- Gdyby był demokratą, dawno już otrzymałby nagrodę - mówił sekretarz stanu USA Marco Rubio w wywiadzie dla ABC. Ocenił, że Donald Trump powinien otrzymać Pokojową Nagrodę Nobla.
USA naciskają na Komitet Noblowski ws. trumpa
Zgłoszenie Trumpa do nagrody pochodzi od republikańskiego kongresmena z Kalifornii, Darrella Issy. Wsparcie dla tej propozycji wyrazili także inni politycy związani z Trumpem, w tym Mike Waltz i Scott Bessent.
- Chcą się przypodobać czułemu na swoim punkcie Trumpowi. Wiedzą, że amerykański prezydent od dawna marzy o Pokojowej Nagrodzie Nobla, więc starają się wspierać jego ambicje. Chcą ugrać również coś dla siebie, choćby zwiększyć swoją rozpoznawalność - ocenił w rozmowie z PAP Dan Smith, kierujący Sztokholmskim Instytutem Badań nad Pokojem (SIPRI), uznając te działania za formę presji na Norweski Komitet Noblowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Putin zagra w grę Trumpa? "Jeśli nie, wojna będzie trwała dalej"
Smith nie skreślił szans Trumpa na otrzymanie w przyszłości norweskiego wyróżnienia. Przyznał jednak, że amerykański prezydent, grożąc przejęciem siłą Kanału Panamskiego, wstrzymaniem pomocy dla zaatakowanej przez Rosję Ukrainy, deportacjami i wstrzymaniem wsparcia USA dla organizacji humanitarnych, raczej oddala się od realizacji swojego marzenia.
Henrik Urdal z Instytutu Badań nad Pokojem w Oslo (PRIO) wskazuje, że laureatem w tym roku może zostać szejk Muhammad ibn Abdul Rahman Al Sani, premier Kataru, lub Międzynarodowy Trybunał Karny. - Oczywiście, że prezydent Trump może kiedyś otrzymać pokojowego Nobla, o ile zacznie przyczyniać się do promowania pokoju - powiedział Urdal.
Kristian Berg Harpviken, dyrektor Norweskiego Komitetu Noblowskiego, zasugerował, by nie ogłaszać publicznie proponowanych kandydatur.
Termin zgłaszania kandydatur do tegorocznej nagrody upłynął 31 stycznia. Wpłynęło 338 nominacji, z czego 244 dotyczy osób indywidualnych, a 94 organizacji. Laureat zostanie ogłoszony 10 października w Oslo.