Nawrocki: dzisiaj byłem w swoim apartamencie miłości
Kandydat popierany przez PiS Karol Nawrocki spotkał się z mieszkańcami Ciechanowa. Szef IPN-u odniósł się zarzutów ws. pobytu w apartamencie w muzealnym kompleksie. - Ja dzisiaj byłem w swoim apartamencie miłości, czyli w swoim własnym domu - powiedział.
We wtorek Karol Nawrocki spotkał się z mieszkańcami Ciechanowa. Przed rozpoczęciem spotkania na scenę wyszedł jego syn Daniel. - W ostatnich dniach spotykamy się z ogromną falą hejtu, brudną kampanią w kłamstwa, manipulacje. Chciałem Państwu powiedzieć, że znam mojego tatę i wiem, że go to nie wystraszy, ani te ataki, ani ich autorzy - powiedział syn Nawrockiego, po czym zaprosił ojca na scenę.
To odpowiedź na doniesienia "Wyborczej", która poinformowała, że Karol Nawrocki jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku przez kilka miesięcy korzystał z luksusowego apartamentu Deluxe w muzealnym kompleksie hotelowym, mimo że jego dom znajduje się zaledwie 5 km od Muzeum. Kandydat na prezydenta RP popierany przez PiS nie zapłacił za te pobyty.
W trakcie spotkania Nawrocki stwierdził, że w czasie gdy pojawił pierwszy sondaż, w którym wygrywał z Rafałem Trzaskowskim, to jego kontrkandydaci i ich środowiska partyjne, polityczne "po prostu szaleją i zaczyna się Kongo". - W mediach, szczególnie w jednej prasie, w telewizji zaczyna się wszystko palić i walić, bo sondaż jest zbyt dobry - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Ludzie też to widzą". Jest apel do Trzaskowskiego ws. 800+ i policji
"Apartament miłości"
- Ja dzisiaj byłem w swoim apartamencie miłości, czyli w swoim własnym domu, gdzie rozmawiałem ze swoją żoną, bo niby mieszkałem 200 dni w pokojach Muzeum II Wojny Światowej. Tylko nic tam się zgadza i śledczy dziennikarze nie są w stanie sprawdzić mediów społecznościowych, Facebooka - stwierdził Nawrocki.
Przyznał, że w czasie kwarantanny mieszkał w jednym z apartamentów Muzeum II Wojny Światowej, o czym napisał na Facebooku pięć lat temu. -Miałem się tym nie chwalić, ale powiem państwu, wy będziecie wybierać i chciałbym, żebyście wiedzieli, jakiego macie kandydata na urząd prezydenta. Gdy w kwarantannie byłem w apartamencie w Muzeum II Wojny Światowej, to zrobiłem w trackie choroby dziewięć treningów hurtem, podjąłem 200 decyzji, bo chciałem pracować dla Muzeum II Wojny Światowej. Będąc na kwarantannie przeczytałem 2 tysiące stron w siedmiu książkach - wymianiał Nawrocki.
- Czy to jest apartament miłości? Nie, to jest apartament pracy i wykonywania swoich obowiązków służbowych - dodał.
Powiedział także, że jego żona mu przypomniała, że "jak mógł być w apartamencie, skoro między 12 a 15 lutego razem z synem byli w ośrodku na Kaszubach", gdzie wspólnie spędzali czas. - Kłamali, kłamią i będą kłamać - podsumował.