Przełom w negocjacjach z Rosją? Jest "ustna" zgoda Moskwy
Dawyd Arachamija, szef ukraińskiej grupy negocjacyjnej w rozmowach pokojowych z Rosją, przekazał, że obie strony są bliskie porozumienia, ale nie zgadzają się w sprawie Krymu. Jak dodał, Moskwa zaakceptowała ukraiński projekt porozumienia, jednak "na razie tylko ustnie" i z wyłączeniem kwestii okupowanego półwyspu.
03.04.2022 | aktual.: 03.04.2022 06:30
Ewentualne porozumienie w sprawie gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy i jej neutralnego statusu będzie poddane pod referendum. - Strona rosyjska zgodziła się, że (referendum - red.) będzie jedynym wyjściem z tej sytuacji - przekazał Dawyd Arachamija.
Możliwe konsultacje Zełenski-Putin
Jak dodał, projekty porozumienia pokojowego są na tyle zaawansowane, że możliwe są bezpośrednie konsultacje prezydentów Ukrainy i Rosji. - Nie są znane data ani miejsce, ale my uważamy, że z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie to Stambuł albo Ankara - zdradził na antenie ukraińskiej telewizji.
Agencja UNIAN cytuje też słowa Arachamii, który przekazał, że strony są bliskie porozumienia, ale nie zgadzają się w sprawie Krymu. Rosja zaakceptowała ukraiński projekt, ale "na razie tylko ustnie" i z wyłączeniem kwestii okupowanego półwyspu - relacjonował negocjator.
Ukrainie zależy na gwarancjach państw posiadających broń jądrową
Arachamija podkreślił również, że Ukraina nie podpisze żadnych dokumentów, które zakładają prawo weta dla Rosji. - Omawiamy teraz format, w którym mamy porozumienie pokojowe z Rosją, ale gwarancje bezpieczeństwa dają inne państwa. I Rosja nie może blokować tego procesu uruchomienia gwarancji - zaznaczył szef grupy negocjacyjnej.
"Ukraińska Prawda" wskazuje, że - według słów Arachamii - Ukrainie "zależy na gwarancjach państw posiadających broń jądrową - Francji, USA, Wielkiej Brytanii i Chin".
- Minimum, którego oczekujemy, to gwarancje ze strony pięciu państw - by móc powiedzieć, że to jest dobra konstrukcja, by ochronić Ukrainę przed agresją w przyszłości - cytuje Arachamiję Interfax-Ukraina.
Czytaj też:
Źródło: PAP