Były petardy i race. Narodowcy blokowali wejście na spektakl „Klątwa”. Nie postawiono im zarzutów
"Policja odgrodziła protestujących".
22.04.2017 09:05
- Dziewięć osób doprowadzonych na komisariat po piątkowym proteście przed Teatrem Powszechnym przeciwko spektaklowi "Klątwa", jeszcze tego samego dnia po przesłuchaniu, zostało wypuszczonych bez postawienia zarzutów - poinformował w sobotę st. asp. Piotr Świstak z KSP.
Jak pisaliśmy w WawaLove.pl, protest zorganizowała Młodzież Wszechpolska. Wzięło w nim udział ok. 40 osób. "Protestujący zablokowali wejście do teatru, uniemożliwiając wejście osobom, które przyszły obejrzeć spektakl. Policja odgrodziła protestujących. Głównym zadaniem policjantów było zapewnienie ładu i porządku publicznego, aby nie doszło do awantur, kłótni, przepychanek itp." - relacjonował w piątek Świstak.Według świadków w pobliżu teatru były rzucane petardy.
Spektakl "Klątwa" w reżyserii Olivera Frljicia miał swoją premierę 18 lutego w Teatrze Powszechnym m. st. Warszawy. Przedstawienie, oparte na dramacie Stanisława Wyspiańskiego, wywołało kontrowersje.
Po przepychankach z pikietującymi policja ustanowiła swój kordon na wejściu do . Co najmniej kilkanaście osób zatrzymanych
— Krzysztof Bosak (@krzysztofbosak)
Obraza wartości chrześcijańskich
Protest przed teatrem zapowiedziała Młodzież Wszechpolska, zapraszając działaczy Ruchu Narodowego i Obozu Narodowo-Radykalnego. W piątek Teatr Powszechny w Warszawie wznowił wystawienie spektaklu "Klątwa" Olivera Frljicia. Tego dnia wszechpolacy poprosili o interwencję Prokuratora Generalnego oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, władze stolicy i dyrekcję teatru. Domagali się "zniesienia" spektaklu, których ich zdaniem obraża wartości chrześcijańskie i polskie tradycje.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła z urzędu dochodzenie "w sprawie obrazy uczuć religijnych poprzez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej oraz w sprawie publicznego nawoływania do popełniania zbrodni zabójstwa w trakcie spektaklu". Konferencja Episkopatu Polski oceniła, że spektakl "ma znamiona bluźnierstwa".
Głos zabrała także dyrekcja stołecznego teatru. "Spektakl ma na celu pokazanie różnych ideologicznych postaw i oddanie głosu różnym stanowiskom, dlatego powinien być analizowany jako całościowa wizja artystyczna, a nie jako zbiór oderwanych od siebie scen pozbawionych kontekstu. Należy również pamiętać, że tego, co pokazywane jest w ramach przedstawienia teatralnego, nie można traktować jako działań czy zdarzeń dziejących się rzeczywiście" - napisano w komunikacie, opublikowanym przez Teatr w lutym. Autorzy zaznaczyli, że: "wolność twórczości artystycznej jest zagwarantowana w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej".
źródło: PAP