Jarosław Zieliński tłumaczy powody fali zwolnień w policji w Radomiu
- Policji w Radomiu było za mało, zabezpieczenie było niewystarczające, dlatego zostały wyciągnięte konsekwencje, będą kolejne - powiedział wiceszef MSWiA. Jarosław Zieliński zapewnił, że trwa wyjaśnianie tego, co wydarzyło się w Radomiu.
Wiceszef MSWiA poinformował, że Komendant Główny Policji skierował do Radomia funkcjonariuszy z biura kontroli. Mają oni przygotować raport i ustalić, dlaczego "było takie słabe zabezpieczenie ze strony policji".
W sobotę w Radomiu odbyły się manifestacje. Pierwsza z nich została zorganizowana przez ONR oraz Młodzież Wszechpolską i zakończyła się o godz. 13. Według Jarosława Zielińskiego to zgromadzenie było zabezpieczone prawidłowo. - Natomiast drugie (trwająca od godz. 14 manifestacja KOD-u – przyp. red.) nie było odpowiednio zabezpieczone i miało to swoje konsekwencje – wskazał wiceszef MSWiA.
- Niewątpliwie można powiedzieć już dzisiaj, że odpowiedzialność ponoszą na pewno komendant miejski policji w Radomiu, który został już odwołany ze stanowiska i komediant komisariatu 1 w Radomiu, który zostanie także dzisiaj odwołany - zapowiedział wiceminister.
Dodał, że ze wstępnej kontroli komendanta wojewódzkiego wynika, że nie dokonano stosownych analiz. Ocenił, że był to błąd, dlatego wyciągnięto konsekwencje.
Będzie śledztwo ws. bójki na marszu KOD
Miasto powinno zastanowić się nad zgodą dla manifestacji
Jak wyjaśnił Jarosław Zieliński, obecnie trwają ustalenia, czy policja była w tym miejscu, gdzie doszło do bójki. Dodał, że zgromadzenie było zarejestrowane na osobę prywatną, a nie KOD. Mimo to do zabezpieczenia zgromadzenie wydelegowano 7 policjantów.
- I według wstępnej oceny to było za mało, ale też nie wiemy, czy wszyscy byli na miejscu; z tego co już ustalono, wynika, że raczej nie i właśnie trwają wyjaśnienia, dlaczego - mówił w telewizji wPolsce.pl. Podkreślił też, że nawet gdyby na miejscu było wszystkich siedmiu funkcjonariuszy, to można uznać, że to za mało.
- Na miejscu urzędu miasta należało się zastanowić, czy wydawać zgodę na takie zgromadzenia blisko siebie, o podobnej porze, bo to groziło takimi działaniami wynikającymi z tego, że są to zwaśnione grupy - dodał Jarosław Zieliński.
Pytany, czy w sprawie pobicia zawinili urzędnicy, odpowiedział, że nie ocenia pracy urzędu.
Apel Jarosława Zielińskiego do polityków
Wiceszef MSWiA zaapelował do organizatorów wszystkich zgromadzeń, żeby szanować inne zgromadzania, nie zakłócali ich. Jak podkreślił, jest to apel także do tych, którzy organizują podczas miesięcznic smoleńskich "bardzo brutalne, barbarzyńskie" próby zakłócenia zgromadzeń modlitewnych.
Podkreślił też, że politycy nie mogą patrzeć jednostronne na całą sprawę, jak to robi w jego ocenie opozycja, która "pochwala zakłócanie miesięcznic smoleńskich" i potępia pobicie w Radomiu.
Fala zwolnień w policji
W związku z sobotnimi zajściami komendant miejski policji w Radomiu podinsp. Piotr Kostkiewicz został odwołany. Trzech mężczyzn usłyszało zarzuty pobicia działacza KOD, z kolei dwóm osobom z dziewięciu ustalonych przedstawiono już zarzuty w związku z zakłóceniem legalnego zgromadzenia.
Członkowie Młodzieży Wszechpolskiej zaatakowali uczestników manifestacji KOD zorganizowanej z okazji rocznicy radomskiego Czerwca’76. Narodowcy wykrzykiwali hasła, między innymi: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!". Działacze i sympatycy Komitetu Obrony Demokracji starali się zagłuszać narodowców sygnałami z syren, brawami i gwizdami. Następnie doszło do bójki.