Trwa ładowanie...

Też mają "lex Tusk"? Po słowach prezydenta mamy oświadczenie

Podpisując ustawę "lex Tusk", prezydent Andrzej Duda wspominał o podobnych organach w innych krajach. Jednym z podanych przez niego przykładów była komisja funkcjonująca w Niemczech. Sprawdziliśmy więc, jak działają śledczy za Odrą. Przedstawiciele Niemiec mówią wprost: takich komisji u nas nie ma.

Andrzej Duda podpisał "lex Tusk" i niespodziewanie złożył do ustawy projekt nowelizacjiAndrzej Duda podpisał "lex Tusk" i niespodziewanie złożył do ustawy projekt nowelizacjiŹródło: PAP, fot: Albert Zawada
d4cofid
d4cofid

Gdy Andrzej Duda ogłaszał swoją decyzję o podpisaniu "lex Tusk", powoływał się na podobne komisje działające w innych krajach. Mówił, że kwestie te są omawiane m.in. w Stanach Zjednoczonych czy Francji i Niemczech.

- Różne kraje europejskie mają do czynienia z tym problemem. Mamy komisję w tych sprawach, także i śledczą, we Francji: przesłuchiwała ona byłego premiera Fillona czy Marine Le Pen. Mamy taką komisję, akurat do spraw Nord Stream, powołaną w Niemczech, w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Są to bardzo ważne kwestie dla bezpieczeństwa państw - mówił.

Po słowach prezydenta postanowiliśmy przyjrzeć się funkcjonowaniu powstałej w Meklemburgii-Pomorzu Przednim komisji śledczej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

KE reaguje na "lex Tusk". Co może zrobić z Polską?

Sprawa Fundacji Klimatycznej Meklemburgii-Pomorza Przedniego

Komisja we wschodnioniemieckim landzie została powołana w 2022 roku. Bada działalność Fundacji Klimatycznej Meklemburgii-Pomorza Przedniego, która była hojnie finansowana przez rosyjski Gazprom i została powołana w celu dokończenia drugiej nitki gazociągu Nord Stream 2.

d4cofid

Skontaktowaliśmy się z wiceprzewodniczącym organu śledczego parlamentu w Schwerinie, by odniósł się do słów Andrzeja Dudy i słuszności porównań do "lex Tusk".

Poprosiliśmy też o komentarz przewodniczącego niemieckiej komisji Sebastiana Ehlersa, jednak do momentu opublikowania artykułu nie odpowiedział on na nasze pytania.

"Sprzeczne z trójpodziałem władzy"

"W Niemczech nie znamy specjalnych komisji śledczych zajmujących się tylko jednym tematem i posiadających specjalne uprawnienia. Byłoby to sprzeczne z podziałem na władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą" - czytamy oświadczeniu wiceprzewodniczącego komisji Philipa da Cunha przesłanym Wirtualnej Polsce.

d4cofid

"Parlamentarne komisje śledcze pracują nad faktami leżącymi w interesie publicznym i mają prawo żądać informacji od rządu i władz państwowych, tj. mogą żądać dokumentów, korespondencji i oświadczeń na badany temat - i tylko na ten temat" - wynika z przesłanego dokumentu.

Wiceprzewodniczący wskazał, że niemiecka komisja "ocenia dokumenty, zaprasza świadków i przesłuchuje ich". Swoje działania kończy sporządzeniem raportu końcowego, który "opisuje wszystkie powiązania z badanym tematem". Dokument jest następnie publikowany.

Kluczowe różnice

"Należy zauważyć: w Niemczech parlamentarna komisja śledcza jest ściśle oddzielona od sądownictwa. Parlamentarna komisja śledcza nie może nakładać kar ani niczego podobnego. Jest to wyłączna odpowiedzialność wymiaru sprawiedliwości. Wszelkie oskarżenia muszą być rozpatrywane w odrębnym postępowaniu przez wymiar sprawiedliwości" - czytamy w przesłanym nam przez da Cunhę oświadczeniu.

d4cofid

Niemiecki organ nie ma zatem kompetencji podobnych do komisji w Polsce. Nie ma mowy o wprowadzeniu "środków zaradczych", jako decyzji wynikającej z postanowienia organu.

 WP
Źródło: WP

Ostrzeżenie z Niemiec dla Polski

Powołany przez parlament Meklemburgii-Pomorza Przedniego organ nie ma też tak szerokiego i niesprecyzowanego zakresu działalności, jak przyjęte w Polsce rozwiązania.

"Doświadczenie z działalności komisji pokazuje, że rzekome pytania bez odpowiedzi są zawsze wykorzystywane przez ugrupowania skłonne do konstruowania rzekomych skandali. Z reguły nie ma to nic wspólnego z tymi 'skandalami' i są one obalane. Jednak negatywne tytuły pozostają już wydrukowane" - pisze wiceprzewodniczący, co można potraktować jako przestrogę do wykorzystywania instytucji do walki politycznej.

d4cofid

Zamieszanie z "lex Tusk" i krytyka z zagranicy

Przypomnijmy, że w poniedziałek prezydent Andrzej Duda ogłosił swoją decyzję o podpisaniu "lex Tusk", czyli zaproponowanej przez PiS ustawy o powołaniu komisji mającej badać rosyjskie wpływy w Polsce. Przed obliczem organu stanęliby ci, którzy pod "wpływem Kremla" mieli szkodzić interesom Rzeczypospolitej, za co komisja może cofnąć na 10 lat dostęp do tajnych dokumentów oraz zakazać pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi.

W piątek jednak prezydent zaczął wycofywać się z przyjętych przepisów i zaproponował własną nowelizację dopiero co uchwalonej ustawy.

Poniedziałkowa decyzja prezydenta spotkała się z licznymi protestami, nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Na podpisanie przez niego ustawy, która w opinii ekspertów jest niekonstytucyjna i zagraża demokracji, zareagowały Stany Zjednoczone i Unia Europejska. W geście sprzeciwu z roli doradców prezydenta zrezygnowało także wielu ekspertów, którzy publicznie wyrazili swój sprzeciw wobec przyjętych przepisów.

d4cofid

Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d4cofid
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Paweł Kapusta - Redaktor naczelny WP
Paweł KapustaRedaktor Naczelny WP
d4cofid
Więcej tematów