W Tajlandii już wszystkich chłopców udało się wyciągnąć z jaskini. Szef FIFA zaprosił ich nawet na finał mundialu w Rosji. Specjaliści podkreślają, że wyjazd młodych piłkarzy jest jednak niemożliwy. - Nawodnienie, uzupełnienie elektrolitów i psycholog. Dopiero potem zabawa - oceniają.
Zwykle działają razem. Schodzą do jaskiń, żeby ratować. Jako pierwsi dotarli też do chłopców w Tajlandii. Richard Stanton i John Volanthe to duet, który z opresji wyciągnął niejednego. Na co dzień jeden z nich to emerytowany strażak, a drugi informatyk.
Wszystkich 12 chłopców z drużyny piłkarskiej i ich trenera wyprowadzono z jaskini w Tajlandii. Grupa utknęła w Tham Luang Nang Non 17 dni temu. We wtorek uratowano czterech chłopców i 25-letniego opiekuna.
Wszystkich 12 chłopców z drużyny piłkarskiej i ich trenera wyprowadzono z jaskini w Tajlandii. Grupa utknęła w Tham Luang Nang Non 17 dni temu. We wtorek uratowano czterech chłopców i 25-letniego opiekuna.
Przedstawiciele tajlandzkiego resortu zdrowia zapewniają, że chłopcy uratowani z jaskini Tham Luang Nang Non, są w dobrej kondycji. Są jednak wciąż poddawani kwarantannie w szpitalu. Wyniki badań krwi wykazały, że młodzi piłkarze mają oznaki infekcji.
Tajlandzkie służby potwierdziły, że z jaskini w Tham Luang Nang Non uratowano kolejnych czterech nastolatków. Na ratunek czeka jeszcze pięć osób. Nurkowie we wtorek wznowią akcję, ale nie wiadomo, czy uda im się pomóc wszystkim uwięzionym.
Kilkanaście osób, ciasna jaskinia, ciemność. I niepewność, czy wszyscy przeżyją. - Ci chłopcy mają szczęście. Jest z nimi człowiek, któremu oni ufają - mówi o uwięzionych w Tham Luang psycholog dr Aleksandra Piotrowska.
Ratownicy wynieśli z jaskini piątego chłopca, który razem z kolegami i opiekunem utknął w jaskini na północy Tajlandii. Trwa akcja ratunkowa, w jaskini pozostało jeszcze siedmiu nastolatków i ich trener. W niedzielę wydobyto pierwszych czworo dzieci.
Płyną w zupełnej ciemności. Z dzieckiem, które kurczowo trzyma ich za uda. I tak przez czterysta metrów. - To ryzykowna, ale jedyna słuszna decyzja - mówi o akcji ratunkowej w Tajlandii Krzysztof Starnawski, czołowy polski nurek jaskiniowy. Nam opowiada, jak działają ratownicy.
Czterech młodych piłkarzy z tajlandzkiej drużyny "Dzikich dzików" zostało wyciągniętych z jaskini Tham Luang Nang Non, w której byli uwięzieni przez ponad dwa tygodnie. Dwóch z nich przewieziono helikopterem do szpitala - jednemu z reporterów udało się uwiecznić moment, gdy są przenoszeni do śmigłowca.
Brak tlenu i rosnący poziom wody po ulewach - ekipy ratowników muszą się spieszyć, aby dotrzeć do uwięzionych w jaskini na północy Tajlandii chłopców i trenera ich drużyny piłkarskiej. Wydobyto już ośmiu nastolatków (w tym czterech w niedzielę), którzy dwa tygodnie temu utknęli w Tham Luang Nang Non.
Brak tlenu i rosnący poziom wody po ulewach - ekipy ratowników muszą się spieszyć, aby dotrzeć do uwięzionych w jaskini na północy Tajlandii chłopców i trenera ich drużyny piłkarskiej. Wydobyto już ośmiu nastolatków (w tym czterech w niedzielę), którzy dwa tygodnie temu utknęli w Tham Luang Nang Non.
Ratownicy wznowili akcję w jaskini na północy Tajlandii, gdzie wciąż uwięzionych jest ośmiu chłopców i trener ich drużyny piłkarskiej. Pierwszy etap akcji zakończył się sukcesem - wydobyto czterech chłopców, którzy dwa tygodnie temu utknęli w jaskini Tham Luang Nang Non.
Ośmiu członków drużyny piłkarskiej i trener wciąż czekają na uwolnienie z tajlandzkiej jaskini. Operacja ma potrwać od dwóch do czterech dni, w zależności od warunków atmosferycznych. W akcji bierze udział 13 ratowników.
Pierwszy etap akcji ratowniczej w Tajlandii zakończony sukcesem. Wydobyto czterech chłopców, którzy dwa tygodnie temu utknęli w jaskini Tham Luang Nang Non. Dzieci są już w szpitalu a na ratunek czeka kolejne dziewięć osób. Ratownicy mają do nich zejść, gdy uzupełnią zapasy tlenu.
W niedzielę rano ratownicy rozpoczęli niezwykle trudną akcję wyprowadzania uwięzionych nastolatków i ich trenera z jaskini Tham Luang Nang Non. Mają za sobą pierwszy sukces. Tuż przed godziną 13 polskiego czasu dwóch chłopców opuściło jaskinię. Teraz docierają informacje o kolejnych uratowanych osobach.
W niedzielę rano ratownicy rozpoczęli niezwykle trudną akcję wyprowadzania uwięzionych nastolatków i ich trenera z jaskini Tham Luang Nang Non. Mają za sobą pierwszy sukces. Tuż przed godziną 13 polskiego czasu dwóch chłopców opuściło jaskinię. Teraz docierają informacje o kolejnych uratowanych osobach.
W kompleksie jaskiń Tham Luang trwa wyścig z czasem. Cztery kilometry od wyjścia, pomiędzy tunelami zalanymi wodą od dwóch tygodni na ratunek czeka 12 chłopców w wieku 11-16 lat i ich 25-letni trener. Na pomoc rusza im miliarder Elon Musk.
Szanse na uratowanie dwunastu młodych piłkarzy i ich trenera, uwięzionych w jaskini Tham Luang Nang Non, są coraz mniejsze. Pogarsza się pogoda. Na domiar złego w jaskini spada poziom tlenu. Trener chłopców wysłał do ich rodziców list.
Tragedia w pobliżu tajlandzkiej wyspy Phuket na Morzu Andamańskim. Podczas sztormu wywrócił się i zatonął statek. Na pokładzie znajdowali się turyści. W wyniku wypadku zginęło 37 osób, 18 jest uznanych za zaginionych.
W jaskini Tham Luang uwięzionych jest 12 chłopców i jeden trener. Każdy ma swoją historię, którą prezentujemy poniżej. 11 z nich należy do lokalnej drużyny piłkarskiej. Ostatni w dniu zaginięcia dopiero starał się o angaż do ekipy. Mają od 11 do 16 lat.
Historię uwięzionych pod ziemią górników z Chile śledził z zapartym tchem cały świat. 33 mężczyzn na głębokości 625 metrów 69 dni. Teraz jeden z uratowanych górników wysyła przesłanie do rodzin chłopców odciętych od świata w zalanej jaskini.
Zginął jeden z tajskich nurków, który niósł tlen uwięzionym w jaskini dzieciom. - To wielka tragedia, ale nie zapominajmy, że to akcja bez precedensu - mówi Krzysztof Starnawski, wybitny nurek jaskiniowy. I wskazuje, co może być przyczyną tragedii.
Cały czas świat patrzy na dramat 13 osób w tajlandzkiej jaskini. Trener, uwięziony z chłopcami, nauczył ich medytować, by zaoszczędzić energię. Okazuje się, że sam jest w najgorszym stanie.
Sztab ratowników walczy z czasem, by wydobyć dzieci i trenera z jaskini Tham Luang w Tajlandii. Akcja jest wyjątkowo trudna i próba wydostania na powierzchnię uwięzionych została odłożona. Rano świat obiegła wiadomość o śmierci jednego z nurków. Dodatkowo lokalne media informują, że wolontariusze biorący udział w akcji ratowniczej, przez pomyłkę wpompowali wodę z powrotem do jaskini.