Trwa ładowanie...
Problemu mieszkań nikt "nie traktował poważnie". Teraz mamy "powtórkę z rozrywki". Na zdjęciu budowa tzw. "warszawskiego Hongkongu"
Problemu mieszkań nikt "nie traktował poważnie". Teraz mamy "powtórkę z rozrywki". Na zdjęciu budowa tzw. "warszawskiego Hongkongu"Źródło: Agencja FORUM, fot: Krzysztof Żuczkowski
12-03-2023 18:00

Kryzys już trwa. "Same czerwone flagi"

Mieszkanie+, Mieszkanie na start, Pierwsze Mieszkanie, Mieszkanie dla młodych, Rodzina na swoim. Politycy od wielu lat prześcigają się w zapowiadaniu kolejnych programów, które mają być panaceum na kryzys mieszkaniowy. Jaka jest rzeczywistość? - Trudno znaleźć rząd, który poważnie traktował problem mieszkań. Cały czas jest dokładnie to samo podejście. Jeśli wcześniej apelowano o rozwiązanie pewnych problemów, to teraz widzimy już same czerwone flagi. I jest za późno, aby niektóre procesy społeczne odwrócić - mówi w 30. odcinku "Moja, Twoja, Nasza... Podcast" dr Justyna Sarnowska-Wilczyńska, socjolożka z SWPS.

"Moja, Twoja, Nasza... Podcast" zwraca uwagę na problemy, które na jedynkach gazet pojawiają się okazjonalnie, i które każda kolejna ekipa rządząca od momentu transformacji ustrojowej w 1989 roku traktowała po macoszemu. Mowa o sprawach, którymi żyła lub żyje młodzież. Słuchamy pomysłów, konfrontujemy je z opiniami innych, a także rozliczamy tych, którzy w przeszłości odpowiadali za kształt polskiej polityki młodzieżowej.

Gościem 30. odcinka jest dr Justyna Sarnowska-Wilczyńska, socjolożka z Uniwersytetu SWPS, koordynatorka ośrodka Młodzi w Centrum LAB. Rozmawiamy o kryzysie mieszkaniowym, kolejnych programach i pomysłach polityków oraz dostępie młodych do tanich mieszkań.

W ostatnich tygodniach kryzys mieszkaniowy jak bumerang powrócił do debaty politycznej. - Będziemy proponowali politykę, która rzeczywiście spowoduje, że mieszkanie będzie prawem, nie towarem. Niektórzy mówią, że to jest lewicowe hasło. Nie, to nie ma nic wspólnego z żadną ideologią. To przyzwoitość: ludzie mają prawo do mieszkania - mówił pod koniec lutego Donald Tusk podczas spotkania w Pabianicach.

d445ztn

Były premier zapowiedział wprowadzenie kredytu 0 proc. na zakup mieszkania dla osób do 45. roku życia. - Bank nie będzie zarabiał na odsetkach - tłumaczył. Docelowo kredyt miałyby móc uzyskać także osoby, które będą chciały wyremontować mieszkanie. Oprócz tego Tusk mówił również o wprowadzeniu dopłaty 600 złotych do wynajmu mieszkania.

- Pomysł Donalda Tuska może rozwiązać problemy, które są jedynie wierzchołkiem góry lodowej. Koncepcyjnie osadza się na tej samej podstawie, jak programy "Rodzina na swoim" czy "Mieszkanie dla młodych". Umożliwia zakup mieszkania przy częściowym refinansowaniu kosztów związanych z kredytem mieszkaniowym. To są dokładnie te same strategie, które poprawiały funkcjonowanie jednostek, ale nie rozwiązały strukturalnego problemu. Mamy zatem poniekąd powtórkę z rozrywki - tłumaczy rozmówczyni WP.

Jak dodaje, zaprezentowana koncepcja "wspiera sektor bankowy" i pobudza gospodarkę, "wspierając branżę deweloperską". - Pod względem pomocy rodzinom te pomysły nie do końca są trafne. Wynika to z braku zrozumienia młodych ludzi, a także z ciągle obecnego kultu własności prywatnej. To nie do końca optymalne rozwiązanie. Znaczna większość mieszkań w Polsce to mieszkania większościowe. Znikomy odsetek stanową tzw. mieszkania społeczne, komunalne czy tanie na wynajem. To nawet nie jest 2 proc. - zauważa ekspertka.

W ocenie dr Sarnowskiej-Wilczyńskiej taka sytuacja powoduje spory problem dla osób młodych, którzy w wielu aspektach znajdują się w "procesie poszukiwań". - Ograniczony rynek mieszkań na wynajem rodzi duże patologie w Polsce. Mobilność jest ważna. (...) Człowiek, który kończy studia, kolejny etap życia, nie od razu znajduje stałą pracę. Wszystkie badania pokazują, że coraz dłużej trwa takie ustabilizowanie ścieżki zawodowej - tłumaczy socjolożka.

Obecną sytuację utrudniła rosyjska inwazja w Ukrainie. - Podaż mieszkań jeszcze przed wojną nie odpowiadał popytowi. Popyt znacznie przewyższał podaż, co powodowało, że wynajem mieszkania był bardzo drogi. Teraz, kiedy do Polski przybyło sporo uchodźców, którzy układają sobie w naszym kraju życie, to pojawiała się kolejna grupa, która konkuruje w dostępie o mieszkanie - wymienia rozmówczyni WP.

Jednym ze sztandarowych programów, który w ostatnich latach miał zmierzyć się z problemem, było "Mieszkanie+". W Polsce miało powstać tysiące mieszkań na tani wynajem. - To jest moje zobowiązanie, ma być w budowie 100 tysięcy mieszkań z tego programu. Rozliczycie mnie z tej obietnicy - mówił w 2019 roku premier Mateusz Morawiecki. Dziś wiemy, że z tych obietnic nic nie wyszło. Potwierdzał to także raport opracowany przez Najwyższą Izbę Kontroli.

Z kolei w mieszkaniach, które powstały w ramach programu, warunki nie są idealne. Lokatorzy skarżą się na pleśń, niedoróbki i błędy konstrukcyjne. Od czasu wprowadzenia wzrosły też opłaty.

d445ztn

Politycy Prawa i Sprawiedliwości niechętnie wracają do tego programu. - My się tutaj nie zajmujemy "Mieszkaniem+". To był program realizowany kilka lat temu. Dzisiaj o zupełnie innym programie rozmawiamy - mówił w połowie lutego 2023 roku minister rozwoju i technologii Waldemar Buda na konferencji prasowej, gdy jeden z dziennikarzy zadał pytanie o efekty tamtego programu.

Dr Sarnowska-Wilczyńska w rozmowie z WP zwraca uwagę na fakt, że problem jest dużo szerszy. - W Polsce na 1000 mieszkańców przypada średnio ok. 400 mieszkań. To najgorsza odsetek w całej Unii Europejskiej. Nieciekawie jest też, jeśli spojrzymy na warunki mieszkaniowe. W 2020 roku w 17 proc. polskich mieszkań brakowało centralnego ogrzewania. W 6 proc. brakowało ubikacji. Jeśli przełożymy na liczby, to tych ubikacji brakowało w prawie 1 mln mieszkań - wylicza ekspertka.

- Trudno mi znaleźć rząd, który na poważnie traktowałby problem i mieszkań. Każda kolejna władza wykazywała duże niezrozumienie w tej kwestii. (...) Od początku lat 90. problem mieszkaniowy nie był rozwiązywany i traktowano priorytetowo - podkreśla rozmówczyni WP.

Jednym z powodów takiego stanu rzeczy - w jej opinii - jest "długoterminowy horyzont czasowy" związany z realizacją odpowiedniej polityki mieszkaniowej. - To nie jest problem, który rozwiązuje się z roku na rok albo w jedną kadencję. Efekt może być widoczny w perspektywie np. 10-letniej. Mam wrażenie, że z tego powodu nie ma woli politycznej, aby zabrać się za ten problem. Dużo łatwiej jest realizować jakieś krótkoterminowe cele, skupiać się przede wszystkim na tym, jak dotrwać do kolejnej kadencji. (...) Brakuje nam dojrzałości demokratycznej, żeby nad takimi problemami się po prostu pochylać - tłumaczy socjolożka.

d445ztn

Tanie mieszkanie na wynajem? Program dostępny w 35 gminach

Jednym z dostępnych rozwiązań jest program "Mieszkanie na start". W tym wypadku mowa jest o dopłatach pokrywające część czynszu za najem. Problemem jest jednak fakt, że - według stanu na 1 marca 2023 - jedynie 35 gmin (z prawie 2,5 tys.) w całym kraju przystąpiło do programu. - Więc jeżeli mamy szczęście, że mieszkamy np. w Toruniu, Koninie, Żywcu, Białej Podlaskiej albo w Radomsku, to możemy się starać. W innych przypadku może być trudno - zauważam.

- Będąc mieszkańcami tych miast, można interpretować to jako dobre rozwiązanie. Ale patrząc w skali całego kraju, absolutnie nie można mówić o zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych. To cały czas jest jedynie wierzchołek góry lodowej, a nawet wierzchołek wierzchołka. Pamiętam, że podobnie było z programem "Mieszkanie dla młodych". Na początku nowego roku uruchamiane były środki, a 2 albo 3 stycznia kończyła się pula, która była do zagospodarowania. To pokazuje jaka skala potrzeb, a jakie są możliwości - wymienia dr Sarnowska-Wilczyńska.

Jak dodaje, "mamy do czynienia z maskowaniem problemu". - Brakuje refleksji nad wprowadzanymi rozwiązaniami. Nikt nie przygląda się strukturze całego rynku i potrzebom młodych ludzi. (...) Nie prowadzi się szeroko zakrojonych konsultacji i badań. Nie sprawdza się, czego tak naprawdę oczekuje młodzież, aby móc wyprowadzić się z domu i założyć rodzinę. To pokazuje właśnie brak dojrzałości państwa. Każdy program, każdą prowadzoną politykę publiczną należy sprawdzić, należy weryfikować, jak działa. I jak nie działa - to dlaczego. U nas takich rzeczy nie weryfikuje państwo, a jedynie badacze społeczni, dziennikarze i dziennikarki. Nie ma refleksji wśród osób, które podejmują kluczowe decyzje. Gdyby tak było, nie mielibyśmy powtórki z rozrywki, nie byłoby wielu dziwacznych pomysłów - konkluduje rozmówczyni WP.

Rozmawiał Marek Mikołajczyk, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: marek.mikolajczyk@grupawp.pl

Całą rozmowę odsłuchasz w większości serwisów streamingowych, w tym na Open FM, Spotify, Apple Podcasts czy Google Podcasts. Wszystkie odcinki "Moja, Twoja, Nasza... Podcast" dostępne są tutaj.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.

Podziel się opinią

Więcej tematów