"Zabrać jej paszport". Niemcy oburzeni "migrantką Merkel"

O Reem Sahwil było głośno przed 9 laty. Podczas telewizyjnej debaty 14-letnia wówczas dziewczyna zwróciła się do ówczesnej kanclerz Niemiec o radę. Opowiedziała, że wraz z rodziną przybyli do kraju w 2010 roku jako uchodźcy, ale boją się deportacji. Kiedy Angela Merkel oświadczyła, że "niektórzy ludzie będą musieli wrócić do swoich krajów", nastolatka z Palestyny się rozpłakała. W tym momencie ówczesna kanclerz przerwała swój monolog, by pocieszyć 14-latkę. W 2017 roku dziewczyna, która zyskała przydomek "uchodźczyni Merkel" otrzymała pozwolenie na stały pobyt w Niemczech, a w lutym tego roku - paszport i obywatelstwo niemieckie.

Teraz niemieckie media znów wzięły na języki Reem Sahwil. Tym razem za sprawą jej antysemickich poglądów, które otwarcie głosi w mediach społecznościowych. "Pozornie nieszkodliwe twierdzenie, że Palestyna powinna być 'wolna od rzeki do morza' jest w rzeczywistości antysemickim okrzykiem nawołującym do unicestwienia Izraela" - pisze "Bild".

Partia Angeli Merkel, Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU), jest zbulwersowana zachowaniem Reem Sahwil, która ma jawnie agitować i podżegać przeciwko Izraelczykom. Były członek Bundestagu, Eckhardt Rehberg, wprost mówi, że "ktoś taki jak Reem, kto nie podziela ich wartości, nie może być Niemcem". Trzeba naprawić "błąd" i unieważnić nadanie jej obywatelstwa - dodaje.

Ostra krytyka pojawiła się także ze strony Lindy Teuteberg z Wolnej Partii Demokratycznej (FDP) i innych polityków niemieckich.

- Antysemityzm imigrantów jest ogromnym problemem i od dawna stanowi w kraju temat tabu - mówi Thorsten Frei (CDU). Podkreśla przy tym, że zwolennicy Hamasu i antysemici nie powinni mieć prawa do niemieckiego paszportu. - Obywatelstwo niemieckie może zostać przyznane jedynie tym, którzy popierają prawo Izraela do istnienia - mówi. Odpowiedni projekt ustawy regulujący te kwestie trafił już do Bundestagu.

Źródło: "Bild"