Trwa ładowanie...
d45ix9d
Temat

patryk michalski

Biedroń obnaża PiS. Polska chce oszukać Brukselę.
14-04-2023 11:49

Biedroń obnaża PiS. Polska chce oszukać Brukselę.

Pół miliarda euro – tyle wynoszą naliczone do tej pory kary przez Komisję Europejską za łamanie praworządności. Robert Biedroń w rozmowie z Patrykiem Michalskim na antenie Wirtualnej Polski wypowiedział się na temat działań rządu w sprawie tak ogromnej kary finansowej. - Nieodpowiedzialność - tak nazwał podejście polskich władz współprzewodniczący Nowej Lewicy w programie "Tłit". Zdaniem polityka w działaniach Komisji Europejskiej próżno można doszukiwać się złej woli Brukseli. - Brukseli zależy na tym, żeby te pieniądze zostały wydane, bo one napędzają europejską gospodarkę, nie tylko polską - powiedział Biedroń dla WP. - Nie na tym polega wspólnota europejska, by karać jakiekolwiek państwa za rzeczy, których nie zrobiły. Polski rząd od lat łamie kwestie związane z praworządnością - dodał. Czy zdaniem Biedronia tak ogromna kwota przemawia do wyborców? - Ludziom trzeba tłumaczyć to w taki sposób, żeby zrozumieli. 270 miliardów złotych. To jest budżet prawdopodobnie zsumowany większości polskich samorządów. Rozmawiamy o pieniądzach, za które byśmy wybudowali wszystkie potrzebne żłobki, przedszkola, wyremontowali wszystkie szkoły, wszystkie szpitale - tłumaczył. - Polska musi wrócić na ścieżkę praworządności, bo Polsce potrzebne są i pieniądze z Brukseli, i praworządność. Jedno nie wyklucza drugiego. A polski rząd chce oszukać Brukselę: nie wprowadzić rozwiązań praworządnościowych i zabrać pieniądze - dodał gość WP.

Biedroń rozlicza rząd ws. KPO. "Nieudacznicy i nieroby"
14-04-2023 10:08

Biedroń rozlicza rząd ws. KPO. "Nieudacznicy i nieroby"

- Według mnie ten rząd nie będzie w stanie zdobyć tych pieniędzy, tak długo, jak będzie rządził PiS - powiedział na antenie Wirtualnej Polski Robert Biedroń. Współprzewodniczący Nowej Lewicy rozmawiał w programie "Tłit" z Patrykiem Michalskim o środkach unijnych w ramach KPO. Polityk zwrócił uwagę, że to pierwszy taki przypadek ciągu 18 lat przynależności Polski do Unii Europejskiej, w którym polski rząd "nie dowiózł pieniędzy z UE". - To są nieudacznicy, to są nieroby, to są ludzie, którzy kompletnie nie potrafią grać w tę grę - podsumował działania PiS Biedroń. - Ambicją każdego premiera, czy to był Marcinkiewicz, czy to był każdy inny premier prawicowy, lewicowy czy liberalny, było wydojenie tej Brukselki na maksa - dodał. Lewicowy polityk stwierdził dalej, że jego zdaniem zagrożone są także pieniądze z funduszu spójności, ponieważ "polski rząd ma problemy z realizacją karty praw podstawowych Unii Europejskiej". - To są setki miliardów złotych. To są kolejne pieniądze, które do Polski nie wpłyną - alarmował gość WP.

Joński obnaża komisję PiS. "To polowanie na Donalda Tuska"
13-04-2023 10:26

Joński obnaża komisję PiS. "To polowanie na Donalda Tuska"

- To jest nieprawdopodobne, że tym zajmuje się partia rządząca w momencie największej inflacji, drożyzny i rat kredytów - mówił na antenie Wirtualnej Polski Dariusz Joński. Poseł Koalicji Obywatelskiej rozmawiał w programie "Tłit" z Patrykiem Michalskim o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich, która będzie mogła orzekać zakaz sprawowania funkcji publicznych na 10 lat. - PiS nie chce nic wyjaśniać, chce znaleźć jakiekolwiek haki. Oczywiście, jak nie znajdzie, to dopisze - wyjaśnił ideę powstania komisji Joński, dodając, że to "polowanie na Donalda Tuska". Joński tłumaczył, że członkowie PiS boją się przegranej i zrobią wszystko, by nie oddać władzy. - PiS boi się utraty władzy, bo wie, że ten cały domek z kart, który zbudował i cały system sprawiedliwości, który ma ochraniać polityków PiS, zostanie zdemolowany - zapowiedział polityk KO. - Niezależna prokuratura będzie mogła postawić im zarzuty (…) Mam nadzieję, że to będzie już za parę miesięcy - dodał gość WP.

Głośny tekst WP. Minister zabiera głos
22-03-2023 08:45

Głośny tekst WP. Minister zabiera głos

Wirtualna Polska ujawniła jak Prawo i Sprawiedliwość podzieliło politycznie łupy z partią Republikańską. O "Pajęczynę Bielana" zapytany został Artur Soboń, wiceminister finansów, który był gościem Patryka Michalskiego w programie "Tłit". Związek Pracodawców Business & Science Poland to - jak ustaliła Wirtualna Polska - kolejna, obok NCBiR, instytucja obsadzana przez Partię Republikańską i jej szefa Adama Bielana. Pieniądze na jego działalność wykładają giganci Skarbu Państwa, m.in. Orlen, LOT, KGHM i Giełda Papierów Wartościowych. Jak wynika z analizy WP, przez pierwsze trzy lata działalności związek dostał w sumie prawie 24,4 mln zł składek. Za to ma pilnować unijnych przepisów i wpływać na ich tworzenie. - To jest zrozumiałe, że przy tego typu usługach koszty wynagrodzeń, koszty administracyjne związane z wynajęciem sali czy odpowiednią obsługą, stanowią największą pozycję więc nie ma w tym nic nadzwyczajnego - powiedział Soboń. Dodał, że chciałby poznać skład ekspertów zasiadających w Związku, bo "wtedy widziałby sens angażowania środków ze strony spółek". Zapytany przez Patryka Michalskiego o osiągnięcia Związku, Soboń odpowiedział, że nie śledzi jego działalności.

Ukraińcy noszą głowę wysoko. Patryk Michalski relacjonuje z Kijowa
24-02-2023 09:16

Ukraińcy noszą głowę wysoko. Patryk Michalski relacjonuje z Kijowa

O tym, jak wygląda życie w Kijowie w rocznicę ataku Rosji na Ukrainę, relacjonował w programie Newsroom dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Michalski. - To była dość spokojna noc, o ile w ogóle można mówić o takiej kategorii, jeśli chodzi o kraj, który od roku jest pogrążony w wojnie - mówił Michalski. Jak dodał, o poranku wszystko w stolicy Ukrainy działa normalnie. - Otwarte są sklepy, na ulicach jest dość tłoczno. Ale mieszkańcy Kijowa jeszcze wczoraj mówili mi, że oni tak naprawdę nie myślą o swojej nocy, czy swoim kolejnym dniu, w kategorii tego, czy będzie spokojnie. Dopóki Rosja nie zostanie pokonana, to nigdy nie mogą mieć pewności, kiedy ten atak rakietowy może nadejść - relacjonuje Michalski. - Dokładnie rok temu też byłem w Kijowie i dokładnie rok temu widziałem, jak zaskoczeni o poranku byli Ukraińcy, zastanawiali się, co dalej będzie z ich życiem. W stronę ulic wyjazdowych z Kijowa ustawiały się potężne kolejki. Tutaj dokładnie rok temu wyczuwalny był zapach spalenizny, dlatego że w wielu urzędach państwowych, wielu ambasadach, palone były dokumenty na wypadek, gdyby Rosjanom udało się dotrzeć do miasta. Po ulicach, za moimi plecami, rok temu jeździł wojskowy sprzęt. Tak naprawdę Ukraina nie wiedziała wtedy, czego dokładnie może się spodziewać. Wiedzieliśmy za to, że Rosjanie planowali zająć Kijów w trzy dni. Jest rok później, jestem w centrum Kijowa i miasto ma się świetnie, a Ukraińcy noszą głowę cały czas wysoko - powiedział dziennikarz Wirtualnej Polski. - Jeszcze rok temu razem z innymi zagranicznymi dziennikarzami robiliśmy zdjęcia Majdanu, obawiając się, że być może to jest ostatnie takie zdjęcie. Baliśmy się, że Ukraina, w tym Kijów, mogą zostać zniszczone. Kijów trwa, Ukraina broni się dalej. Najważniejsza jest jednak pomoc po to, by Ukraińcy mogli się skutecznie bronić aż do pokonania Rosji - podsumował dziennikarz Wirtualnej Polski.

d45ix9d
Tak Rosjanie "mordowali swoich". Wstrząsające relacje
23-02-2023 12:54

Tak Rosjanie "mordowali swoich". Wstrząsające relacje

- Ludzie obawiają się tego, co się zdarzy. Czy ten strach ich paraliżuje? Absolutnie nie. Kijów cały czas stara się trzymać głowę wysoko - mówi w przededniu rocznicy inwazji Rosji Patryk Michalski. Reporter Wirtualnej Polski, który tak jak rok temu w dniu ataku, również dziś jest w Kijowie. O to, jak wyglądała Ukraina w ciągu 12 miesięcy niezłomnej walki, zapytaliśmy tych, którzy dla nas ją relacjonowali na miejscu: Tatianę Kolesnychenko z WP, Zbigniewa Parafianowicza z "Dziennika Gazety Prawnej" i Pawła Reszkę z "Polityki".

Co już wiadomo o wybuchu w Przewodowie? Apel dziennikarza
16-11-2022 11:06

Co już wiadomo o wybuchu w Przewodowie? Apel dziennikarza

Do Polski płynie wsparcie z całego świata. W Programie Specjalnym Wirtualnej Polski mówił o nich nasz reporter Patryk Michalski. - Jest jeden podstawowy sygnał o wsparciu dla Polski i gwarancji, że wszystkie kraje NATO będą wspierać nas w wyjaśnianiu tego, co wydarzyło się wczoraj. Wczoraj szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego poinformował, że trwają konsultacje i analizy z sojusznikami - mówił Patryk Michalski. - O 11:00 prezydent Andrzej Duda spotka się z premierem i ministrami, a o 12:00 odbędzie się spotkanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Szefowie partii opozycyjnych dopiero teraz uzyskają więcej bezpośrednich potwierdzonych informacji. Ze strony liderów płynie komunikat: bądźmy wszyscy razem, zawieśmy spory, ale oczekujemy na informacje. Z briefingu rzecznika rządu i szefa BBN-u dowiedzieliśmy się oficjalnie, że dwie osoby zginęły i o podwyższonej gotowości wojsk w Polsce. Dowiedzieliśmy się, że trwa badanie czy zachodzi przesłanka by uruchomić art. 4 NATO, który mówi o konsultacjach w krajach sojuszniczych, jeżeli którakolwiek ze stron uzna, że zagrożone są integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo. Jeśli chodzi o zagrożenie, to bezpieczeństwo jest zagrożone nie od wczoraj ze względu na to, że za naszą wschodnią granicą toczy się wojna. Minister sprawiedliwości polecił Prokuratorowi Krajowemu objęcie śledztwa nadzorem. Premier apelował o bazowanie na sprawdzonych informacjach, by nie ulegać panice. Informacja o produkcji rosyjskiej pocisku poinformował MSZ. Prezydent mówił, że najprawdopodobniej był to pocisk produkcji rosyjskiej, to wynika prawdopodobnie z tego, że mówimy o pocisku produkcji radzieckiej, a to nie pozwala jednoznacznie rozstrzygnąć, która strona wystrzeliła pocisk. Kluczowe zdanie polskich władz wypowiedziane przez Andrzeja Dudę jest takie, że nie ma jednoznacznych dowodów na to, kto wystrzelił rakietę. Joe Biden powiedział, że są wstępne informacje, że pocisk został wystrzelony z Rosji. Z perspektywy reportera, który relacjonował dla państwa wojnę w Ukrainie, wiemy jak ważne jest podawanie sprawdzonych informacji. Po drugie, niezależnie od tego z której ze stron spadła rakieta, to pamiętajmy, że powodem pierwotnym jest rosyjska agresja na Ukrainę. Gdyby Rosja nie zaatakowała Ukrainy, to takiego zagrożenia dla Polski by nie było i do takiej sytuacji by nie doszło. Ukraińcy bronią się przed rosyjskimi rakietami, które codziennie, a w ostatnich godzinach w sposób masowany spadają na Ukrainę - podkreślił.
Alarmujące ustalenia władz w Kijowie. Reporter WP z Ukrainy o incydencie
07-09-2022 10:19

Alarmujące ustalenia władz w Kijowie. Reporter WP z Ukrainy o incydencie

Wojna w Ukrainie. - W Kijowie w ostatnich dniach najwięcej mówi się o zagrożeniu, jakie mogą spowodować żołnierze armii Putina w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej w Enerhodarze - relacjonuje Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski, który jest w ukraińskiej stolicy. - Z raportu Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej wynika, że zagrożenie jest poważne, bo podczas rosyjskich ostrzałów uszkadzane są budynki elektrowni, w których magazynowane są radioaktywne odpady - mówił w programie “Newsroom” nasz reporter. Jak dodał, Ukraińcy mówią o potężnym zagrożeniu dla całej Europy, a Rosję oskarżają o "brudną grę niebezpieczną kartą". - Mamy też informację o niebezpiecznym incydencie, bo Rosja próbowała wpłynąć na działania i raport MAEA - wyjaśnił Patryk Michalski. Więcej w materiale w wideo, a po najnowsze informacje od naszego korespondenta i codzienne relacje z wydarzeń związanych z wojną zapraszamy do serwisu Wiadomości WP.
Ogromne straty Rosjan. Ukraińska armia podała dane
06-09-2022 12:56

Ogromne straty Rosjan. Ukraińska armia podała dane

- Informacja, która dzisiaj budzi duże emocje, została podana przez ukraińskie wojsko. Rosyjska armia poniosła od początku wojny duże straty. Według ukraińskiej armii zginęło już ponad 50 tys. rosyjskich żołnierzy - relacjonował w programie "Newsroom" wysłannik WP do Ukrainy Patryk Michalski. Reporter Wirtualnej Polski zwracał uwagę, że obecnie ukraińskie władze mierzą się z wyzwaniem polegającym na zorganizowaniu nauki dzieciom, które wróciły po wakacjach do szkół. W Kijowie pojawiło się wiele rodzin z południowej i wschodniej części Ukrainy. Są też dzieci, które wróciły po kilkumiesięcznym pobycie i nauce w Polsce. - W Ukrainie trwa bardzo intensywna debata między innymi na temat tego, na ile nastolatkowie powinni się tutaj uczyć o rosyjskiej literaturze - mówił Patryk Michalski. Wskazywał, że mimo względnego spokoju, w wielu częściach Ukrainy trwająca wojna nie daje o sobie zapomnieć. - Wiele osób wciąż szuka swoich bliskich, niektórzy są w rosyjskich obozach, a niektórych z tych, którzy zginęli, wciąż nie udało się zidentyfikować - mówił reporter WP.

Konsternacja w studiu. Oto, czym pochwalił się minister
27-06-2022 09:45

Konsternacja w studiu. Oto, czym pochwalił się minister

- Ciągle nie przełamaliśmy pewnego lobby, potężnego, które blokuje możliwość budowania mieszkań w dużo większej liczbie - oznajmił Jarosław Kaczyński w Toruniu. O wypowiedź prezesa PiS pytany był w programie "Tłit" Wirtualnej Polski minister rozwoju i technologii Waldemar Buda. Kto stoi za tym lobby? - W 2021 roku wybudowano najwięcej mieszkań w wolnej Polsce - 220 tys. Gigantyczna liczba mieszkań - stwierdził. - O jakich mieszkaniach pan mówi? - pytał prowadzący program Patryk Michalski. - O wszystkich budowanych w Polsce - przyznał Buda. - Chwalicie się mieszkaniami wybudowanymi przez deweloperów? - nie krył zdziwienia dziennikarz WP. - Państwo nie buduje sklepów, rzadko buduje żłobki, przedszkola. Tym zajmują się agendy, a my stwarzamy warunki - na tym to polega (...). Państwo może budować w niszowych sektorach, tam, gdzie biznes komercyjny nie jest zainteresowany, natomiast nie wyręczy deweloperów, spółdzielni mieszkaniowych, TBS-ów, samorządów w budowaniu mieszkań. To utopia - przekonywał minister. - Kim jest to lobby, o którym mówi Kaczyński? - dopytywał Michalski. - Jest wiele przeciwności, które powodują, że mieszkania są drogie. To są kłopoty często bardzo obiektywne, np. odpływ pracowników z Ukrainy, którzy pracowali na budowach, wzrost cen materiałów budowalnych... - mówił Buda. - Czyli nie ma lobby - skwitował Michalski. - Są grupy ludzi zainteresowanych tym, by w Polsce były drogie mieszkania. My nie identyfikujemy się z tą grupą, chcemy niwelować te interesy. (…) Są siły, są osoby. W ich interesie jest budowanie jak najtaniej, sprzedawanie bardzo drogo. My jesteśmy za tym, by marża deweloperów była rozsądna. Dziś zmierza to w tym kierunku - stwierdził minister.

d45ix9d
Był w Kijowie, kiedy wybuchła wojna. "To był potężny szok"
03-06-2022 11:29

Był w Kijowie, kiedy wybuchła wojna. "To był potężny szok"

- Szok wywołany tym, że właśnie zaczyna się wojna, był potężny. To są emocje, których nie da się zapomnieć - mówił w programie "Newsroom" dziennikarz WP Patryk Michalski. - Całe nasze pokolenie wyrastało w przekonaniu, że taka wojna już nigdy się nie wydarzy, że to historia. A tutaj nagle od godziny 1 w nocy te emocje narastały. Byłem wtedy w Kijowie. Dało się wyczuć w powietrzu, że ta wojna wisi na włosku - relacjonował. - Kiedy została zamknięta przestrzeń powietrzna nad Ukrainą, wszystko wydawało się jasne. Później wczesne godzinny poranne i potężny szok, dlatego że 20 minut po przemówienia Putina wybuchy było widać w Kijowie - kontynuował korespondent Wirtualnej Polski. - Świadomość, że ta wojna jest tak blisko, że ona dotyka od razu stolicy Ukrainy, to był szok, którego nikt się nie spodziewał - podsumował Michalski. Dziennikarka WP Tatiana Kolesnychenko wspominała z kolei wydarzenia z Buczy, gdzie odbywały się sekcje zwłok zamordowanych przez Rosjan cywili. - Spotkaliśmy dwie kobiety, które przyjechały odebrać trzy ciała. Zapytały nas, czy nie jesteśmy głodni. Ta ogromna troska o sobie nawzajem w tak ekstremalnie trudnych warunkach była niesamowicie budująca - podkreśliła.

Dziennikarz WP Paweł Figurski z Nagrodą im. Dariusza Fikusa za tekst opublikowany w "GW"
17-05-2022 20:07

Dziennikarz WP Paweł Figurski z Nagrodą im. Dariusza Fikusa za tekst opublikowany w "GW"

Paweł Figurski, dziennikarz Wirtualnej Polski, został laureatem Nagrody im. Dariusza Fikusa za dziennikarstwo najwyższej próby. Otrzymał ją za teksty na temat prezesa Orlenu Daniela Obajtka, które opublikował z Jarosławem Sidorowiczem w "Gazecie Wyborczej".

Kulisy poruszającego reportażu WP z Ukrainy. "Szedł gotować obiad, został zabity"
27-04-2022 09:47

Kulisy poruszającego reportażu WP z Ukrainy. "Szedł gotować obiad, został zabity"

Ukraińscy prokuratorzy dokumentują zbrodnie Rosjan na cywilach, co opisali w poruszającym reportażu dziennikarze Wirtualnej Polski. O kulisach swojej pracy opowiadali w programie "Newsroom" WP. Zwrócili uwagę, że ze względu na okoliczności wojenne ludzie często byli chowani tak, jak stali. Przywołali historię starszego mężczyzny, który został zabity przed swoim domem. - Po ekshumacji okazało się, że prawdopodobnie szedł gotować gdzieś obiad. Miał na swoich plecach plecak, a w nim czysty garnek, pokrywkę i szklankę. I tak został pochowany - relacjonowali dziennikarze Wirtualnej Polski. - Te ekshumacje, ci ludzie, ich ciała, mówią bardzo dużo. Pokazują, w jakich sytuacjach zostali zamordowani - podkreślili.

Zatrważające odkrycie w Buczy. Oto, co jest znajdowane w ciałach ofiar
26-04-2022 10:22

Zatrważające odkrycie w Buczy. Oto, co jest znajdowane w ciałach ofiar

Rosjanie mieli użyć w Buczy zabójczej i wyjątkowo okrutnej broni. Chodzi o pociski artyleryjskie wypełnione metalowymi strzałkami. - Te gwoździe nazywane są fleszetkami. One są wydobywane z ciał ofiar, ludzi, którzy zginęli w Buczy. Lekarze medycyny sądowej, koronerzy, ci, którzy badają rosyjskie zbrodnie, odkrywają kolejne dowody na to jak brutalni byli Rosjanie, którzy okupowali Buczę. To, co jest znajdowane w ciałach, to trzy-, czterocentymetrowe gwoździe, które w momencie zrzucenia pocisku są rozpraszane w całej okolicy i są bardzo niebezpieczne dla cywilów. W jednym takim pocisku może być nawet osiem tysięcy takich gwoździ - tłumaczył w programie "Newsroom" dziennikarz WP Patryk Michalski. Jak podkreślił, ból zadawany w trakcie takiego ostrzału jest nie do opisania. - W momencie wbicia się tego gwoździa w ciało, on zagina się, tworząc charakterystyczny hak, sieje potężne spustoszenie w ciałach cywilów. Właściwie niemożliwe jest przeżycie po zetknięciu z taką bronią - zaznaczył. - Te informacje są zatrważające - posumował Michalski.

Wstrząsająca relacja z Hostomela. "Dla zabawy strzelali ludziom w głowę"
21-04-2022 09:33

Wstrząsająca relacja z Hostomela. "Dla zabawy strzelali ludziom w głowę"

- Liczba zbrodni popełnianych na cywilach cały czas rośnie. Dotychczas udało się udokumentować 1045 zabitych cywilów, z czego większość zginęła od strzału. Rosjanie czasami, jak relacjonują miejscowi, dla zabawy strzelali ludziom w głowę, strzelali podczas ewakuacji, również do samochodów, które przewoziły dzieci. Cały czas dowiadujemy się o nowych grobach. Ludzie, którzy wracają do obwodu kijowskiego, odnajdują groby na terenie swoich podwórek, na terenie swoich pól - relacjonował w programie "Newsroom" dziennikarz WP Patryk Michalski. Jak podkreślił, dodatkowym zagrożeniem jest zaminowanie całego terenu. - Dotychczas wiele tysięcy ładunków zostało znalezionych na terenie podkijowskich miejscowości. To jest bardzo duże zagrożenie. Często na budynkach pojawiają się napisy: "Uwaga, miny". Absolutnie nie można czuć się bezpiecznym, idąc po ścieżkach, które nie są przetarte - przekazał Michalski.

d45ix9d
Dziennikarze WP dotarli do lekarza z Buczy. Nowe ustalenia
20-04-2022 10:37

Dziennikarze WP dotarli do lekarza z Buczy. Nowe ustalenia

- Razem z Tatianą Kolesnychenko, dziennikarką Magazynu WP, udało nam się dotrzeć do lekarza, który jest odpowiedzialny za to, że powstała zbiorowa mogiła w Buczy przy Białej Cerkwi. To dyrektor lokalnego szpitala, który podczas okupacji rozmawiał z Rosjanami, błagał ich, by móc pochować ludzi - zdradził w programie "Newsroom" Patryk Michalski. Jak relacjonował, mężczyzna sześć razy prosił rosyjskich okupantów, by można było zorganizować pogrzeby. - Oni kilkukrotnie odmawiali, mówili, że nie ma takiej możliwości, aż w końcu za szóstym razem powiedzieli, że może to zrobić na własną odpowiedzialność - przekazał. Michalski powiedział, że udało się ustalić "jeszcze jedną szokującą rzecz". - Cywile bardzo często ginęli podczas godziny policyjnej, ale oni nie wiedzieli, że ta godzina policyjna trwa. Dlaczego? Rosyjscy okupanci ogłaszali godzinę policyjną według czasu moskiewskiego - ujawnił dziennikarz WP.

Reporter WP w Kijowie: Ludzie wracają do stolicy. W tle widać tłum
19-04-2022 10:43

Reporter WP w Kijowie: Ludzie wracają do stolicy. W tle widać tłum

Do Kijowa wracają ludzie, którzy opuścili miasto w pierwszych tygodniach wojny. Jak mówi korespondent Wirtualnej Polski w Kijowie Patryk Michalski, ludzie czują się bezpieczniej. - Wszyscy tutaj mamy świadomość, że może to być złudne poczucie bezpieczeństwa. Wyczuwa się tu powracającą normalność, ale z drugiej strony w nocy na terenie prawie całego kraju, również w Kijowie, słychać było syreny alarmowe. Ministerstwo obrony wystosowało w nocy komunikat, by nie lekceważyć tego sygnału. To łączenie ze sobą rzeczywistości wojennej i próby powrotu do normalności. Wszyscy mamy poczucie, że zaczyna się drugi etap, kiedy jeszcze nikt tak naprawdę nie wie, jaką strategię przyjmie Rosja, mówię tu o bitwie o Donbas - mówił Patryk Michalski w programie "Newsroom". Mateusz Ratajczak dopytywał jakie informacje dot. wschodu kraju docierają od ukraińskich wojskowych. - Zaczęła się bitwa o Donbas. Jedna z kluczowych, jeśli nie najważniejsza. Rosjanie, po tym jak wycofali się z obwodu kijowskiego, czyniąc tu potężne szkody, mówiąc wprost: przeprowadzili ludobójstwo. Wycofanie to ich porażka. Drugą porażką jest zatopienie "Moskwy". Bitwa o Donbas to kluczowy punkt dla Rosjan, którzy potrzebują sukcesów. Będą próbowali odciąć znaczącą część kraju. Ta bitwa może zadecydować o losach wojny i o tym, jak długo będzie trwała. Jeżeli Rosja odniosłaby sukces w Donbasie, to z pewnością spróbowaliby wrócić tutaj. Jeżeli poniosłaby klęskę, to wiele osób mówi, że po tych trzech klęskach będzie musiała wykonać krok w tył i to może być początek końca wojny. Oczywiście to hipotetyczne scenariusze, bo wojna przynosi codziennie tyle nowych wydarzeń, że nie można powiedzieć jakie będą jej dalsze losy. Nie ma jednak wątpliwości, że bitwa o Donbas jest kluczowa dla Ukrainy, a także dla Europy, dlatego tak ważne jest wsparcie całego świata. Chcę państwu pokazać jeszcze jedną rzecz. Jesteśmy w centrum. Ten tłum jest zdecydowanie większy niż to, co widać w tym momencie na obrazu. To budynek głównej siedziby poczty. Jak państwo się domyślają, ta kolejka stoi po ten znaczek wypuszczony na część tych dzielnych ukraińskich żołnierzy, którzy rosyjski okręt posłali doskonale wiemy gdzie. Ta ich przepowiednia się spełniła. Każdy chce kupić ten znaczek - relacjonował nasz reporter.

Perfidna gra Putina. To dlatego "walczy" o rosyjskich jeńców
15-04-2022 13:43

Perfidna gra Putina. To dlatego "walczy" o rosyjskich jeńców

O wymianie jeńców wojennych między Ukrainą i Rosją w obwodzie chersońskim poinformowało ukraińskie dowództwo operacyjne "Południe". Jak powiedział w programie "Newsroom" WP nasz reporter Patryk Michalski, wymiana jeńców to bardzo trudny problem. - Mówi o tym w wywiadzie dla WP wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk. Wywiad opublikujemy w sobotę, a słowa wiceszefowej rządu w Kijowie robią wrażenie, bo mówi wprost: środkiem nacisków na Rosjan są ich jeńcy - wyjaśniał dziennikarz WP. Jak dodał, Rosjanom zależy na odzyskaniu przede wszystkim młodych poborowych, żeby uspokoić opinię publiczną w Rosji, ale też, aby społeczność międzynarodowa nie dowiedziała się, jak młodych żołnierzy Putin wysłał do Ukrainy, traktując ich jako "mięso armatnie". - Mogę zdradzić też, że w wywiadzie padają mocne słowa wobec Niemiec - zapowiedział Patryk Michalski w rozmowie z Agnieszką Kopacz. Wywiad z Iryną Wereszczuk opublikujemy na łamach WP w sobotę. Zachęcamy do lektury.

Eksplozje i alarmy w ukraińskich miastach. Reporter WP o sytuacji w Kijowie
15-04-2022 09:54

Eksplozje i alarmy w ukraińskich miastach. Reporter WP o sytuacji w Kijowie

W nocy z czwartku na piątek w wielu ukraińskich miastach rozległy się syreny alarmowe. Są też doniesienia o wybuchach słyszanych w Chersoniu, Iwano-Frankiwsku, Lwowie i Kijowie i atakach odwetowych Rosji za stratę krążownika "Moskwa". W stolicy Ukrainy jest reporter WP Patryk Michalski, który potwierdza nocne alarmy. - Jeśli chodzi o wybuchy, to można przypuszczać, że doszło do próby ataku na ukraińską bazę wojskową pod Wasylkowem - około 40 km od Kijowa - relacjonował w programie "Newsroom" WP nasz dziennikarz. Dodał, że w Kijowie nie ma zniszczeń i nikt nie został poszkodowany. - Sytuacja wygląda dość normalnie. Widziałem służby porządkujące miasto i ludzi uprawiający poranny jogging. To jest to przeplatanie się rzeczywistości: poczucie zagrożenia i gotowość do zejścia do schronu, ale z drugiej strony próba zachowania pozorów normalnego życia - mówił Patryk Michalski. Więcej w rozmowie Agnieszki Kopacz.

Przerażające bestialstwo Rosjan. Relacja reportera WP z Ukrainy
13-04-2022 11:30

Przerażające bestialstwo Rosjan. Relacja reportera WP z Ukrainy

- Przedmieścia Kijowa w promieniu 30 kilometrów są bardzo mocno zniszczone. Zerwane są mosty, zniszczone są drogi. Na poboczach widać wraki rosyjskich czołgów i wozów opancerzonych. One pełnią dwie role. Po pierwsze mają wzmacniać morale Ukraińców, którzy zatrzymują się tam, by zrobić sobie zdjęcie (…). A po drugie, one nie są usuwane na wypadek czarnego scenariusza, gdyby rosyjskie wojska kolejny raz próbowały zaatakować Kijów. Wówczas, to co zostało z tych wozów ma stworzyć naturalną zaporę i utrudnić przemieszczanie się wrogim wojskom - mówił w programie "Newsroom" WP wysłannik Wirtualnej Polski do Ukrainy Patryk Michalski. Reporter opowiadał, że w wielu podkijowskich miejscowościach trudno wskazać dom, który nie ucierpiał w wyniku ostrzału Rosjan. W wielu miejscach wciąż trwa ekshumacja zwłok z masowych grobów oraz wydobywanie ich spod gruzów zawalonych budynków. - To są wstrząsające obrazy. Rodziny czekają na możliwość identyfikacji swoich bliskich. Wczoraj widzieliśmy sytuację, gdzie starsze małżeństwo oczekiwało na wydobycie ciał z bloku, który został całkowicie zniszczony (…). Ci starsi ludzie czekali, by móc zidentyfikować ciało swojego syna - relacjonował Patryk Michalski. Reporter WP mówił też o bestialstwie armii Putina, które jest widoczne niemal na każdym kroku. Ofiarami Rosjan padały nawet zwierzęta, których zwłoki leżą wzdłuż dróg. - Ten widok budzi przerażanie, ale jeszcze większe przerażenie budzi to, że rosyjscy żołnierze tak samo traktowali ludzi. W Makarowie ponad 130 osób zostało brutalnie zastrzelonych. Groby są wszędzie. Są pod lasami, są w centrach miast. Ludzie grzebali swoich sąsiadów i bliskich tymczasowo po to, by te ciała nie zalegały na ulicach - opisywał Michalski. Wskazał, że ukraińskie władze ostrzegają, że choć Rosjanie wycofali się już spod Kijowa, to powrót wciąż jest niebezpieczny. W wielu miejscach są pozostawione miny, a ich usunięcie zajmie kilka tygodni. Tuż za saperami, jednymi z pierwszych osób, które weszły na wyzwolone tereny, byli prokuratorzy, którzy zaczęli już dokumentować dowody rosyjskich zbrodni. A żołnierze wroga dopuszczali się w Ukrainie nie tylko brutalnych morderstw. W wielu miejscach dochodziło też do grabieży ukraińskich domów. Rosjanie zabierali wszystko, co się dało. - Miejscowi widzieli, jak na wozie opancerzonym wywożony był dywan - relacjonował wysłannik WP. Dodał, że Ukraińcy wiedzą już o wizycie prezydentów Polski i krajów bałtyckich. - To jest bardzo ważna wizyta - mówił Michalski.

d45ix9d
"Ludzie oglądają zwłoki, poszukując swoich zmarłych". Relacja reportera WP z Ukrainy
12-04-2022 10:24

"Ludzie oglądają zwłoki, poszukując swoich zmarłych". Relacja reportera WP z Ukrainy

- Mówi się, że nawet połowa terytorium Ukrainy może być zaminowana. W wielu miejscach znajdują się też niebezpieczne pociski, które w każdej chwili mogą ranić cywilów - mówił w programie "Newsroom" WP Patryk Michalski, który przebywa w Ukrainie. Reporter Wirtualnej Polski przekazał, że mimo wojennej rzeczywistości, w wielu podkijowskich miejscowościach trwa już próba powrotu do normalności. Otwierają się kolejne sklepy i bazary. Wielu Ukraińców próbuje też odnaleźć swoich bliskich. - Bardzo dużo grup w mediach społecznościowych wypełnia się zdjęciami ludzi. To są konkretne osoby, z imionami i nazwiskami, oraz tragedie, które za tym stoją. Coraz mniej osób ma jednak nadzieję, że te osoby mogą być żywe. Dlatego członkowie rodzin często wypatrują jakichkolwiek wieści przy zbiorowych mogiłach. Oglądają zwłoki, poszukując swoich zmarłych - relacjonował Patryk Michalski. Mimo doniesień o wycofaniu się wojsk Putina spod Kijowa, na ulicach wciąż można spotkać uzbrojonych ukraińskich żołnierzy. - Nikt absolutnie nie traci czujności i choć każdy ma nadzieję, że wszystko będzie w porządku, to obrońcy miast i wsi cały czas są w najwyższej gotowości, szczególnie biorąc pod uwagę to, że w okolicach wciąż mogą być dywersanci - mówił reporter WP. Patryk Michalski zaznaczył też, że w wielu miejscach rozpoczęło się porządkowanie miejscowości splądrowanych przez Rosjan. - Właściwie nie ma domu, z którego nie zostałyby powyrzucane wszystkie rzeczy w poszukiwaniu kosztowności. Rosyjscy żołnierze weszli do tych domów, spali w pościeli właścicieli, jedli z ich talerzy. Oni mają poczucie, że ktoś włamał się do ich życia - relacjonował reporter WP.

Najnowsze informacje z Węgier. Relacja reportera WP
04-04-2022 10:30

Najnowsze informacje z Węgier. Relacja reportera WP

- Viktor Orban kolejny raz zmiażdżył siły opozycyjne i sięga po kolejną kadencję. To będzie już czwarta kadencja z rzędu, a Viktor Orban po raz piąty będzie premierem. Co najistotniejsze, Fidesz będzie mógł liczyć, wszystko na to wskazuje, na większość konstytucyjną. Bez wątpienia wyborcy opozycji nie mogą być zadowoleni. Mimo że udało się zbudować bardzo szeroki blok, zjednoczenie nie pomogło im, by sięgnąć po zwycięstwo - relacjonował z Budapesztu Patryk Michalski w programie "Newsroom". Reporter WP mówił, jak wyglądał wieczór wyborczy u kandydata zjednoczonej opozycji na premiera. - Widziałem, jak ze smutkiem patrzył na topniejący tłum, który zgromadził się w oczekiwaniu na jego przemówienie. On w tym przemówieniu przyznał, że opozycja poniosła porażkę i dodał, że zwycięstwo z Orbanem, biorąc pod uwagę cały system, który jest zbudowany pod partię rządzącą, jest właściwie niemożliwe - relacjonował Michalski.

Wzruszająca relacja z Ukrainy. "To ściska za gardło i łapie za serce"
28-02-2022 08:27

Wzruszająca relacja z Ukrainy. "To ściska za gardło i łapie za serce"

- Są tutaj rodziny. Rozmawiałem z kilkoma z nich. Są bardzo trudne decyzje. Młodzi mężowie, ojcowie nie mogą wyjechać z Ukrainy. Oni są gotowi walczyć i pójdą walczyć, pójdą na front, ale zanim to zrobią, szukają bezpiecznych miejsc dla swoich żon i dla swoich dzieci. Organizują wspólne wyjazdy po to, by kobiety mogły być razem z dziećmi. Starają się dopilnować wszystkiego, by bezpiecznie trafiły choćby do Polski. Widziałem kilka takich sytuacji. To coś, co ściska za gardło i łapie za serce. Ci ludzie nie wiedzą, czy będą mogli jeszcze się spotkać, nie wiedzą, co czeka ich w Polsce, ale słyszą, że Polacy bardzo ich wspierają. Te wszystkie informacje o zbiórkach (...), przygotowywaniu mieszkań, do nich docierają. Ludzie bardzo często dziękują Polsce za to, w jaki sposób chce ich przyjąć, w jaki sposób Polacy są gotowi nieść im pomoc. To wszystko jest tutaj bardzo zauważane - relacjonował dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Michalski w programie specjalnym programie WP, który poświęcony był atakowi Rosji na Ukrainę. Jak podkreślił dalej Michalski, "ludzie organizują się w sposób doskonały". - We wszystkich miastach trwa przygotowywanie barykad i okopów. Podział zadań robi wrażenie - stwierdził nasz dziennikarz. - Wszyscy są dumni z tego w jaki sposób ukraińskie wojsko odpiera atak, w jaki sposób zorganizowane są wojska obrony terytorialnej i jak cywile chwytają za broń, by bronić swoich rodzin, miast i wsi. Wszyscy są dumni z tego, że Kijów tak długo odpiera atak. Często słyszę zdanie: "Jesteśmy dumni z tego, że jesteśmy Ukraińcami. My się nie spodziewaliśmy, że to się uda". A jednak tak się stało, atak jest odpierany. To robi wrażenie, budzi wielki szacunek i powinno mobilizować nas wszystkich do niesienia pomocy - mówił dziennikarz WP.

Tego Rosjanie się nie spodziewali. "Potężne wrażenie". Relacja reportera WP
27-02-2022 10:43

Tego Rosjanie się nie spodziewali. "Potężne wrażenie". Relacja reportera WP

Wojna na Ukrainie trwa czwarty dzień. Ukraińskie wojska i mieszkańcy odpierają ataki nie tylko rosyjskiej armii, ale również dywersantów i sabotażystów wysłanych przez dyktatora Putina. Władze Ukrainy nakazały czujność i unikanie podawania informacji, które mogą pomóc najeźdźcom w lokalizacji i orientacji w terenie. - Nie mogę więc dokładnie powiedzieć, gdzie jestem - relacjonował w niedzielę rano z okolic Chmielnickiego reporter Wirtualnej Polski Patryk Michalski. – Sabotażyści w sobotę próbowali przedrzeć się na tereny ukraińskie, podając się za polskich dziennikarzy - wyjaśnił nasz dziennikarz, zaznaczając, że służby Ukrainy wiedzą już, jak odróżnić dywersantów Moskwy. Zdemontowano też wszystkie tablice informacyjne przy drogach. - To, co robi potężne wrażenie, to ogłoszona powszechna mobilizacja. Przy wjazdach do każdej miejscowości powstają barykady, ludzie ścinają drzewa, żeby nimi blokować drogi. Ludzie nie śpią i z bronią w ręku bronią swoich domów. Niesamowite wrażenie robi też spokój i godność Ukraińców w tej sytuacji - mówił Patryk Michalski w rozmowie z Agnieszką Kopacz w programie specjalnym WP. Dodał, że nasi sąsiedzi widzą i doceniają pomoc z Polski, ale potrzebują przede wszystkim broni i sprzętu.

Kijów reaguje na sankcje nakładane na Rosję. "Umiarkowany optymizm". Relacja reportera WP
23-02-2022 10:54

Kijów reaguje na sankcje nakładane na Rosję. "Umiarkowany optymizm". Relacja reportera WP

Po tym jak Władimir Putin uznał niepodległość samozwańczych republik na wschodzie Ukrainy i wysłał do Donbasu rosyjskie wojska, Stany Zjednoczone, Unia Europejska i Wielka Brytania ogłosiły pierwszy pakiet sankcji przeciwko Rosji. Reakcjom na decyzje Zachodu przyglądał się w Kijowie reporter Wirtualnej Polski Patryk Michalski. - Wczoraj przez cały dzień Ukraińcy czekali na zdecydowane reakcje kolejnych krajów (…). Nastroje zmieniały się w ciągu dnia i wieczorem były nieco lepsze niż rano - mówił wysłannik WP do Kijowa w programie "Newsroom". Przypomniał, że po początkowych obawach, że sankcje dotkną tylko okupowanych części Ukrainy, po południu przyszła informacja o wstrzymaniu przez Niemcy ratyfikacji gazociągu Nord Stream II oraz restrykcjach nałożonych przez Stany Zjednoczone na rosyjskich oligarchów i banki. Jak relacjonuje Patryk Michalski, sankcje te zostały w Kijowie przyjęte z "umiarkowanym optymizmem". Władze Ukrainy podkreślają wciąż, że restrykcje Zachodu nie będą wystarczające tak długo, jak długo rosyjskie wojska będą pozostawać na ukraińskim terytorium. Reporter WP mówił też o nastrojach wśród zwykłych mieszkańców Kijowa. - W ciągu kilkudziesięciu ostatnich godzin, zaobserwowaliśmy zdecydowanie mniejszy ruch w centrum miasta. Wszyscy mówią, że najprawdopodobniej jest to efekt strachu. To nie jest tak, że miasto jest sparaliżowane, bo sklepy są otwarte, czynne są restauracje, ludzie chodzą do pracy, ale ruch rzeczywiście jest mniejszy - relacjonował Patryk Michalski. Jak dodał, niektóre ukraińskie firmy, które mają siedziby również na zachodzie Ukrainy, dały części swoich pracowników możliwość przeniesienia się do tej części kraju.

d45ix9d
d45ix9d
Więcej tematów