Tusk odniósł się do sondażu. "Mogę przyjmować zakłady"
- Ten sondaż moim zdaniem jest sygnałem czy znakiem, że dajemy radę - powiedział w czwartek Donald Tusk, odnosząc się do wyników najnowszego badania, w którym KO uzyskała niemal 40 proc. poparcia. Premier zadeklarował też, że "może przyjmować zakłady". - Nie na duże kwoty, ale my wygramy wybory w 2027 roku i nie oddamy władzy Kaczyńskiemu czy Święczkowskiemu - przekazał.
Z najnowszego sondażu Ogólnopolskiej Grupy Badawczej wynika, że KO może liczyć na poparcie 38,12 proc. respondentów. Na drugim miejscu uplasowało się PiS z wynikiem 29,81 proc., a na trzecim Konfederacja, na którą głos zadeklarowało 15,5 proc. badanych.
Ostatnią partią, która dostałaby się do Sejmu, jest Konfederacja Korony Polskiej, którą popiera 6,02 proc. badanych. Pod progiem wyborczym znalazłyby się Nowa Lewica, PSL, Razem oraz Polska 2050.
Katowice: dramatyczne chwile na przejeździe kolejowym. Samochód zepsuł się na torach
Tusk: Ten sondaż jest sygnałem, że dajemy radę
O komentarz do tego sondażu został w czwartek w Brukseli zapytany premier Donald Tusk.
- To nie jest pierwszy sondaż, który pokazuje, że w 2027 - wtedy, kiedy będą wybory (parlamentarne - red.) - każdy scenariusz jest możliwy - przekazał szef rządu. - Ja mam osobistą satysfakcję, bo takie baty, jakie dostawałem w ostatnich dwóch tygodniach z okazji dwulecia pracy mojego rządu i to od swoich także... - dodał, przekazując, że "mówi o teoretycznie sprzyjających czy jakichś takich centrowych komentatorach".
- Odczułem to rzeczywiście na swoim grzbiecie dość solidnie, więc satysfakcja jest tym większa - kontynuował premier. Wspomniał o głosach sprzed kilku lat ze strony osób, które pytały głośno: "po co Tusk wraca?" czy "on tylko zaszkodzi", komentując, że "dla niego to było bardzo motywacyjne". - I cieszę się, że wtedy, dwa lata temu udowodniłem, że to nieprawda - podsumował.
- A ten sondaż moim zdaniem jest sygnałem czy znakiem, że dajemy radę i że tak naprawdę to nie jest tylko kwestia sympatii i antypatii partyjnych, ale wszystkie bez wyjątku dane pokazują, że dzisiaj Polakom żyje się wyraźnie lepiej i to jest skok nieporównywalny z jakimkolwiek okresem w naszej historii - stwierdził Tusk.
Jak dalej tłumaczył, społeczeństwo jest bardzo spolaryzowane i "jak ktoś kocha Kaczyńskiego, to na Tuska nie może patrzeć i nawet nieważne jest, ile mu wzrosło wynagrodzenie". - Ale uczciwa ocena tych dwóch lat to jest ocena właśnie tych ludzi, którzy mając różne emocje dzisiaj mówią: "lepiej, żeby rządziła Koalicja Obywatelska, czy szerzej - koalicja 15 października" - powiedział też premier, po czym zadeklarował:
- Jeśli pytacie mnie o zdanie - ja nie lubię takich rzeczy robić i rzadko to robię, ale mogę przyjmować zakłady, jeśli chcecie - nie na duże kwoty - ale my wygramy wybory w 2027 roku i nie oddamy władzy Kaczyńskiemu czy Święczkowskiemu, czy Ziobrze, czy tym przemiłym, sympatycznym panom - zakończył Tusk.
Źródło: WP Wiadomości, PAP