Tak Putin chciałby wkrótce świętować. Potrzebuje do tego konkretnego terytorium
Wciąż trwają ukraińsko-rosyjskie rozmowy pokojowe. Mimo zapewnień Dawyda Arachamija, szefa ukraińskiej grupy negocjacyjnej, eksperci twierdzą, że obie strony nie są bliskie porozumienia. Czy "koniec wojny" 9 maja jest więc możliwy?
04.04.2022 06:03
Z najnowszych doniesień stacji CNN, która powołała się na źródła zaznajomione z ustaleniami wywiadu USA, wynika, że Rosja zmienia swoją strategię na wschodzie Ukrainy, aby ogłosić sukces podczas obchodów Dnia Zwycięstwa 9 maja.
- Tego dnia Rosjanie świętują zakończenie II wojny światowej, która dla nich była "Wielką Wojną Ojczyźnianą". Władimir Putin, który tego dnia organizuje paradę wojskową na Placu Czerwonym, chciałby, żeby armia rosyjska do tego czasu odniosła jakieś konkretne sukcesy - podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską Wojciech Konończuk, wiceszef Ośrodka Studiów Wschodnich.
- Takim sukcesem, który mógłby pokazać, byłoby zdobycie przez siły rosyjskie całości Donbasu. Trzeba pamiętać, że w tym momencie Rosjanie zajęli mniej więcej 2/3 obwodów ługańskiego i donieckiego. Nawet wprost mówią, że ich najważniejszym celem w najbliższym czasie będzie zdobycie pełnej kontroli nad Donbasem. Gdyby to się udało, to propagandowo będą mieli czym się chwalić 9 maja - dodaje ekspert.
Putin pod ścianą. "To jego polityczna śmierć"
- Putin musi odnieść zwycięstwo, bo jeśli tego nie zrobi, to jest to jego śmierć polityczna. Nie przywiązywałbym się więc do szczegółów z rozmów pokojowych. Według mnie Putin może znaleźć miejsce, gdzie mógłby odnieść zwycięstwo i niekoniecznie to musi być Ukraina - mówi z kolei w rozmowie z WP Jan Piekło, były ambasador RP w Kijowie.
- Putin jest przyciśnięty do ściany, bo haniebnie przegrywa wojnę, jest oskarżony o zbrodnie wojenne i ludobójstwo. To są poważne zarzuty i sankcje są jednak miażdżące dla gospodarki rosyjskiej. Chcąc wyjść z tego "z twarzą", Putin jest w stanie wywołać światową awanturę - dodaje dyplomata.
Zobacz też: Putin jak Hitler? "Napisał wyraźnie, jakie ma wizje Rosji"
Rosyjska inwazja. "Do końca wojny daleko"
Były ambasador RP w Kijowie jest zdania, że rosyjska inwazja na Ukrainę nie zakończy się szybko. - Obawiam się, że do końca tej wojny jest jeszcze daleko - mówi nasz rozmówca.
- Negocjacje zostały przeniesione, na zaproszenie prezydenta Erdogana, do Istambułu. To nabiera troszkę innego znaczenia, bo Turcja jest bardzo zainteresowana dobrą współpracą z Ukrainą i jednocześnie dobrymi stosunkami z Rosją. Jednak nie przywiązywałbym zbyt dużej wagi do tego, co deklarują obydwie strony jeszcze przed podpisaniem jakiekolwiek dokumentu, bo to jest rodzaj pewnej wojny informacyjnej - wskazuje Piekło.
Konończuk podkreśla natomiast, że Rosja wciąż naciska na swoje główne wymogi. - Strona ukraińska od dłuższego czasu pewne możliwości ustępstw sugeruje. To głównie dotyczy neutralnego statusu Ukrainy, ale w zamian oczekuje międzynarodowych gwarancji bezpieczeństwa. Dla Rosji to zdecydowanie za mało - stwierdza ekspert.
"Ustna" zgoda Moskwy
Przypomnijmy, że szef ukraińskiej grupy negocjacyjnej w rozmowach z Rosją Dawyd Arachamija poinformował, że obie strony są bliskie porozumienia, ale nie zgadzają się w sprawie Krymu.
Polityk dodał również, że Moskwa zaakceptowała ukraiński projekt porozumienia, jednak "na razie tylko ustnie" i z wyłączeniem kwestii okupowanego półwyspu. Według niego strona rosyjska potwierdziła, iż projekty porozumienia są na tyle zaawansowane, że możliwe są bezpośrednie konsultacje prezydentów Ukrainy i Rosji.
Spotkanie Putin-Zełenski? "Nie ma mowy o kompromisie"
Zdaniem Konończuka do spotkania między Putinem a Zełenskim na pewno nie dojdzie w najbliższym czasie. Ekspert zaznacza, że możliwe, iż w ogóle go nie będzie.
- Rosjanie stawiają sprawę jasno: Putin spotka się z Zełenskim tylko wtedy, gdy będzie gotowe porozumienie, które dla Rosji będzie korzystne. To oznacza, że nie będzie ono korzystne dla Ukrainy. Nie ma tu mowy o żadnym kompromisie - podsumowuje ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich.