Zestrzelono drony nad Polską. Były wojskowy ocenia decyzję
W nocy z wtorku na środę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że zestrzelono część z kilkunastu dronów, które wleciały na teren Polski. - To z całą pewnością słuszna decyzja - ocenia w rozmowie z WP płk rez. Piotr Lewandowski.
W nocy z wtorku na środę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w trakcie nocnego ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony.
DORSZ przekazało, że "doszło do bezprecedensowego w skali" naruszenia polskiej przestrzeni przez obiekty typu dron. Jak podkreślono, "jest to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli". Na rozkaz Dowódcy Operacyjnego RSZ natychmiast uruchomiono procedury obronne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Były szef Agencji Wywiadu tłumaczy: Polska ma za mały budżet na służby
"Część dronów, które wtargnęły w naszą przestrzeń powietrzną została zestrzelona" - przekazało wojsko.
Płk rez. Piotr Lewandowski: Przypadku nie było
- To z całą pewnością słuszna decyzja. Jeżeli mówimy kilkunastu obiektach, które wleciały na teren Polski, to tak - ocenia stanowczo płk rez. Piotr Lewandowski, wykładowca w Centrum Szkolenia WOT.
- Ja akurat nie należałem do grupy osób, które tak bardzo parły, żeby zestrzeliwać takie obiekty, głównie pod kątem bezpieczeństwa ludności cywilnej, bo jednak argumenty padały bardzo rozsądne, że nie wiadomo, gdzie takie szczątki mogą spaść - dodaje były wojskowy.
Podkreśla jednak, że w tej sytuacji Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych podjął słuszną decyzję.
- W sytuacji, kiedy mówimy o kilkunastu dronach, to jest decyzja jak najbardziej słuszna. Tu już przypadku nie było - dodaje płk Lewandowski.
Ekspert wojskowy zaznacza, że sytuacja może nieść znacznie większe konsekwencje.
- Jeżeli pojawiło się kilkanaście dronów, które przekroczyły granicę, to trzeba zastanowić się jak to interpretować i jakie kroki podjąć. Nie tyle z naszej strony, ale ze strony całego NATO - komentuje płk Piotr Lewandowski.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski