Topnieje przewaga PiS. Politolog wyjaśnia spadki w najnowszym sondażu
Prawo i Sprawiedliwość traci poparcie, a Koalicja Obywatelska pod tym względem niemal się z nim zrównuje - wynika z najnowszego sondażu dla Wirtualnej Polski. - W przypadku PiS niezwiązani z partią wyborcy zaczynają zastanawiać się nad sensem bycia w obozie przegranym - ocenia w rozmowie z WP prof. Rafał Chwedoruk.
16.01.2024 06:03
W sondażu przeprowadzonym przez United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski ankietowani otrzymali pytanie, na które z ugrupowań zagłosowaliby w wyborach do Sejmu, gdyby odbywały się w najbliższą niedzielę.
Na Prawo i Sprawiedliwość zagłosowałoby 28,4 proc. badanych. Nieco mniej, bo 27,5 proc. poparcia zdobyłaby w wyborach Koalicja Obywatelska. Na podium znalazła się także Trzecia Droga, na którą głosowanie zadeklarowało 16,9 proc. Lewica zyskałaby 10,4 proc. głosów, a Konfederacja 6,8 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
1,5 proc. respondentów zadeklarowało, że zagłosowałoby na inną partię, a 8,5 proc. uznało, że nie wie, na kogo oddałoby swój głos.
Spadek poparcia dla PiS
W porównaniu z poprzednim badaniem przeprowadzonym w grudniu, największy spadek odnotowało Prawo i Sprawiedliwość - 4,6 pkt proc. Koalicja Obywatelska - w wysokości 0,9 pkt proc. Spadek dotyczy także Trzeciej Drogi - 2,2 pkt proc. i Konfederacji - tu wyniósł 0,9 pkt proc.
W bieżącym sondażu, w porównaniu do tego z grudnia, wzrost poparcia zanotowała Lewica, która zyskała 1,7 pkt proc. Wzrosła także grupa osób, które nie wiedzą, na kogo zagłosować (o 6,2 pkt proc.) i tych, którzy zagłosowaliby na inne ugrupowanie (wzrost o 0,7 pkt proc.).
"Zaczynają zastanawiać się nad sensem bycia w obozie przegranym"
Prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, że Koalicja Obywatelska póki co nie ponosi większych strat, ponieważ tym, co spajało ich zróżnicowany elektorat, to obietnica rozliczeń z PiS-em.
- One się dzieją, a forma tych rozliczeń jest bardzo spektakularna. To pomaga utrzymywać poziom poparcia, ograniczać straty, które mogłyby wynikać z nie zawsze dobrze przeprowadzonych działań - podkreśla.
- W przypadku Prawa i Sprawiedliwości na straty składa się naturalny proces po porażce wyborczej, gdzie niezwiązani z partią wyborcy zaczynają zastanawiać się nad sensem bycia w obozie przegranym. Oraz nad tym, co PiS może im zagwarantować, skoro już prawie nic nie może jako partia opozycyjna - ocenia.
Drugą kwestią, która może w ocenie prof. Chwedoruka mieć wpływ na wynik PiS, jest "głębokie zaangażowanie się w niepopularną społecznie kwestię obrony kanałów informacyjnych Telewizji Publicznej".
- Było to bardzo widowiskowe, musiało dotrzeć do niemal całego elektoratu. Biorąc pod uwagę, że narosło mnóstwo stereotypów, szczególnie w minionej kadencji Sejmu, na temat polityki informacyjnej prowadzonej przez rządzących, w naturalny sposób mogło to odstraszać od Prawa i Sprawiedliwości - podkreśla.
I zaznacza, że "w tym sensie konsolidacja partii, do której dąży Jarosław Kaczyński, była jednak konsolidacją, która sporo politycznie kosztowała".
Politolog wskazuje na problem Trzeciej Drogi
Prof. Chwedoruk odniósł się także do wyniku Trzeciej Drogi, która straciła część poparcia, które znacznie wzrosło w grudniu.
- Problem Trzeciej Drogi polega na tym, że to formacja dużo bardziej konserwatywna niż większość jej wyborców. Z czymś takim borykała się kiedyś Platforma Obywatelska. Trzeciej Drodze i samemu Szymonowi Hołowni grozi to, co groziło niegdyś takim politykom, jak Janusz Palikot i Paweł Kukiz. Wszystko było dobrze i interesująco dla opinii publicznej, dopóki nie miała ona czasu przyjrzeć się ugrupowaniu lub samemu politykowi - mówi rozmówca Wirtualnej Polski.
Zobacz także
I dodaje, że wtedy okazywało się, że zbiór poglądów takiej partii czy polityka różni się od poglądów większości wyborców. - Tak jest i w przypadku Trzeciej Drogi. Część wyborców głosowała na tę partię niejako pod naciskiem KO. Za chwilę okaże się, że kwestia aborcji czy relacji na linii państwo-Kościół dla części wyborców może być trudna do akceptacji - zaznacza.
Perspektywa ewentualnych wcześniejszych wyborów
Prof. Chwedoruk podkreśla, że wynik sondażu przeprowadzonego dla Wirtualnej Polski nie ma nic wspólnego z obecnym zamieszaniem wokół dwóch skazanych polityków Prawa i Sprawiedliwości - Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. - Efekty działań politycznych w sondażach są widoczne po upływie ok. 2-3 tygodni. Opinia publiczna musi "skonsumować" informacje na ten temat, przepuścić je przez różne filtry, z których każdy z nas korzysta - rodzinne, zawodowe, informacyjne. Dopiero wtedy wiele osób wyrabia sobie pogląd - wyjaśnia.
Zobacz także
- Nie sądzę jednak, by zaangażowanie PiS w obronę zatrzymanych polityków tak silnie uderzało w popularność. Na poziomie najwierniejszego grona sympatyków będzie to działanie z całą pewnością dużo bardziej zrozumiałe niż w przypadku mediów publicznych - podkreśla ekspert.
W ocenie politologa, jeśli spojrzelibyśmy na perspektywę przyspieszonych wyborów, jedyną partią, której być może by się one opłacały, jest Koalicja Obywatelska. - Taka sytuacja oznacza, że z pewnością do nich nie dojdzie. Skoro opłaca się KO, oznacza to, że nie opłaca się nikomu innemu na sali sejmowej - ocenia.
Badanie przeprowadzone przez United Surveys dla Wirtualnej Polski w dniach 12-14 stycznia metodą CAWI na grupie 1000 ankietowanych.
Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski