"To jest ten moment". Sikorski zaapelował do Nawrockiego
Radosław Sikorski wezwał prezydenta Karola Nawrockiego do użycia wpływów wobec Donalda Trumpa w kwestii planu pokojowego dla Ukrainy. - To są sprawy życia i śmierci. Tutaj, zamiast się pozycjonować w polskich mediach, trzeba coś zrobić dla ojczyzny – podkreślił szef MSZ
Radosława Sikorskiego w TVP Info pytano, czy ma informacje, by prezydent Karol Nawrocki i jego współpracownicy próbowali wpłynąć na prezydenta USA Donalda Trumpa w związku z szeroko komentowanym planem pokoju dla Ukrainy.
– Nic mi o tym nie wiadomo, a szkoda. Zachęcałem pana prezydenta teraz do zmiany, próby zmiany stanowiska (premiera Węgier) Viktora Orbana, który zdaje się jutro będzie w Moskwie, bo to on blokuje wypłaty pieniędzy dla Wojska Polskiego. On blokuje niektóre sankcje nakładane na Rosję. I tak samo zachęcam serdecznie do kontaktów, o których (prezydent Nawrocki) mówił w Waszyngtonie, że ma wpływ na prezydenta Trumpa – odpowiedział Sikorski.
Wyciek rozmowy Witkoffa. Ekspert tłumaczy, w co grają Amerykanie
– To jest ten moment, żeby tego swojego wpływu użyć (…). To są sprawy życia i śmierci. Tutaj zamiast się pozycjonować w polskich mediach, trzeba coś zrobić dla ojczyzny – podkreślił szef MSZ, apelując, także do polityków PiS, by wykorzystali swój – jak ocenił – rzekomy wpływ na rzecz Polski i sprawiedliwego pokoju.
PRZECZYTAJ TAKŻE: "Ostatnio jakoś nie". Sikorski mówi, czy ma kontakt z Nawrockim
"Pół Waszyngtonu nie wiedziało, co się święci i cała Europa"
Szef MSZ był też pytany o to, dlaczego polskie władze nie znały projektu planu pokojowego, pomimo że wymieniona w nim została Polska. – Pół Waszyngtonu nie wiedziało, co się święci i cała Europa, bo to poszło jakimś kanałem półprywatnym. Ale dzisiaj to zostało już ujęte w karby jako takiej normalnej dyplomacji – odpowiedział Sikorski. Dodał też, że istnieje możliwość, że projekt planu nie został napisany przez Amerykanów. – To być może nie był ich tekst pierwotny – zaznaczył.
Sikorski zapewnił jednocześnie, że nic o Polsce, co znajdzie się w planie, nie będzie bez wiedzy jej władz i ich zgody. – Polska oczywiście nie będzie się czuła zobowiązana jakimikolwiek sugestiami z nami nieuzgodnionymi. Tam było ileś, w tym pierwotnym tekście, rzeczy, też i o Europie, które Europa odrzuciła – zadeklarował.