Roman Giertych podjął decyzję. Podał okręg, z którego będzie kandydował

Roman Giertych o swojej decyzji poinformował w mediach społecznościowych. W oświadczeniu na nagraniu podkreślił swoje związki z Wielkopolską i najbliższą okolicą Poznania. - Moja mama pochowana jest na cmenatarzu w Kórniku, tak jak wszyscy moi dziadkowie - powiedział.

Wyjaśnił, że całe swoje najmłodsze lata spędził w Kórniku, gdzie jego dziadek prowadził sklep. - Pamiętam, jak dawał mi drożdżówkę i mówił: "Masz Romku, sznek z glancem" - mówił Giertych, zaznaczając znajomość gwary poznańskiej.

Giertych powiedział również, że zdecydował się wrócić po 16 latach do polityki, bo nie jest w stanie zaakceptować obecnej rzeczywistości. - Moja żona mówi, że jestem trochę zwariowany, a powrót po tylu latach do służby publicznej, to jest rzecz szalona. Ale wydaje mi się, że nie ma racji - stwierdził.

- Jeśli nie będziemy w stanie poświęcić części swojego czasu na sprawy publiczne, to Polską będą zarządzały matoły z PiS i aferzyści - dodał.

Adwokat zaznaczył, że chce nadal prowadzić swoją kancelarię i nie być senatorem zawodowym, aby nie pobierać pensji z pieniędzy podatników.

- Będę startował z komitetu niezależnego. Mam nadzieję, że z poparciem partii opozycyjnych - zaznaczył Giertych.

Czytaj też: Siedem grzechów "lex Tusk". Skandaliczna ustawa przyjęta [OPINIA]

"By utrzymać większość w polskim Senacie i przywrócić w Polsce praworządność demokratyczna opozycja potrzebuje takich wojowników jak Roman Giertych" - skomentował informację adwokata i byłego premiera poseł Koalicji Obywatelskiej Radosław Sikorski.

Przypomnijmy - to jednak nie jest jedyna deklaracja ws. startu w wyborach do Senatu ze strony opozycji z Wielkopolski. "Potwierdzam, będę ubiegała się o mandat senatora z powiatu poznańskiego" - napisała kilka dni temu na Twitterze Jadwiga Rotnicka, obecna senatorka z ramienia PO.