Lidl, godzina 15.50. "Jakby przeszło stado bydła"
- Jakby przeszło stado bydła - tak widok w warszawskim Lidlu opisuje czytelnik Wirtualnej Polski. Do naszej redakcji trafiły zdjęcia ze sklepu. - Była godzina 15.50, a części produktów wcale nie było. Ludzie wykupili prawie wszystko z promocji - relacjonuje autor fotografii.
Wizyty w sklepach tuż przed niedzielą niehandlową to dla wielu stały element weekendu. Jak się okazuje, nawet ci, którzy przybywają do supermarketu wcześnie, mogą napotkać na spore braki w asortymencie. Potwierdza to relacja czytelnika Wirtualnej Polski, który w sobotę, przed wolną od handlu niedzielą, wybrał się do Lidla przy ulicy Żupniczej w Warszawie.
Zdjęcia nadesłane do redakcji, wykonane około godziny 15:50, doskonale ilustrują skalę zakupowego szaleństwa. Mimo stosunkowo wczesnej pory, w sklepie panował prawdziwy tłum. Klienci pchali wypełnione po brzegi koszyki, szykując się na nadchodzący dzień bez możliwości zrobienia zakupów.
"Ja bym nigdy tak nie powiedziała". Reakcja na głośne słowa Grabca
"Wszystkie artykuły promocyjne zniknęły"
- Sklep wyglądał jakby przeszło stado bydła. Ludzie zachowywali się tak, jakby jutra miało nie być. Wszystkie artykuły promocyjne zniknęły z półek. W sklepie był ogromny bałagan - relacjonuje autor zdjęć, które publikujemy poniżej.
Największe braki zauważalne były w sekcji warzyw i owoców, szczególnie tych objętych promocją. Półki świeciły pustkami. Na próżno było szukać promocyjnych pieczarek, winogron, bananów czy borówek, które zazwyczaj cieszą się dużą popularnością.
Podobnie sytuacja wyglądała w przypadku innych produktów spożywczych. Czytelnik z zaskoczeniem odnotował brak masła, oferowanego w wyjątkowo atrakcyjnej cenie 3,99 zł za sztukę przy zakupie trzech (regularna cena to 7,49 zł). Nie było też promocyjnego schabu, który można było nabyć za zaledwie 9,99 zł za kilogram (z limitem 3 kg na osobę), podczas gdy jego standardowa cena to 16,95 zł.
Czytaj też: