą ci sędziowie wpisali się przecież sami - oświadczyła Pawłowicz.

Jednocześnie zaznaczyła, że zaangażowanie polityczne sędzi Kożuchowskiej-Warywody nie było przesłanką dominującą. - Jeśli sędzia jeździ do Brukseli skarżyć się na obecną władzę i nie przyjmuje do wiadomości uchwalanych legalnie ustaw, to moim obowiązkiem jest podnosić te okoliczności przy powoływaniu na stanowiska sędziów do różnych sądów - tłumaczy Pawłowicz na łamach wPolityce.pl

Źródło: wPolityce.pl

Damskie i męskie ubrania do pracy biurowej! Pobierz zniżkę ze strony Guess kod rabatowy i kupuj więcej za mniej.

Treści redakcyjne są całkowicie niezależne. Rozwój serwisu zależy od naszych czytelników. Wspierasz nas kupując produkty naszych partnerów po kliknięciu w linki zamieszczone w tekście.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (324)