- Z punktu widzenia obecnej władzy, zależałoby jej na przeciąganiu tego śledztwa (…). Sprawa będzie sobie trwała, emocje ludzkie będą wygaszane. Przeciąganie jest na rękę. Im później Stefan W. będzie mówił, tym lepiej - stwierdził w programie "Newsroom" brat zamordowanego prezydenta Gdańska Piotr Adamowicz. Zapewnił, że rodzina Pawła Adamowicza wykorzysta "wszystkie środki dopuszczalne prawem, żeby sprawa ujrzała światło dziennie i trafiła do sądu". Zaznaczył, że jeśli zostaną wyczerpane środki krajowe, sprawa trafi do instancji europejskich. - Podkreślam, nie chodzi o żadne odszkodowanie, o żadne zadośćuczynienie materialne, tylko i wyłącznie o stwierdzenie przewlekłości śledztwa ws. zamordowania Pawła Adamowicza - powiedział. W trakcie programu padło pytanie o ewentualne wybaczenie sprawcy. - Na tym etapie postępowania nie ma o tym mowy - stwierdził Adamowicz. I wyjaśnił, że "cokolwiek zostanie powiedziane, może zostać użyte przez sprawcę". Dodał też, że jako chrześcijanin i katolik oczekuje spełnienia "pewnych warunków, by rozmawiać o wybaczaniu". A do tego, w jego ocenie, na razie nie doszło.