Dowódca armii Ukrainy: Oto cel nowego uderzenia Rosji

Generał Wałerij Załużny, naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, ostrzega przed nowym atakiem Rosji na Kijów. Wszystko wskazuje na to, że po zmasowanych rosyjskich atakach na wschodzie i południu Ukrainy, stolica ponownie stanie się głównym celem Rosji.

Generał Wałerij Załużny, dowodzący ukraińskiej armii, spodziewa się zmasowanych rosyjskich ataków na Kijów w pierwszych miesiącach nowego roku
Generał Wałerij Załużny, dowodzący ukraińskiej armii, spodziewa się zmasowanych rosyjskich ataków na Kijów w pierwszych miesiącach nowego roku
Źródło zdjęć: © Ministerstwo Obrony Ukrainy

16.12.2022 | aktual.: 16.12.2022 09:25

Ukraina twierdzi, że Rosja przygotowuje 200 tysięcy nowych żołnierzy do ataku na Kijów. Generał Wałerij Załużny przekonuje, że jest w posiadaniu operacyjnych informacji, z których wynika, że stolica zostanie ponownie zaatakowana przez Rosjan.

Ma do tego dojść w pierwszych miesiącach 2023 roku. Ukraiński dowódca udzielił wywiadu brytyjskiemu tygodnikowi "The Economist".

- Bardzo ważnym strategicznym zadaniem jest stworzenie rezerw i przygotowanie się do wojny, która może mieć miejsce w lutym lub w marcu, a w najgorszym przypadku pod koniec stycznia - powiedział generał.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wojskowy ostrzega, że Rosjanie wzmocnią wkrótce swoje oddziały o 200 tysięcy nowych żołnierzy. - Nie mam wątpliwości, że podejmą kolejną próbę szturmu na Kijów - powiedział Załużny. Dodał też, że obrona Ukrainy przeprowadziła kalkulacje i oceniła, jakie są wobec tego potrzeby armii.

Dowódca armii Ukrainy: Oto cel nowego uderzenia Rosji

W lutym Moskwa, dokonując ataku na sąsiednie państwo, miała plan szybkiego zajęcia Kijowa. Niespodziewanie najeźdźcy zostali zatrzymani kilkadziesiąt kilometrów od stolicy, a na przełomie marca i kwietnia zostali zmuszeni do wycofania się z tego regionu.

Generał powiedział, że jednym z jego obecnych problemów jest "utrzymanie tej frontowej linii", która biegnie z południa na wschód. Strategia koncentruje się tez na tym, by "nie tracić więcej ziemi" po odparciu Rosjan z regionu Charkowa na północnym wschodzie we wrześniu i w pobliżu Chersonia w zeszłym miesiącu.

Według Załużnego Rosjanie bombardują infrastrukturę energetyczną od października. Dzieje się to po serii upokarzających odwrotów rosyjskich wojsk na polach bitwy. Kreml, jak zaznacza generał "potrzebuje czasu na zebranie środków" do szerokiej ofensywy w nadchodzących miesiącach.

- Nie jestem ekspertem od energii, ale wydaje mi się, że jesteśmy na skraju zasobów - powiedział generał. Przypomniał, że do zniszczenia sieci energetycznej Ukrainy doszło przez zmasowane uderzenia rakietowe.

Fale ataków na sieci energetyczne spowodowały masowe przerwy w dostawie prądu w całym kraju, pozostawiając miliony Ukraińców sytuacji krytycznej wobec niskiej temperatury. - Wiem, że mogę pokonać tego wroga, ale potrzebuję zasobów - podkreślił dowódca. - Potrzebuję 300 czołgów, 600-700 bojowych wozów piechoty i około 500 haubic - dodał ukraiński wojskowy.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
ukrainarosjaatak
Wybrane dla Ciebie