TVN zapowiada kroki prawne. Jest reakcja PiS‑u
Jest ciąg dalszy wymiany zdań po spięciu na konferencji prasowej Jarosława Kaczyńskiego. Padły mocne słowa do dziennikarza TVN-u. Stacja zapowiedziała kroki prawne. Teraz na całą sytuację jest reakcja Prawa i Sprawiedliwości.
27.05.2023 | aktual.: 28.05.2023 07:28
Prezes PiS-u był w sobotę na granicy polsko-białoruskiej. Wspólnie z szefem MON-u Mariuszem Błaszczakiem w Kopczanach w powiecie augustowskim zainaugurowali akcję "Trasa dotrzymanego słowa". Na konferencji prasowej doszło do spięcia między Kaczyńskim a dziennikarzem TVN-u.
Jarosław Kaczyński powiedział, że jest zmuszony traktować dziennikarza TVN-u jako "przedstawiciela Kremla" po pytaniu o dymisję szefa MON-u. - Niestety, jestem do tego zmuszony, to nie jest żadna osobista wobec pana uwaga, traktować jako przedstawiciela Kremla. Bo tylko Kreml chce, żeby ten pan [Mariusz Błaszczak - przyp. red.] przestał być ministrem obrony narodowej - stwierdził Kaczyński. Stacja zapowiada podjęcie "stosownych kroków prawnych".
Spięcie Kaczyńskiego z dziennikarzem TVN-u. Reakcja z PiS-u
- Tak jak dziennikarze mają prawo zadawać pytania, tak obywatele, w tym politycy mają prawo do wyrażania swoich opinii. Próba dezawuowania dokonań szefa MON-u to wpisywanie się w kremlowską propagandę - oświadczył rzecznik PiS Rafał Bochenek, komentując zapowiedź kroków prawnych wobec prezesa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rzecznik PiS Rafał Bochenek przekazał PAP oświadczenie po zapowiedzi redakcji TVN24 podjęcia kroków prawnych wobec prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego w związku z tym, że nazwał on dziennikarza TVN24 "przedstawicielem Kremla".
"Stacja TVN jak zawsze w swoim stylu manipuluje i kreuje alternatywną rzeczywistość, niezgodną z faktami, nie odnosząc się w całości do wypowiedzi Pana Prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Tak jak dziennikarze mają prawo zadawać pytania, tak obywatele, w tym politycy mają prawo do wypowiadania się i wyrażania swoich opinii. W tej sprawie swoje zdanie p. Prezes Jarosław Kaczyński jasno uzasadnił. Atakowanie ministra obrony p. premiera Mariusza Błaszczaka i próba dezawuowania jego dokonań w obszarze wzmacniania obronności naszego kraju to wpisywanie się w kremlowską propagandę. Dzięki działaniom, jakie zostały podjęte w ostatnich latach, w szczególności przyjęcie ustawy o obronie Ojczyzny autorstwa p. Prezesa Jarosława Kaczyńskiego, a także licznych przełomowych decyzji i kontraktów zbrojeniowych naprawiamy to, co za czasów naszych poprzedników było niszczone. Od 2015 r. sukcesywnie odbudowujemy potencjał zarówno militarny, jak i osobowy polskiej armii oraz polskiego przemysłu zbrojeniowego" - głosi oświadczenie rzecznika PiS-u.
"Pomimo ataków i prób dyskredytowania, także przez pracowników TVN-u świetnie funkcjonują Wojska Obrony Terytorialnej, uratowana została Huta Stalowa Wola, Autosan, a wraz z nimi miejsca pracy dla tysięcy naszych obywateli, zawierane są kontrakty na Abramsy, Patrioty, Himarsy, wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych CAMM czy inne niezbędne uzbrojenie, które wraz z będącą na ukończeniu tarczą antyrakietową w Redzikowie tworzą podstawy naszej obrony, także przeciwrakietowej. Niestety, nasi polityczni oponenci w obszarze obrony przeciwrakietowej przez lata kompletnie nic nie zrobili" - dodał Bochenek.
"Biorąc pod uwagę wyżej wymienione fakty, premier Mariusz Błaszczak ma pełne zaufanie p. prezesa Jarosława Kaczyńskiego, a wszelkie ataki na politykę i działania, które prowadzi współgrają z oczekiwaniami tych, którzy rządzą dzisiaj w Rosji. Warto również podkreślić, iż to nie pierwszy raz, gdy odgórnie, sądownie firma TVN chce kneblować usta innym osobom, mediom, czy dziennikarzom, którzy przypominają o jej niechlubnych korzeniach i komunistycznych powiązaniach założycieli. Czyżby to było jakieś uczulenie na fakty i prawdę?" - oświadczył rzecznik PiS-u.
Reakcja TVN
W związku z tą wypowiedzią redakcja TVN24 wydała oświadczenie. - Redakcja TVN24 stanowczo protestuje przeciw nazwaniu dziennikarza zadającego ważne społecznie pytania "przedstawicielem Kremla". To kolejny atak władzy na niezależność mediów i kolejna próba tłumienia krytyki prasowej. Nie przestaniemy zadawać pytań. W interesie społecznym i w imieniu naszych widzów. Na tym polegają konstytucyjne zadania mediów, które są zobowiązane do kontroli instytucji publicznych. W związku z wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego podejmiemy stosowne kroki prawne w obronie naszych dziennikarzy i dobrego imienia TVN-u - głosi oświadczenie, odczytane wieczorem na antenie programu "Fakty po Faktach" w TVN24.