Samolot przeleciał tuż nad szczytem góry. Wszczęto śledztwo
Brytyjskie władze badają incydent z samolotem EasyJet. Maszyna, lecąc do Egiptu, przeleciał niebezpiecznie blisko szczytu góry. Na jej pokładzie było 190 nieświadomych grozy sytuacji pasażerów.
Brytyjskie władze wszczęły dochodzenie po incydencie, który miał miejsce podczas lotu linii EasyJet z Manchesteru do Hurghady. Samolot, na którego pokładzie znajdowało się 190 pasażerów, przeleciał zaledwie 235 metrów nad szczytem góry - informuje serwis tvn24.pl.
Alarm w kokpicie
Zdarzenie miało miejsce 2 lutego, a jako pierwszy poinformował o nim "The Sun". Airbus A320 zbliżył się niebezpiecznie blisko do jednego ze szczytów górskich. Gazeta podkreśla, że zazwyczaj piloci lecą 1800 metrów nad górami, tym razem odległość ta była wielokrotnie mniejsza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Koniec pewnej epoki. Wyburzą najstarsze Multikino w Polsce
W kokpicie uruchomił się alarm systemu GPWS, który ostrzegał pilotów o małej odległości od przeszkody. Piloci natychmiast podjęli działania, by zwiększyć wysokość lotu.
Przewoźnik poinformował o wszczęciu wewnętrznego śledztwa. "Bezpieczeństwo jest najważniejszym priorytetem dla wszystkich naszych pilotów, są przeszkoleni zgodnie z najwyższymi standardami w branży i podlegają rygorystycznym testom oraz są ściśle obserwowani" - przekazała linia w komunikacie cytowanym przez "The Sun".
Dochodzenie brytyjskich władz
Rzecznik brytyjskiego urzędu badającego wypadki lotnicze, Air Accidents Investigation Branch, potwierdził, że urząd również prowadzi dochodzenie. "Jesteśmy świadomi incydentu z udziałem samolotu lecącego z Manchesteru do Hurghady 2 lutego. Prowadzimy dochodzenie i współpracujemy z naszymi odpowiednikami w Egipcie" - przekazał w oświadczeniu, cytowanym przez CNN.
Na czas trwania śledztwa pilot wykonujący ten lot został zawieszony. Mimo incydentu, samolot wylądował bezpiecznie, a pasażerowie nie byli świadomi, jak blisko szczytu góry się znaleźli.
Źródło: tvn24.pl