Czy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski może czuć się bezpiecznie w stolicy, która znowu jest atakowana z powietrza? Mateusz Ratajczak pytał o to w programie "Newsroom WP" ppłk. rez. Andrzeja Kruczyńskiego, byłego oficera GROM i eksperta z Instytutu Bezpieczeństwa Społecznego. Wojskowy opowiedział o konferencji w Ukrainie, w której niedawno brał udział i na której niezapowiedzianie pojawił się prezydent Zełenski. - Od początku wojny jest zagrożenie. Już przed wojną mogły być plany, by prezydenta zneutralizować. (...) Niedawno wróciłem z Ukrainy. Miałem okazję spędzić kilka dni w Kijowie na ciekawej konferencji, gdzie też był prezydent Ukrainy, jego żona, byli inni ważni oficerowie z premierem i szefem MON-u. To było owiane tajemnicą. W żadnej agendzie nie było punktu dot. obecności prezydenta. On ma swoją perfekcyjną ochronę. Wiedzą jak się poruszać i niepotrzebnie nie nadstawiają głowy. (...) Myślę, że sztab ludzi, który dba o bezpieczeństwo prezydenta, jest dobrze przygotowany. Myślę, że jest wspierany wywiadowczo przez Zachód. Oby dalej tak fantastycznie sobie radzili. Prezydent jest niesamowitym motywatorem, musi czasem pokazać się na linii frontu, ale zawsze było to robione z głową, by to ryzyko było akceptowalne - powiedział ppłk. rez. Andrzej Kruczyński. Mateusz Ratajczak dopytywał o zagrożenie, które mogą czuć zachodni przywódcy przed wizytami w Ukrainie. Swój przyjazd odwołał ponownie niemiecki prezydent. - Trudno się temu dziwić. Ryzyko jest. Niektórzy mogą dojść do wniosku, że nie przyjeżdżają, ale pamiętajmy, że wsparcie nie zawsze musi być fizyczne. Ukrainę można wspierać na 20 sposobów: wysyłając sprzęt, słuchając Ukrainy (...) można szkolić ludzi pod kątem perfekcyjnego użycia sprzętu. Ten sprzęt, który trafia do Ukrainy, jest naprawdę z najwyższej półki - dodał były oficer GROM. - Widziałem twarze głównych graczy w Ukrainie i było widać optymizm. Wierzą, że ten konflikt skończy się wcześniej czy później. Miejmy nadzieję, że wcześniej. Są plany odbudowy Ukrainy. (Prezydent Zełenski - red.) jest na pewno zmęczony, ale na pewno nie jest przestraszony. Delegacja z Europy też była pod wielkim wrażeniem tego entuzjazmu, pomimo wielkiej tragedii. Miejmy nadzieję, że będzie tak dalej - dodał.