Kanclerz Niemiec ostrzegł obcokrajowców. Berlin wyrzuci antysemitów
W czwartek w przemówieniu upamiętniającym nazistowski pogrom antyżydowski w 1938 r. Olaf Scholz oznajmił, że jest oburzony przejawami nienawiści wobec Żydów w Niemczech. - Obcokrajowcy o poglądach antysemickich ryzykują utratę pozwolenia na pobyt w Niemczech - stwierdził.
- Każda forma antysemityzmu jest trucizną dla naszego społeczeństwa - powiedział Scholz w berlińskiej synagodze, która w październiku stała się celem ataku bombowego. Podkreślił, że obietnica "Nigdy więcej", jaką złożyły powojenne demokratyczne Niemcy, zobowiązując się do zapobieżenia powtórzeniu się Holokaustu, musi zostać spełniona właśnie w tych trudnych czasach.
- Wstydzę się, że po wiekach ucisku Żydzi nadal spotykają się z wykluczeniem w Niemczech, które dopuściły się Shoah - oznajmił Scholz, odnosząc się do Holokaustu i obecnych przejawów antysemityzmu w tym kraju. Stwierdził, że jest oburzony takim zachowaniem i że osoby wyznające takie poglądy muszą zostać pociągnięte do odpowiedzialności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Tunele śmierci" w Strefie Gazy. Hamas pokazał podziemną kryjówkę
- Każdy musi wiedzieć, że antysemityzm zagraża ich statusowi pobytowemu - powiedział, odnosząc się do niemieckiego społeczeństwa imigrantów. Za obecnymi przejawami antysemickimi w Niemczech często stoją migranci.
Scholz obiecał także, że Niemcy będą nalegać na uwolnienie zakładników wziętych przez Hamas podczas październikowego ataku na Izrael. - Niemcy zrobią wszystko, wszystko, aby porwani wrócili do domu - dodał kanclerz.
Władze w Berlinie pracują nad zakazem działalności stowarzyszeniom, które Niemcy uważają za antysemickie. Takie działania podjęto już wobec Hamasu i organizacji Samidun.