Nie ma rzecznika prasowego, który w swojej karierze nie zaliczyłby wpadki. Te Beacie Mazurek, reprezentującej Klub Parlamentarny PiS, zdarzają się nad wyraz często. Czym innym jest jednak niezręczność językowa, czym innym niuansowanie i „rozumienie” fizycznych aktów przemocy. Rozumieć można sprzeczkę przy piwie, a nie kopanie kogoś po głowie.