Ocalały z Holokaustu: Na ulicach Niemiec jest gorzej niż w 1934 roku

Demonstracja w Berlinie
Demonstracja w Berlinie
Źródło zdjęć: © PAP | CLEMENS BILAN

17.11.2023 09:17, aktual.: 17.11.2023 09:36

Ocalały z Holokaustu 90-latek wspomina czasy prześladowań przez nazistów. Od wybuchu wojny z Izraelem Niemiec żydowskiego pochodzenia musi korzystać z ochrony. - To okropne. Wokół mnie sami policjanci - mówi.

Ivar Buterfas-Frankenthal urodził się dwa tygodnie przed dojściem Adolfa Hitlera do władzy. Pochodzący z Hamburga 90-latek jest jednym z niewielu ocalałych z Holokaustu, którzy wciąż mogą opowiedzieć o swoim cierpieniu. W czwartek był gościem w talk-show Markusa Lanza. Wstrząśnięty opowiadał o powracającej na niemieckie ulice nienawiści do Żydów.

- Na ulicach Niemiec jest bardzo niespokojnie, gorzej niż w roku 1934 - powiedział na antenie.

90-latek opowiadał, że podczas kolejnych spotkań ze słuchaczami, musi korzystać z ochrony. - To okropne. Od tygodnia podróżuję po Hanau, Marburgu i Giessen. Wziąłem udział w sześciu wydarzeniach, a wokół mnie byli policjanci, którzy towarzyszyli mi, dopóki nie usiadłem na krześle. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem czegoś takiego - opowiadał mężczyzna, którego ojciec był jednym z pierwszych więźniów obozu koncentracyjnego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Od ataku Hamasu na Izrael w Niemczech dochodzi do kolejnych propalestyńskich demonstracji, zamieszek i przejawów nienawiści wobec społeczności żydowskiej. Hanna Veiler, prezeska żydowskiego związku studentów niemieckich, która również gościła w czwartkowym talk-show Lanza, przyznała, że "aby zapewnić sobie bezpieczeństwo, Żydzi w Niemczech znów muszą ukrywać swoją tożsamość". - Mam wrażenie, że w tym kraju jest strasznie dużo przeciwników Izraela - dodała.

Od nienawiści do przemocy

Ocalały z Holokaustu wspominał czasy terroru nazistów, aby pokazać do czego może doprowadzić nienawiść.

"Żydowski chłopcze, natychmiast znikasz! Nie będziesz już zanieczyszczać naszego aryjskiego powietrza" - usłyszał jako 6-latek od dyrektora niemieckiej szkoły. Opisując "najgorszy dzień swojego dzieciństwa" w Hamburgu, mówił o agresji ze strony rówieśników i nauczycieli. - Jeden z nich rozdarł mi spodnie i przypalił papierosem udo. Powiedzieli: "Teraz upieczemy też żydowską świnię". Powiedziałem mamie, żebyśmy poszli na policję, a ona odparła: "Mój chłopcze, wtedy od razu nas zabiją" - wspominał gość telewizyjnego show.

Źródło: "Bild"

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także