Wykrył "niemiecką intrygę". "Najpierw odetną fundusze"
- Europosłowie niemieccy konsekwentnie nie ustają w atakowaniu Polski. Celem jest odcięcie funduszy unijnych i doprowadzenie do zmiany władzy w naszym kraju - stwierdził na wtorkowej konferencji Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości. Miała ona miejsce po spotkaniu z europarlamentarzystami.
Wiceminister zwołał konferencję prasową po rozmowie z europosłami Komisji Kontroli Budżetowej Parlamentu Europejskiego, którzy przebywają z wizytą w Warszawie. Jak poinformował, europarlamentarzyści przybyli do Polski, aby przyjrzeć się sposobom wydawania przez Polskę środków unijnych.
"Nowy front przeciw Polsce"
Zdaniem Kalety wizyta ta oznacza "otwarcie nowego frontu przeciwko Polsce". - Nudzi się już powoli praworządność. Teraz będą tematy związane z tym, czy Polska dobrze wydatkuje środki unijne. To jest czysta kreacja polityczna nowego tematu - mówił.
Jak relacjonował, europosłowie zainteresowani byli przede wszystkim kwestią Izby Dyscyplinarnej SN i reformą sądownictwa. - W tym obszarze usłyszeli jasny komunikat, że Polska nie zgadza się na stosowanie podwójnych standardów w tym obszarze - powiedział wiceminister.
"Niemieckie intrygi"
Kaleta podsumowując spotkanie powiedział, że "posłowie do Parlamentu Europejskiego, skierowani przez państwo niemieckie, konsekwentnie nie ustają w atakowaniu Polski". - Cel jest bardzo prosty: odciąć Polsce fundusze, a następnie doprowadzić do zmiany władzy w Polsce - twierdzi polityk Solidarnej Polski.
Według Kalety europosłowie kreują ataki oparte na fałszywych podstawach. - Dzisiaj podczas spotkania wybrzmiało, że to, co wolno Niemcom, tego nie wolno robić Polakom. Jest to dowód na to, że nie chodzi tutaj o żadną praworządność, tylko chodzi o atak polityczny na Polskę - powiedział wiceminister.
Co się dzieje z KPO?
W ubiegły piątek weszła w życie nowelizacja ustawy o SN, zgodnie z którą przestała istnieć Izba Dyscyplinarna, a w jej miejsce powstaje Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Zmian w SN oczekiwała Komisja Europejska właśnie w związku z decyzją Trybunału Sprawiedliwości UE z lipca ub. roku. KE m.in. od zmian w tym zakresie uzależniała akceptację Krajowego Planu Odbudowy i wypłatę Polsce pieniędzy z Funduszu Odbudowy.
KE zaakceptowała na początku czerwca polski KPO. To krok w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy. KE zaznaczyła m.in. że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".
17 czerwca państwa członkowskie UE zatwierdziły polski KPO. Decyzja została podjęta na posiedzeniu ministrów finansów państw UE w Luksemburgu.
Nowelizacja to za mało
Wiceprzewodnicząca KE Vera Jourova podczas posiedzenia Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego oceniła jednak, że niedawna nowelizacja ustawy o SN nie wypełnia warunków określonych w KPO.
Szefowa KE Ursula von der Leyen oświadczyła zaś, że "Polska musi wywiązać się ze zobowiązań dotyczących reformy systemu dyscyplinarnego sędziów w kontekście unijnego Funduszu Odbudowy".
Źródło: PAP