Kaczyński upamiętniał matkę. Reakcja policji wobec manifestantów
Po raz kolejny policja zareagowała wobec manifestantów przy okazji uroczystości, w których brał udział Jarosław Kaczyński. Tym razem prezes PiS w Starachowicach upamiętniał dziesiątą rocznicę śmierci matki Jadwigi. Mimo że protest był spokojny, manifestujący zostali wylegitymowani za "uzasadnione podejrzenie zakłócenia obrządku religijnego".
Jarosław Kaczyński wziął udział w poniedziałek w mszy w kościele pw. Wszystkich Świętych w Starachowicach odprawionej w 10. rocznicę śmierci jego matki, która pochodziła z tego miasta.
Po mszy prezes PiS złożył kwiaty przed tablicami upamiętniającymi matkę oraz brata i pozostałe ofiary katastrofy smoleńskiej. Tablice mieszczą się w Panteonie Pamięci Narodu Polskiego, zlokalizowanym przy parafii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Obstawa policji i legitymowanie manifestantów
- Zawsze była wierna tym ideom, które towarzyszyły jej od najwcześniejszej młodości. Ideom odnoszącym się przede wszystkim do wartości podstawowych, tych związanych z naszą religią, ale także do wartości narodowych, polskich - mówił po mszy Kaczyński.
Wspomnianym uroczystościom towarzyszyła kilkunastoosobowa manifestacja i znaczna obstawa policji. Zebrani w okolicach kościoła mieli ze sobą m.in. transparenty z hasłami: "stop drożyźnie", "w kościele się modli nie politykuje", "prywatna wizyta", "po co ta świta".
Policjanci wylegitymowali protestujące osoby "w związku z uzasadnionym podejrzeniem popełnienia przestępstwa zakłócania obrządku religijnego".
"Przeplatanka wystąpień politycznych i modlitwy"
- Trzeba zaznaczyć, że organizatorzy genialnie wymyślili przeplatankę wystąpień politycznych, później modlitwy, wystąpień i pieśni religijnej. To była próba wciągnięcia protestujących potencjalnie w to, że nawet jak będą skandowali podczas wystąpień politycznych pana Kaczyńskiego, to że później kontynuowana była uroczystość religijna - tłumaczył "Gazecie Wyborczej" mecenas Piotr Capała, pełnomocnik protestujących, który był na miejscu, aby obserwować zdarzenie.
- Rozmawiałem z policjantami, prosząc o interpretację, żeby nie dochodziło do sytuacji konfliktowych, kiedy według nich kończy się uroczystość religijna. Policjanci stwierdzili, że ksiądz jest gospodarzem tej imprezy, w związku z tym, jeśli udziela głosu politykowi, to jest to dalej uroczystość religijna i kończy się, gdy wszyscy się rozejdą - mówił mecenas Piotr Capała.
To już tradycja Kaczyńskiego
To już tradycja, że na początku roku Jarosław Kaczyński przyjeżdża do Starachowic, aby upamiętnić swoją matkę.
Rok temu w czasie jego przyjazdu, gdy wychodził z kościoła, przywitały go okrzyki "hańba, wynocha, dyktator". - Następcy IV Departamentu MSW, tego który walczył z Kościołem i polskością, żyją, przeszli do następnych pokoleń - stwierdził wtedy Kaczyński.
Starachowice to też niejedyny przypadek, gdzie wizyta Kaczyńskiego wzbudza kontrowersje. Wcześniej w czasie objazdu po Polsce i spotkań z wyborcami dochodziło do wielu manifestacji i wiele razy interweniowała policja.
Przykładowo w lipcu ubiegłego roku w czasie wizyty Kaczyńskiego w powiecie poznańskim wizytę Kaczyńskiego chroniło 189 policjantów.
Źródło: "Gazeta Wyborcza", PAP